Data: 2003-05-16 09:25:15
Temat: Re: Problem.....;(
Od: "....::::gRoT::::...." <r...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "zielsko" <4zielsko@USUN_TOhoga.pl> napisał w wiadomości
news:ba29uc$d8b$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
>
> Po pierwsze nie mecz jej.
> Rzucanie palenia to cholernie ciezkie zadanie.
> Ona sama musi ustalic dzien rzucenia, sposob.
> Poszukajcie tez grupy wsparcia dla rzucajacych lub infolinii(nr sa na
> takich nalepkach z dwoma liscmi udajacymi pluca)
> To ona ma rzucic psychiczny nalog nie Ty.
> I z tego co opisales to Ty masz z tym problem a nie ona.
> Z palenia ma sie korzysci. Puszukajcie jakie ona ma z tego korzysci i
> jakie korzysci mialaby z rzucenia. Sprawdzcie tez w jakich momentach i
> ile wypala.
> A ty masz ja wspierac przez min 6 miesiecy. A nie meczyc.
> Tak swoja droga to zmniejszenie ilosci wypalanych papierosow to juz
> sukces!
> zielsko
>
> A jak jestescie ze Slaska to :Jolanta Zycinska O rzuceniu palenia
> inaczej. Powinno juz byc w bibliteczce psp
>
Chodzi o to, ze ona sama tego nie chce! Tylko po prsotu czasami nie mysli o
tym i zapali, pali bardzo bardzo rzadko (raz na 2,3 moze 4 tyg) i to kilka
machow. Chodzi mi jedynie o moje podejscie do tego, bo faktycznie ja mam z
tym problem, chozi o to, ze jak mysle o niej z papierosem to mnie to po
prsotu doluje, pije do tego, ze jezeli nie musi palic (juz w sumie nie
ciagnie jej tak jak kiedys) to po co podpalac czasami, przeciez to tylko
wzmaga ten nalog ktory i tak jest bardzo ciezko wyplewic.
|