Lekarz nie jest maszynką do wystawiania recept. Niestety degradacja prestiżu
zawodu (nie bez winy samych lekarzy) doprowadziła do tego, że część pacjentów
tak postrzega lekarza.

Lekarz nie jest i nie powinien być maszynką do wystawiania recept, bo to lekarz
(a nie pacjent) wie lepiej, jak działają leki. To również na lekarzu spoczywa
odpowiedzialność za wyniki wystawienia lub niewystawienia recepty. Jeżeli
pacjent chce znać się na lekach równie dobrze jak lekarz, to droga na Akademię
Medyczną jest otwarta - no i wraz z prawem wystawienia recepty trzeba przyjąć
także odpowiedzialność za skutki tegoż.

Lekarz nie jest niewolnikiem pacjenta, i w zasadzie nie musi pacjenta leczyć czy
świadczyć mu innych usług. Wyjątkiem od tej zasady jest sytuacja, w której
nieudzielenie pomocy spowoduje szkody zdrowotne lub utratę życia. Lekarz,
podpisując umowę o pracę, przyjmuje szereg nowych obowiązków wynikających z tej
umowy - nadal jednak może odmówić leczenia określonego pacjenta, choć w tej
sprawie salomonowym rozwiązaniem jest załatwienie pacjentowi innego lekarza
prowadzącego. Za samą odmowę leczenia - o ile nie spowoduje to skutków
zdrowotnych - może lekarzowi grozić odpowiedzialność przed pracodawcą
(niedopełnienie obowiązków służbowych), i tylko tyle. W prywatnym gabinecie w
takiej sytuacji lekarz może po prostu pokazać ci drzwi (zwracając rzecz jasna
pieniądze za wizytę, jeżeli nie chce cię leczyć).

Wypisanie zdrowej kobiecie środków antykoncepcyjnych w celu li-tylko
antykoncepcyjnym nie zalicza się do leczenia, a ich niezapisanie samo w sobie
nie ma szkodliwych skutków dla kobiety. Nie może także być uznane za
profilaktykę choroby, gdyż ciąża nie jest chorobą. Dlatego lekarz nie musi tego
robić. Tak dlugo, jak długo istnieją lekarze przepisujący środki
antykoncepcyjne, nie ma potrzeby niczego tu zmieniać. Gdyby okazało się, że
żaden lekarz nie chce przepisać środków antykoncepcyjnych, to możesz złożyć
skargi gdzie chcesz (Izby Lekarskie, Kasy Chorych, Trybunał Konstytucujny,
Parlament). Ponieważ taka sytuacja nie wystąpi, możesz sobie darować dalsze
awantury na grupie.

Można oczywiście dyskutować, czy środki antykoncepcyjne nie powinny być dostępne
OTC (Over The Counter) czyli bez recepty. Decyzję taką podejmuje się w oparciu o
rachunek przewidywanych zysków i strat, i przyjęte jest, że OTC dostępne są leki
na które istnieje poważne zapotrzebowanie społeczne, jeżeli charakteryzuje je
dobra skuteczność i relatywnie nieliczne/niegroźne działania niepożądane. O ile
na środki antykoncepcyjne rzeczywiście istnieje zapotrzebowanie społeczne, a
skuteczność ich jest duża, o tyle do nieszkodliwości hormonalnych środków
antykoncepcyjnych można mieć zastrzeżenia.

W każdym razie hormonalne środki antykoncepcyjne nie mogą być dostępne OTC dla
nastolatek, gdyż to nie są cukierki. OTC dla nastolatek oznaczałoby, że mogą je
stosować także dziewczynki przed okresem pokwitania. Ciekaw jestem, jak sobie
wyobrażasz kontrolę nad takim stosowaniem.

Leszek