Data: 2009-01-16 20:42:44
Temat: Re: Problem z kobieta - wte albo wewte
Od: "R" <...@...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Uzytkownik "glob" napisal w wiadomosci
news:46b6aecd-7ca0-4ae7-b135-772e21abee6f@u13g2000yq
g.googlegroups.com...
> R-to zdanie z biesem oznacza ze wypierasz sens tego co jest napisane i
> ilosc,jakbys sie dlawil.
Ja rozumiem (chyba) to co jest napisane ale moim zdaniem nie ma to wiekszego
sensu. Dla mnie to brzmi jakbys poszedl do kogos i mu tlumaczyl, ze nie moze
sobie zaprosic goscia lub dwóch chociaz ma duzo jedzenia i 4 wolne pokoje bo
jego sasiad sobie pozapraszal tylu gosci, ze nie tylko nie ma gdzie spac ale
i ciezko jest gdzies usiasc. To w sumie sparawa sasiada: moze tak lubi?
Dopóki sasiad sie nie domaga udostepnienia pokoi dopóty to jest jego
problem. Mozna sie jedynie bac ze sie udostepnienia pokoi i jedzenia zacznie
domagac w sposób nie majacy nic wspólnego z pokojowym. Ale moze to zrobic
niezaleznie od tych dwu gosci lub ich braku.
Tak na marginesie: jestem ona a nie on i na dokladke juz jednokrotnie
rozmnozona jezeli ma to jakies znaczenie ;).
> Ja tego nie pisze przez depresje,ale ironie,
To mi nie wyglada na ironie. Ale jak tam chcesz przyjme, ze nie masz
depresji. Mnie tam wszystko jedno.
> gdybys nie wypieral to bys zrozumial.
Co wypieram? Ilosc Azjatów? Ja sobie zdaje sprawe z tego, ze jest ich bardzo
duzo i ze w pewnym sensie stanowi to spore zagrozenie ale innego typu niz Ty
przedstawiasz. Po prostu Twoje propozycje rozwiazania problemów sa moim
zdaniem pozbawione sensu i tlumacze dlaczego.
> To tak jak jechac w
> zatloczonym autobusie,
To raczej tak jak jechac w busie do polowy pustym obok przepelnionego
autobusu i zabraniac wpuszczania nowych pasazerów bo ci obok maja strasznie
ciasno. Nawet jak czesc osób z tego autobusu by sie przesiadla do busa to
niczego nie zmieni jezeli nie zmieni sie mentalnosc tych z autobusu.
Zatlocza i busa i autobus - bez wzgledu na to ile osób bedzie w busie
pierwotnie. To tyle jezeli to miala byc przenosnia. Jezeli nie to...
> nikt nikogo nie widzi.
To zalezy od czlowieka. Jedni widza inni nie. Znajomych zauwazy chyba
wiekszosc.
> Wazne jest ze bedac jednym
> z 6miliardów,moja psychika ksztaltuje sie zupelnie inaczej,niz
> czlowieka z ilosci 2miliardów,
Na Twoje wlasne i wyrazne zyczenie. Jedz na dlugi urlop (tak z pól roku)
gdzies na zupelne odludzie (lesniczówka w bieszczadach?) zabierz zapasy i
nie ogladaj ludzi w tym czasie nawet w telewizji, nie rozmawiaj z nimi ani
przez telefon ani w internecie ani nie pisz listów. Nic sie nie zmieni w
Twojej psychice? Watpie. Ubedzie przez to ludzi na swiecie? Tez watpie.
> a prowincjonalnie po polsku nie chce
> patrzec,bo na swiecie przyrost naturalny rosnie,a polska na ksiezycu
> nie jest.
Tyle, ze tutaj jest przyrost naturalny ujemny - nawoluj do braku rozmazania
sie gdzies gdzie jest silnie dodatni. To, jezeli Cie posluchaja cos zmieni.
Zmniejszenie jeszcze przyrostu naturalnego w Polsce niczego na lepsze nie
zmieni. I powinno byc "prowincjonalnie po europejsku" a nie po polsku - taka
sytuacja demograficzna jest w calej Europie.
> Wypieranie-jade autobusem,powali rozsiada sie
> dyskusja,dlaczego rzad to,dlaczego rzad owo i ze trzeba by zrobic
> porzadek.Sprzeczne opinie.Rozmaitosc pogladów.
Jak rozmwiaja to sie chyba zauwazaja, nie? Rozmaitosc pogladów jest
rozwijajaca raczej.
> A tymczasem wpycha sie
> na nowym przystanku jeszcze ze dwadziescia osób,glosy staja sie coraz
> bardziej gluche,kiedy dojechalismy do Rzgowskiej jeden zadal reformy
> agralnej,drugi nacjonalizacji przemyslu,trzeci zniesienia wyzysku
> klas,
To juz bylo i niczego dobrego nie przynioslo. Te przytoczone postulaty
swiadcza raczej o jednomyslnosci a nie rozmaitosci.
> ale to rozgadanie rzezilo potwornoscia rozgniatanych klatek
> piersiowych.Wystrzelaly w góre mysli szczytne-czy nie pod presja
> sklejonych tylków?
Te mysli przytoczone przez Ciebie nie sa szczytne - wprawdzie jedna strona
medalu to komus dac. Ale jest tez nierozerwalna druga: komus odebrac. I w
duzej czesci zmarnowac jak pokazuje historia.
> I jeszcze raz przystanek,i jeszcze raz
> prasowanie,dyskusja rzezi,ale nie ustaje.Czemu nie sa w stanie
> dostrzec faktu najwazniejszego-ze podczas dyskusji wciaz przybywa
> ludzi?
Bo moze to nie jest najwazniejszy fakt? W koncu nie wszedzie równo tych
ludzi przybywa.
R.
|