Data: 2009-01-21 18:43:52
Temat: Re: Problem z kobieta - wte albo wewte
Od: "R" <...@...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Uzytkownik "glob" napisal w wiadomosci
news:2c3f7201-6200-4443-8b11-617bd61027e3@w1g2000prk
.googlegroups.com...
> R-i zwróc uwage na to, ze wskoczylas na mnie,z tego powodu,ze
> samopoczucie kobiecej waznosci,przez moje pisanie zostalo zranione.
Az sprawdzilam od czego sie zaczelo bo pamiec ulotna bywa.
Zwrócilam Ci tylko uwage na fakt, ze aby powstawaly nowe dziela, nowi ludzie
musza sie rodzic. Przyznaje, ze w sposób troche zlosliwy ale nie
przypuszczalam wtedy, ze stwierdzenie tak oczywiste moze doprowadzic do tak
dlugiej dyskusji.
> A
> ja celowo tak odpisalem tamtej dziewczynie,
A ja sie czepilam jednego zdania wyrwanego z kontekstu.
Nie mialam nic do powiedzenia odnosnie watku glównego - to co moglabym w
tamtym temacie napisac inni napisali wczesniej za mnie. Zupelnie pominelam
tamten kontekst, z Twojego pisania tez mi nijak nie wynikalo, ze sie jakos
kontekstu trzymasz.
> bo ze swojego nadetego
> pepuszka ,caly czas sadyscila sie nad Jan-xx,ze i tak bedzie pamietal
> i tak bedzie pamietal
Bo prawdopodobnie przez jakis czas bedzie pamietal (ja tez odnioslam takie
wrazenie - on swietnie wiedzial, ze powinien kontakt z ta dziewczyna zerwac
tylko chwilowo nie wiedzial jak to zrobic bo sie zdazyl zaangazowac) - i w
moje ocenie nie sadyscila sie nad nim tylko usilowala Ci wytlumaczyc
dlaczego jej zdaniem tak bedzie (a teraz ja Ci tlumacze co pisala ona -
ciekawe czy znajdzie sie ktos kto bedzie Ci mnie tlumaczyl ;) ).
> i ty mi nagle piszesz dlaczego tak zle odpisalem
> poprzedniczce ,
Za duzo doczytujesz miedzy wierszami. Ja sie tylko czepilam Twojej opinii na
temat rodzenia, poprzedniczki do tego nie mieszajac. Ja prosta kobieta
jestem - jak cos chce wyrazic to zazwyczaj pisze to (niekiedy prawie)
wprost. Zdaje sobie bowiem sprawe z faktu, ze czytanie w myslach jest
umiejetnoscia niedostepna przecietnemu smiertelnikowi. W zwiazku z tym pisze
az stanowczo za duzo.
> ale nie zwrócilas uwagii,co ona robila,
Fakt - nie zwrócilam na nia uwagi. I jakos nadal nie widze powodu dla
którego powinnam. Odpisala wg. mnie w miare sensownie.
> wiec dlaczego
> chcesz abym ja dobrze pisal o kobietach,
Chce zebys sie czasem zastanowil nad tym co piszesz (jak to moze byc
zrozumiane) i jak juz musisz wsztstko krytykowac spróbowal przerzucic sie na
tzw. krytyke konstruktywna. Pomijajac juz nawet ten drobniutki fakt, ze
kobiety róznia sie troche miedzy soba - Twoje wypowiedzi sugeruja, ze wcale
tego nie zauwazasz.
> jesli wy dobrze sie nie
> zachowujecie?
Bo kobiety jak zaprogramowane roboty z jednej linii produkcyjnej wszystkie
zachowuja sie dokladnie tak samo?
> Pózniej patrze a tobie raczej chodzi o zanegowanie tego
> co pisze
Cieplutko - ale wyrzuc kwantyfikator ogólny. Nie mam zamiaru negowac
wszystkiego co napiszesz. Tylko to z czym sie nie zgadzam.
> i prowadzisz rozmowe pozorowana,bo tak jak na poczatku
> poczulas sie zraniona w swojej egocentrycznej kobiecosci,
Jak juz to patrzac na moja pierwsza wypowiedz bardziej by tutaj pasowalo
zamiast "kobiecosci" to "macierzynstwie". Ale sie nie poczulam. I tak wiem -
wydaje Ci sie ze wiesz lepiej co i kiedy czuje...
> A ten problem
> ILOSCI jest dosc wazny w naszych czasach,
Nie tylko w naszych. I nie tylko ludzi. Zwierzeta zageszczone bardziej niz
im to odpowiada tez nie znosza tego za dobrze. Wiedze, ze dalej nie
rozumiesz tego co chcialam przekazac ale juz akurat tego mi sie nie chce
kolejny raz tlumaczyc, nie wiem co bym jeszcze nowego mogla dodac.
> np mozna zaobserwowac utrate
> tozsamosci u wiezniów, przez przeludnione cele
Z tym sie zgadzam. Ale to wlasnie jest zalezne od ilosci osób we wspólnej
celi a nie ilosci ludzi na innym kontynencie.
Ten wspomniany wiezien czulby sie w przeludnionej celi równie zle gdyby
ludnosc swiata liczyla i 100 razy mniej.
> i taki pózniej wychodzi
> na wolnosc i ma wiezniów w sobie,wiec nie tylko do wiezienia ten
> problem jest aktualny,ale do wszelkich zbiorowisk.
Zbiorowisk w których jest wiecej ludzi niz przewiduje nasz program
biologiczny - zgoda. Ze pewne problemy/zmiany w psychice zostaja z nami po
ustaniu przyczyny je wywolujacej tez zgoda. Nigdy nie da sie nic z tym
zrobic wiec nie warto próbowac - brak zgody.
R.
|