Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.wp.pl!news.task.gda.pl!not-for-
mail
From: "proxy11" <p...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Pomóżcie naszemu staremu znajomemu - kłopoty małżeńskie:( [bardzo
długie]
Date: Tue, 12 Oct 2004 12:43:03 +0200
Organization: CI TASK http://www.task.gda.pl
Lines: 40
Message-ID: <ckg966$2gd$1@korweta.task.gda.pl>
References: <ckdqml$hov$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: babe-pig.chem.univ.gda.pl
X-Trace: korweta.task.gda.pl 1097574406 2573 153.19.29.6 (12 Oct 2004 09:46:46 GMT)
X-Complaints-To: a...@n...task.gda.pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 12 Oct 2004 09:46:46 +0000 (UTC)
X-Original-Organization: CI TASK http://www.task.gda.pl
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.2180
X-Priority: 3
X-RFC2646: Format=Flowed; Original
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.2180
X-MSMail-Priority: Normal
X-Organization-Notice: Organization line has been filtered
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:64191
Ukryj nagłówki
Wiesz, wydaje mi się że są chwile w życiu, które nie pozwalają nam myśleć,
działać, zmuszają nas do "zakłebienia się w sobie".
I tutaj specjalnie piszę: wydaje mi się. Sam takie chwile przeżyłem i wiem
teraz to wszystko raz, że jest w pewnym sensie nakręcaniem siebie
samego emocjonalnie, dwa z czasem przechodzą i się oddalają.
Kilka rad:
Po pierwsze Twoje życie nie jest skończone, żyjesz dla siebie, dla innych,
też dla syna. Ale przede wszystkim sobą dajesz przykład np. synowi.
Powinieneś więc zacząc od odpowiedzialności za siebie i za swoje zachowanie.
Rozpacz do niczego Cię nie doporwadzi, więc jeśli naprawdę
nie chcesz skończyć ze sobą i być ojcem dla swojego syna (jeśli nawet nie
teraz to za 8 lat) to przemyśl sprawę. Czy warto tak się męczyć i po co? Co
to da? Czy nie jest przed Tobą i synem naście, dziesiąt lat w przyszłości w
dłuższej perspektywie? Życie się nie kończy tu i teraz. W takiej sytuacji
przecież są setki ludzi. W koncu ludzie się rozstają, też spotykają. Wiem,
nie jest łatwo sobie to uzależnienie uświadomić. To uzależnienie w myśleniu
że jesteśmy od czegoś zależni, i już koniec. Tak nie jest. Poza tym w każdej
sytuacji można sięinaczej zachować czy czuć. Zależy do od konkretnego
człowieka. Więc to że rozpaczasz i popadasz w depresję niczego nie
rozwiązuje tylko tym męczysz siebie i swój układ psychosomatyczny.
Myślę, że pierwszą próbą "walki" z Twoim stanem psychicznym będzie próba
wyjścia na spacer, spokojny, do ludzi, może pójście na jakąs imprezę, do
kina? Na pewni nie siedzenie w domu i oglądanie TV. Osobista rozmowa też by
pomogła, być może na spacerae uda Ci się porozwaiwać o czymś s kimś, nie
koniecznie o swoich problemach, może o jego czy jej problemach a może po
prostu o pogodzie? A może warto wyskoczyć na pizze czy na piwo?
Ćwicz oddech, pamiętaj że teraz walczysz z depresją a nie o swojego syna!
Takie stany jak opisujesz niewolą człowieka, powodują że "nakrywa się on
kocem w domu sam". Są więc najgorszym wrogiem człowieka, więc jaki sens się
temu poddawać?
proxy
P.S. Jeśli jesteś z trójmiasta lub okolic możemy pogadać.
|