Data: 2004-01-29 08:09:00
Temat: Re: Prawa rodzicielskie a kontakt z dzieckiem
Od: "Karolina Matuszewska" <ginger#isp,pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
In news:25668-1075362523@213.17.138.58,
Qwax <...@...Q> typed:
>> Nie mogę tego powiedzieć z taką pewnością. Mój ojciec się
> mną interesował od
>> przypaku do przypadku, a za każdym razem jak mu miłość
> ojcowska się
>> przypomniała to ja miałam nadzieję, że to już tak zawsze
> będzie. Potem tatuś
>> zapominał, że ma dziecko, a ja potwornie cierpiałam. I tak
> się mną zabawiał
>> przez kilka lat, podczas których dostałam ciężkiej
> nerwicy, opuściłam się w
>> nauce i wpadłam w tzw. złe towarzystwo. Dobrze, że miałam
> oparcie w Mamie,
>> więc udało mi się podnieść.
>> Toteż uparcie twierdzę -- czasem lepiej nie mieć ojca
> wcale, przynajmniej ja
>> wolałabym, zdrowiej by mi było.
>>
> Zrzucasz swoją głupotę na ojca.
> Nikt CI nie kazał mieć nadziei, cierpieć, nabawiać się
Moją głupotę? Uważasz oczekiwanie dziecka na miłość ze strony ojca za
głupotę? W takim razie sam mądrością nie grzeszysz, cóż, zdarza się.
> nerwicy, olewać naukę i szlajać się ze *złym towarzystwem*.
> To były Twoje wybory i nic do tego ojcu.
Serio? Masz ciekawe podejście, skoro uważasz, że dziecko (9-13 lat) może
cierpieć i staczać się, a "nic do tego ojcu". Ale w takim razie -- po co w
ogóle ojciec? Skoro ojcu nic do niczego, to znaczy, że jego rola ogranicza
się do spłodzenia?
> Miałem sytuacje
> podobną a moja Matka nawet nie wiedziała kiedy zdałem
> maturę, dostałem się i skończyłem studia (zawsze udało mi
> się to przed nią *schować* żeby większą niespodziankę jej
> sprawić mówiąc "Mamo zdałem")
Moja Mama interesowała się mną i moimi szkolnymi sprawami i nie dałabym rady
ukryć przed nią tego, że chodzę do szkoły czy szykuję się do matury albo
egzaminu. :>
Pozdrawiam,
Karola
|