Data: 2004-07-25 00:34:55
Temat: Re: Poprzedni partnerzy
Od: "HaNkA ReDhUnTeR" <hanka.redhunter@[BEZ TEGO]interia.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Specyjal" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:cdui6m$7nt$2@news.onet.pl...
> Myslę, że stawianie od razu sprawy na ostrzu noża to właśnie taka
> pochodna -jak tu napisano- terroryzmu emocjonalnego -"albo bez gadania
> zgadzasz się na to co robię albo koniec z nami".
A w drugą stronę to nie działa? "nie mozesz sie z nim spotkać bo jesteś ze
mną". Nie widzisz tu terroryzmu emocjonalnego? Tym bardziej, ze ja nigdy go
nie odpytywałam z jego znajomych i nigdy mu nie zabraniałam kontaktu z
nikim. Szczerze mówiąc zdumiał mnie tym wystąpieniem bo byl juz ze mną czas
jakiś i wydawało mi się ze idzie nam całkiem dobrze. A tu taki zgrzyt.
cóz...Sygnał alarmowy- teraz nie pozwoli mi sie spotkac z kims na kawie,
jutro nie pozwoli mi wyjsc z domu w tej sukience, pojutrze wcale. I nie mów
mi, ze to niemozliwe. Moja kolezanka zaręczyła sie z chłopakiem - do
zaręczyn było ok - po zareczynach już uznał ze jest jej własnościa. Spisal
bez jej pozwolenia rzecz jasna i w tajemnicy przed nią numery z jej notesa i
ksiazki telefonicznej i wydzwanial do jej znajomych zeby ją sprawdzic. Ja go
wówczas nie znalam- nie wiedzialam nawet ze kaska sie zaręczyla - uczyłam ją
w tym czasie angielskiego więc wyobraz sobie moje zdumienie kiedy zadzwonil
do mnie obcy facet z pytaniem czy jest Kasia. Musi być bo miała mieć
angielski. I takich telefonów były dziesiątki do wszystkich jej znajomych.
Zaręczyny zostaly zerwane ale koszmar sie nie skonczył - sledził ja,
ukrywala sie przed nim, rodzice mówili że jej nie ma więc koczował przed jej
domem, sledził jak wychodzila z pracy, zamienił jej zycie w koszmar przez
parę miesięcy. A wszystko dlatego, ze tak ją kochał no a uczucie zazdrości
to nic złego, prawda?
HaNkA
|