Data: 2000-07-19 03:22:35
Temat: Re: Pornografia na stronach WWW
Od: Tomasz Miklas <t...@a...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Melisa wrote:
>
> Czesiek Cudny <c...@p...onet.pl> wrote in message:
> > Co kieruje, lub jakie motywy mają kobiety które w takich zdjęciach
> > uczestniczą? (....) Czy to też jest chęć zwrócenia na siebie uwagi?
> A mnie z kolei zastanawia dlaczego Ciebie (i nie tylko) dziwi to, ze
> kobiety ukazuja swoja seksualnosc. Dlaczego widzisz w tym cos tak dziwnego,
Co prawda niewiele mam z socjologia wspolnego (predzej z filozofia
chyba), ale sam temat eortyzmu jak daje sie zauwazyc jest w Polsce
tematem omijanym szerokim lukiem...
Czy nie uwazacie, ze aktualne podejscie naszych rodakow do tematu
erotyki, okazywania swego erotyzmu oraz odczuwania potrzeb jest efektem
dzialania ustrojow politycznych i roli religii?
Wiadomo ze Polska jest krejem bardzo religijnym, wiec o pewnych tematach
nie wypada mowic - to jest pierwsza sprawa. Drugi problem polega na tym,
ze w czasach PRL temat erotyki tez byl zarezerwowany raczej dla spotkan
w kameralnym gronie, zadko liczacym wiecej niz 2 osoby ;)
Efekt tego wszystkiego jest taki, ze nie potrafimy mowic o erotyce -
integralnej czesci naszej osobowosci! Wlasnie te uwarunkowania spoleczne
stawiaja czlowieka w roznych dziwnych sytuacjach i sa powodem wielu
problemow ktore nie powinny sie tutaj pojawiac... Prosty przyklad...
Idzie mlody mezczyzna ulica i widzi bardzo ladna, ponetna kobiete.
Podobaja mu sie jej nogi, posladki, fryzura, usmiech i ten jej
demoniczny wrecz usmiech...
Niejednokrotnie trafia sie ze czlowiek zaczyna zastanawiac sie nad swoim
zachowaniem.
"Boze! Ale ja jestem zboczony! Tak nie mozna! Nie wypada! Co sobie
ludzie pomysla! Powinienem sie leczyc bo moje zachowanie jest
nienormalne".
Taki jest efekt wieloletnich uwarunkowan spolecznych...
Kolejnym wielkim problemem jest brak slownictwa do opisywania naszej
seksualnosci...
Nasz jezyk nie jest ubogi w slowa, ale to my jestesmy ubodzy...
Wezmy jako przyklad "Pana Tadeusza"... "[...] Wojski mial pas z kutasami
[...]"
Jak sie okazuje dawniej bylo slownictwo, ludzie mieli swobode
jezykowa...
Jak to wyglada teraz? Zostalo nam slownictwo medyczne lub wulgarne, tzn.
to co wczesniej mylo uznawane za normalne, zostalo zwulgaryzowane... Jak
wiec rozmawiac o seksie i erotyce gdy nie mamy narzedzia komunikacji?!
Bralem niedawno udzial w programie "Powiedz to glosno" przygotowanym
przez Telewizje Wroclaw. Tematem programu byl wlasnie seks i erotyka.
Poruszono w studio problem slownictwa. Jak sie okazalo, slownictwo (a
szczegolnie jego brak) stanowi dla nas wielki problem. Jeden z
uczestnikow spotkania na pytanie jak nazwalby damskie organy
odpowiedzial: "Moze brzoskwinka", co spowodowalo wybuch smiechu na sali.
Obawiam sie ze w takich warunkach na wiele lat zostaniemy w tyle za
reszta swiata...
W innych krajach problem jest niejako mniejszy... Przykladem niech beda
Stany Zjednoczone. Porownujac dwa slowa o dosc bliskich znaczeniach
zauwazamy ze jedno jest obrazliwe a drugie potoczne i nie razi tak
bardzo (ang. whore, bitch, slut).
Chyba bede konczyl powoli bo juz 5:30 rano ;) a trzeba troszke odespac
aby znow dzialac nastepne kilkanascie godzin ;)
Spijcie spokojnie ;) Czekam na odpowiedz ;)
__
Tomasz Miklas <t...@a...com.pl>
|