Data: 2006-06-11 09:05:50
Temat: Re: Poligamia to upośledzenie emocjonalne ?
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
es_:
> Czy istnienie tych instytucji nie jest dowodem na to, że
> mężczyznom/kobietom "nie wystarcza" monogamiczny związek?
A czy pozycja tych instytucji w naszej kulturze nie jest "dowodem"
na to, ze pomimo wszystko poligamia to zjawisko co najmniej
anarchroniczne? ;)
> Jak na razie swoje zdanie opierasz na tezie: 'monogamiczny związek
> jest przykładem większego rozwoju społecznego ponieważ buduje
> bogatsze relacje między dwojgiem partnerów co nie jest możliwe
> przy ich większej ilości' - zgadza się?
Nie, nie twierdze tak.
Uwazam natomiast faktycznie, ze monogamia jest cecha mentalnosci
majacej sprawczy/kluczowy/zasadniczy wplyw na wysoki poziom rozwoju
naszej cywilizacji (czyli tzw "zachodniej").
Natomiast rzeczywiscie mamy obecnie taki okres kiedy w roli znaczacego
"sprawcy" takiego rozwoju staraja sie przedstawiac grupy mniejszosciowe
reprezentujace badz to mentalnosc zdominowana przez cechy atawistyczne
(w tym zwolennicy poligamii, zakazu aborcji, zakazu rozwodow... itd)
badz
calkiem zdegradowana (m.in. IMO homoseksualisci, pedofile, zoofile i
inni)
domagajac sie respektowania swoich anachronicznych, atawistycznych
lub calkiem wynaturzonych wymagan sprowadzajacych sie do uznawania
swych predyspozycji jako "normalnych, a wrecz mile widzianych".
Dla mnie tego rodzaju proby, do jakich zreszta sam naiwnie sie uciekles
sa przejawem demagogii oraz naduzycia intelektualnego, czyli mowiac
bez ogrodek: zalosnego klamstwa (a scilej: mataczenia). :)
> A ja tylko pytam: czy skoro zdrady, prostytucja, rozwody są tak
> powszechne to można w ogóle mówić o monogamii? I te zdrady będą
> popularne dalej bo wynikają z tego, że popęd seksualny nie jest poli-
> ani monogamiczny i żeby odczuwać go tylko do jednej osoby trzeba
> narzucać sobie _wybiórczo_ hamulce [...[. I ponieważ bardzo trudno
> jest go (popęd seksualny) opanować, to problemogenne stają się
> normy społeczne, które uznają, że zastany stan rzeczy jest zły.
Twoje stanowisko opiera sie na demonizowaniu zjawisk, ktore
funkcjonuja w naszej kulturze marginalnie na zasadzie tzw "mniejszego
zla", albo jako pejoratywne (w sensie niekorzystne spolecznie).
--
Czarek
|