Martin <B...@t...de> w artykule
news:85295t$osj$1@news05.btx.dtag.de pisze...
> Teraz jeszcze wroce do tematu zarobków. Wiem ze taka forsa nie motywuje
> nikogo.
Uwazam, ze wlasnie wasza praca, drodzy lekarze, jest
> wiecej powolaniem, a nizeli tylko wykonywaniem zawodu. W Niemczech nawet
te
> wyrazy maja podobne brzmienie bo zawód to Beruf, powolanie to Berufung.
Nie
> pisze tego z powodu krytyki, tylko z zalu. Wszyscy pragna wejscia do
Europy
> mam nadzieje, ze wiecie z czym to jest zwiazane. Jeszcze wieksze
bezrobocie,
> jeszcze gorsze warunki socjalne, co oczywiscie odbije sie na sluzbie
zdrowia
> jak sama nazwa wskazuje SLUZBIE, ktora w 100% uzalezniona jest od tego ile
> pacjent wplaci do kasy chorych, jezeli go oczywiscie stac na placenie.

Witam,

tak, nasza praca jest powolaniem, ale ja nie pracuje w sluzbie zdrowia,
tylko w sluzbie ludziom.
Tylko, ze za tak odpowiedzialna i ciezka prace placi sie ciezkie pieniadze.
Wiesz ile zarabia w Niemczech lekarz po studiach z 5-6 dyzurami w miesiacu?
10-11 tys. marek. A jaki jest sredni zarobek?
Dosc dobrze znam realia pracy lekarzy w USA. Nie napisze juz o zarobkach, by
nie denerwowac Kolegow lekarzy, ale moj brat pracowal jako internista w
szpitalu prywatnym w NY, obecnie w klinice w NO, wiem tez, jak jest w
szpitalach stanowych. I nie chodzi mi tu o zarobki, ale o komfort ich pracy.
Wszedzie wszyscy narzekaja, ale gdyby taki doktor ze Stanow popracowal przez
rok w Polsce, wrocilby do siebie z ciezka nerwica.
Mysle tez, ze akurat lekarze sa ta grupa zawodowa (przynajmniej wiekszosc),
ktora najmniej musi sie obawiac gorszych warunkow socjalnych. Zdrowie jest
przeciez jedna z cenniejszych wartosci, prawda?
Wystarczy, by za chorym szly pieniadze (przede wszystkim jego pieniadze), a
nie chore kasy.
Pozdrowienia
--
Jarosław Łączkowski
http://www.republika.pl/jarlacz/