Data: 2001-01-12 19:49:04
Temat: Re: Prace dyplomowe
Od: "Diana" <a...@a...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Dorrit <z...@c...com.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:93nkdo$686$...@n...tpi.pl...
> > Czesciowo masz racje. Tyle ze np. na studiach ekonomicznych nie
> przykladajac
> > wagi do zajec z psychologii, mozna jakos dac sobie rade (najwyzej
przyszly
> > magister bedzie troche gorzej radzil sobie z psychologiczna strona
> kontaktow
> > w biznesie,
>
> Nie myl Diano ekonomisty z kowmiwojażerem. Ten pierwszy ma mieć orientację
w
> procesach gospodarczych, stopach procentowych, konstrukcjach formalnych
> działalności gospodarczej itp.
Specjalista z zakresu makroekonomii na pewno.
> a nie we wtrynianiu klientom niechcianego
> towaru, manipulowaniu ludźmi i brylowaniu w towarzystwie,
Nie zmienia to faktu, ze uczelnie ekonomiczne oferuja kierunki typu
"zarzadzanie i marketing", gdzie uczy sie studentow niczego innego, jak
wlasnie "wtryniania towaru i manipulowania ludzmi".
> do czego zresztą
> żadna znajomość akademickiej psychologii nie jest potrzebna.
Totez napisalam w dalszej czesci, co wycielas, wiec pozwole sobie
przypomniec, ze "predzej czy pozniej bedzie musial wypracowac sobie wlasna
efektywna strategie".
> Natomiast chodzilo mi o sam proces studiowania.
> > Zajecia w kolejnych semestrach sa ze soba powiazane i ignorujac dany
> temat,
> > mozna miec powazne trudnosci w zrozumieniu nastepnych, bazujacych na
tym,
> co
> > bylo poprzednio.
>
> Ignorując obowiązujący temat można mieć tylko trudności z zaliczeniem
> ćwiczeń i egzaminem końcowym. Natomiast nie wyobrażam sobie jakichkolwiek
> trudności w rozumieniu dalszej problematyki psychologicznej u studenta z
II
> ok.115 / średni iloraz inteligencji studentów psychologii/ .
To nie jest kwestia II, tylko smutnej koniecznosci poswiecenia wiekszej
ilosci czasu na nauke tematu, ktory bazuje na wczesniejszym
materiale. A przy natloku zajec, zaliczen, prac i lektur to juz jest
dodatkowa uciazliwosc.
> Natomiast w sensie moralnym kupowanie prac seminaryjnych osobiście mnie
nie
> gorszy.
Twoje prawo.
Pozdrawiam,
Diana
|