Data: 2010-01-13 11:37:24
Temat: Re: Problem malzenski
Od: medea <e...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
darr_d1 pisze:
> pomiędzy dwojgiem ludzi. Druga sprawa, że początki małżeństwa i co za
> tym idzie wspólnego mieszkania prawie zawsze wiążą się z koniecznością
> wzajemnego dopasowania. Wówczas często ludzie "ścierają się" nawzajem
> zanim wypracują pewne standardy, poznają się dobrze pod każdym
> względem i ostatecznie zaakceptują swoje wzajemne wady, ale docenią
> też i zalety. Bywa to czasem zgubne w skutkach, nie zawsze jednak tak
> musi być. Nie powinno wręcz być to zgubne, a właśnie przeciwnie.
Wszystko się zgadza, tak jest, ale pod warunkiem, że nie wtrącają się do
tych relacji rodzice żadnej ze stron. To jest IMO najbardziej zgubne w
tej całej sytuacji. A nie wyobrażam sobie, żeby dało się tego uniknąć
mieszkając z jej rodzicami.
Ewa
|