Data: 2010-01-13 10:04:16
Temat: Re: Problem malzenski
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Bym sobie darował taki związek.
I to szybko.
Jeśli ją kocha i ona jest z nim nieszczęśliwa, to powinno mu chyba zależeć,
aby jej nie unieszczęśliwiać na siłę tym związkiem.
Jeśli zależy mu na dziecku to prawdopodobnie lepsza będzie tzw separacja
do czasu, gdy dziecko będzie większe.
Później oczywiście rozwód.
Czasem rozstanie to najlepsze wyjście z czegoś zupełnie bezsensownego.
--
CB
Użytkownik "kajetan1979 kajetan" <k...@g...com> napisał w
wiadomości
news:26b9b494-c379-4c47-9c11-d03fce48db70@k17g2000yq
h.googlegroups.com...
> mam problem, tzn. problem nie jest moj, a znajomego, ktorego
> malzenstwo wisi na wlosku. Problemy zaczely sie zaraz przed slubem,
> ciagle klotnie, raczej dosyc spokojnie przebiegajace. Pozniej nastapil
> slub, zaraz po nim dziecko. Zyja tak juz od ponad roku, przy czym
> klotnie przerodzily sie w prawdziwe wojny. Zona kolegi calkowicie go
> zdominowala, krzyczy, wpada w furie, wyzywa go, uzywajac wulgarnych
> slow. Grozi rozwodem, wyrzuceniem z domu, mowiac, ze nie ma tam nic do
> szukania (zyja u niej w domu jednorodzinnym z tesciami).
> [...]
> Widze, jak sie meczy i w ogole nie wie co poczac. Moze ktos cos
> doradzi, a moze pokieruje w dobrym kierunku? Co robic, co dalej, jaka
> postawe, czy strategie obrac?
|