Data: 2005-01-25 16:17:49
Temat: Re: Postulat dla męża
Od: Hanka Skwarczyńska <anias@[asiowykrzyknik]wasko.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "brow(J)arek" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ct5qfd$lua$1@213.17.234.82...
> [...]A na przyklad godzina rozbierania góry silnika [...]
> Bo te leniwe chłopy pasjami lubią oddawać sie tym jakże
> wyrafinowanym rozrywkom
Słuchaj, ale właściwie o co Ci chodzi? Przecież ja nie napisałam, że chłopy
nie wykonują, excusez le mot, upierdliwych i mało efektywnych prac.
Napisałam, że czasem wolałabym przerzucić dwie tony węgla (=ciężka, "gruba"
fizyczna harówa z konkretnym efektem) niż zajmować się gazylionem dupereli
(=zajęcie nie wymagające wysiłku, ale i nie dające satysfakcjonującego
efektu, a spróbuj nie zrobić). Napisałam to w odpowiedzi na Twoją
sarkastyczną uwagę odnośnie lufcika dla zobrazowania, że ilość włożonej
pracy (w sensie fizycznym) nie jest jedynym kryterium oceny uciążliwości.
Więc?
> [...] Wysilki sa jak najbardziej skuteczne, a ze na krótko...
Uhm. Chyba mam zawyżoną wartość progową długości czasu trwania efektu,
powyżej którego czynność uznaje się za skuteczną :-/
> to jest wlasnie praca.
Mam inny punkt widzenia. Jak zrobię prezentację, to ona jest zrobiona, ktoś
ją może pokazać, za miesiąc odkopię ją z dysku i dodam dwa slajdy. To jest
praca. Fakt, że jak skończę jedną, to muszę zrobić drugą, w niczym nie
przeszkadza. Jak umyję deskę sedesową (drastyczny przykład z postu
początkowego :), a ktoś ją pięć minut później obsika i nawet nie
przetrze[1], to mnie grzbiet boli, deska jest tak samo brudna jak była, a to
wszystko to nie jest praca, tylko nieskończona upierdliwość ludzkiego
żywota.
> [...] Pomaga szybko i sprawnie uporac się z "powyzszym"
> i zająć ciekawszymi zajęciami.
Chyba że w międzyczasie przyjdzie zmęczony człowiek pracujący i dowali nową
stertę :-/
> [...] Nie przyjmujemy tez , ze pralki piorą, zmywarki zmywają,
> a chlodziarki chłodzą (tak jak za mnei pracuje komputer - akurat).
Czytałam kiedyś fajną odpowiedź dla takiego, co uważał, że pralka pierze. A
zmywarkę mam w domu i, leniwa łajza, nijak nie chce pozbierać brudnych
szklanek ze stołu i odstawić czystych do szafki.
> To wszystko robią te beidne, uciśnione...
Postanowienie na dziś: nie dam się sprowokować sarkastycznymi uwagami.
> [...] Ja jakoś nie dostrzegam.
A ja jakoś tak. Popatrz...
> Nie mniej dostrzegam zalety pracy w której w dowolnej
> chwili mozna sobie zrobić godzinkę przerwy "bo mam ochotę".
...a wyprasuję o pierwszej w nocy.
Pozdrawiam
H.
[1]Człowiek nawet nie docenia, jak ma w domu dobrze, dopóki niusów nie
poczyta...
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE.
|