Data: 2003-06-04 12:30:04
Temat: Re: Pompa do kaskady w oczku wodnym
Od: "Jarek P." <j...@n...poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Krzysztof Wilk" <w...@m...agh.edu.pl> napisał w wiadomości
news:3EDDE2C6.68483EBC@metal.agh.edu.pl...
> Przede wszystkim różnica w łożyskowaniu wirnika - polskie mają
> ośki stalowe a tulejki plastikowe, zachodnie - mają łożyskowanie
> ceramiczne.
> U mnie stalowa ośka wytrzymywała góra 2 tygodnie, a ceramiczna -
> pracuje drugi rok bez zużycia.
No jest to argument. Ale ta cena... za 600zł różnicy chyba wolę zamówić
zapasowy wirnik i w wolnych chwilach dorobić mu tuleje choćby z mosiądzu.
Doguglałem się jeszcze informacji, że szybko się w nich zapychają filtry i
warto je zmienić na większe. A gdyby z filtra zrezygnować? Stawik jest i tak
przed każdym sezonem czyszczony a w trakcie sezonu raczej nikt pompynie
będzie wyciągał, żeby wyczyścić filtr. Czy wyjęcie tej gąbki filtrującej i
zostawienie samej kratki, zeby pompy nie uszkodziły grubsze śmieci miałoby
sens?
Od razu mówię, że stawik jest na tyle duży, że własności czyszczace takiego
filterka w pompie są w jego skali niewielkie i raczej chodzi mi o
bezpieczeństwo samej pompy.
> Weź pod uwagę, że one nie tylko nie są przystosowane do pracy ciągłej.
> Poza tym jest inna konstrukcja, uszczelnienia, no i znacznie mniejsza
> sprawność.
Uszczelnienia są tym argumentem, którego się boję. Bo sprawnośc mi nie
przeszkadza, to ma byc i tak do pracy "weekendowej" jedynie na czas wizyt na
działce. A wydajność - najtańsza z tych pomp ma i tak większą niż największe
ogrodowe (Z tych popularnych przynajmniej).
J.
|