Data: 2001-12-05 18:05:42
Temat: Re: Podgrzewana brzosa
Od: "miro" <m...@w...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> A ja dzisiaj - 5.XII - widziałam na działkach dwa krzaki kwitnących !!!
róż
> ( Szczecin ).
Jakiś spóźniony reflex (:-)). Jak ten facet w kinie na komedii, który
zajarza dopiero pod koniec filmu i śmieje się dopiero wychodząc z kina
(:-))...
A u mnie w Górach Stołowych dzisiaj widziałem na śniegu latające jakieś
jętki wielkości i kształtu samca komara...Całkiem raźno toto latało sobie...
Tutaj pewnie nie o spóźniony refleks chodziło, a o fallstart chyba (:-)). Bo
ociepliło się nagle (:-))...I myślała gadzina, że to wosna już... Nie
wszystko jest rygorystycznie determinowane kalendarzem... Na przykład ta
przebrzydła MSZYCA wszelkich gatunków i odmian... Dopasowje się
błyskawicznie do DORAŹNYCH warunków... Chwała Panu, że to działa w obie
strony... Jeśli pogoda sprzyja, to potrafi to wydać i 6 pokoleń... A jeśli
nie - mamy spokój z opryskami... Całkiem, jak z komarami, których samice
zapładniane są tylko RAZ, na zapas (:-)), a potem składają jajka w każdym
przypadkowym momencie...Nawet i w lutym widziałem...Wystarczy im tylko raz
do syta się napić... I jeśli tylko mają plus 10, to budzą się z anabiozy w
DOWOLNYM momencie, żeby złożyć w łyżce wody jaja...A jeśli trafi im się
napić się DWA razy (bywają takie sprytne ich pokolenia, że nie sposób to
trafić i zabić...), to produkują dwa razy tyle (naszego koszmaru...).
miro
|