Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!newsfeed.tpinternet.
pl!news.tpi.pl!nnrpd
From: Marzenka <m...@f...net>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Podobieństwa czy różnice?
Date: Wed, 03 Jul 2002 10:45:30 +0200
Organization: KrakRower
Lines: 36
Message-ID: <r...@4...com>
References: <afs8es$9qc$1@news.tpi.pl> <7...@n...onet.pl>
<afu0u0$qd4$1@news2.tpi.pl> <afu6gn$408$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: 81.21.195.194
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.tpi.pl 1025685712 6191 81.21.195.194 (3 Jul 2002 08:41:52 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 3 Jul 2002 08:41:52 +0000 (UTC)
X-Path-Notice: Path line has been filtered
X-Original-Path: localhost!not-for-mail
X-Newsreader: Forte Agent 1.8/32.548
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:17082
Ukryj nagłówki
Dnia Wed, 3 Jul 2002 08:44:54 +0200, podpisując się jako "Tashunko"
<l...@p...onet.pl>, napisałeś (aś) :
>Kwestia finansowa : u nas pełna wspólnota ,
U nas jest tak samo...a znam parę która:
jemu dziadkowie kupili mieszkanie i zamieszkali razem.
Sa ze soba ladnych pare lat, planuja wspolna przyszlosc a mieszkajac
ze soba: kazdy po polowie placi czynsz (to to jeszcze w skarjnych
przypadkach jestem w stanie zrozumiec), ale co lepsze: kazde z osobna
robi sobie zakupy i kazde samo sobie gotuje - no dla mnie pelen odjazd
w kaloszach ;)
Nie jestem w stanie zrozumiec jak tak bardzo mozna sie liczyc z
pieniedzmi (a nie brakowalo im ich), ze nawet osobno gotuja razem
mieszkajac i planujac wkrotce slub.
Ja na jej miejscu podziekowalabym za takie widoki partnerstwa w
zwiazku na przyszlosc i powiedzialabym temu panu - zegnam czule :))))
No suma sumarum - po pol roku mieszkania razem - on jej powiedzial, ze
ma sie wyprowadzic do rodzicow, bo jemu szkoda kasy i on chce to
mieszkanie wynajac komus a sam idzie mieszkac do swoich rodzicow.
W chwili obecnej ona mieszka u swoich rodzicow, on u swoich,
mieszkanie jest wynajmowane a plany na przyszlosc odsuwaja sie coraz
dalej. Widuja sie raz na tydzien - wiec ja prorokuje, ze ze slubu to
nici beda - no ale moge sie mylic.
W czaach gdy jeszcze ze soba mieszkali i jako pary jezdzilismy na
wypady - ja n. z moim wtedy jeszcze nie mezem bedac para mielismy
wspolna kiese i razem sobie z tego jedzenie kupowialismy, lody, browce
itp. - bylismy para i bylo to dla nas normalne zeby sie jak Zydzi nie
liczyc (to moje a to Twoje).
I tylko opisywana przezemnie para nie robila wspolnej kiesy na wyjazd.
U nas chlop dzwigal ciezszy plecak a kobita lzejszy (wiadomo kazdy
facet chce dbac o swoja kobiete) a u nich kazdy targal swoje.
A moze takie zwiazki to norma?
m
|