Data: 2010-01-13 11:20:33
Temat: Re: Problem malzenski
Od: medea <e...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
kajetan1979 kajetan pisze:
> doradzi, a moze pokieruje w dobrym kierunku? Co robic, co dalej, jaka
> postawe, czy strategie obrac?
Znam podobny przypadek. Znałam ich jeszcze przed ich ślubem, a już
wiedziałam, że nic z tego nie będzie. Ona w stosunku do niego miała
bardzo wysokie wymagania, bo to w ogóle taka osoba w wielkimi
aspiracjami (potrafiła powiedzieć, że starały się o nią osoby publiczne
;) ). Po pojawieniu się dziecka rozpętało się u nich piekło, bo chyba
inaczej nie można tego nazwać. Robiła mu awanturę nawet o pozostawioną
na wierzchu paczkę kawy (w rewanżu rozsypywała mu ją na jego biurku).
Facet miał przy kuchni mały kantorek 0,5x1m (jedyne miejsce, w którym
mógł się czuć swobodnie), mimo że mieli dwa mieszkania, które spokojnie
mogli zamienić na jedno większe.
Czarę goryczy przelał fakt, że chłopina stracił pracę i w takiej
atmosferze panującej w domu ciężko mu było jakąkolwiek pracę znaleźć.
Dużo by zresztą opowiadać, grunt, że się rozwiedli i chyba dobrze to
zrobiło wszystkim, a zwłaszcza dziecku, które niejednokrotnie było
świadkiem jej rękoczynów. Inna sprawa, że kobieta stara się jak tylko
może utrudniać kontakty z dzieckiem, ale za dużo też nie może, bo ma
nakaz sądowy umożliwiania ojcu spotykanie się z dzieckiem.
A, i tutaj też wielką rolę odegrała jej matka, bardzo władcza osoba.
Także radziłabym rozstanie. Pół światu tego kwiatu, jak to mówią.
Ewa
|