Data: 2003-03-03 20:32:37
Temat: Re: Praca jak wy sobie radzicie
Od: "Jan Kowalski" <r...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wiecie co ludziska... jest beznadziejnie !!! To nie żart, stan, w jakim się
znalazły obecnie osoby niepełnosprawne, to jest kompletne dno i to od spodu.
Mnie na szczęście jakoś udaje się do tej pory utrzymać - nie wiadomo jak
długo... muszę jednak stwierdzić, że pewnie miałem trochę szczęścia,
znajomości wcale. Jestem - jak wielu z Was - niepełnosprawny, zaglądam tu
czasem i zapewne niektórzy mnie znają :-). Otóż pracuję na więcej niż jednym
etacie, a że moje zarobki są niewysokie, mimo tych półtorej etatu mieszczę się
w dolnym progu dochodów pozwalającym na pobieranie renty z zusu, którą zresztą
udało mi się niegdyś wywalczyć. Tak wiem, że zaraz mogą się podnieść głosy
krytyki mówiące, że przez takich jak ja... ale nie zraża mnie to, bo przecież
nie ja jestem twórcą tegoż systemu. Mam też pełną świadomość faktu, że właśnie
m. in moja sytuacja jest zaprzeczeniem zasad ekonomii, ale powtarzam: nie ja
jestem twórcą chorego systemu, a jeżeli nasze państwo nie potrafi w inny
sposób wspierać niepełnosprawnych, jak tylko przez niezdrowy system rent i
świadczeń, to ja korzystam i póki istnieje taka możliwość życzę tegoż
wszystkim. Nie wiem jednak, co byłoby, gdyby nagle okazało się, że moi
pracodawcy zrezygnowaliby z mojej pracy... i choć na razie się na to wcale nie
zanosi, nie chce mi się nawet o tym myśleć, bo to przerażające... jak tu
utrzymać rodzinę za około 600 zeta na miesiąc...? Wiecie co... nie zazdroszczę
wszystkim tym, którzy są dziś bez pracy, bez możliwości jakiegokolwiek
rozwoju, to beznadzieja... :( Ja też kiedyś byłem tak, jak Wy bez pracy, moja
żona - choć pełnosprawna - też jej nie mogła znaleźć, nie miałem nawet
renty... żadnych dochodów, tylko to, co się wówczas należało z pomocy
społecznej i... same płatności. Czasami wydawało się, że sytuacja przerasta
mnie/nas... ale jakoś udało się po czasie wyjść z impasu i dziś mogę pozwolić
sobie nawet na kontynuowanie studiów...
Dostrzegam jednak ową beznadzieję, o której wspomniałem wcześniej i serdecznie
współczuję Wam - ludziska, którzy nie możecie znaleźć pracy.
Życzę Wam, żeby udało się Wam dojść przynajmniej do tego, do czego mnie się
udało :-) Być może jest to możliwe :-)
Pozdrawiam wszystkich
robercikus
r...@p...onet.pl
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|