Data: 2006-12-04 04:25:57
Temat: Re: Problem z szalenstwem dziewczyny
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Tomek; <ekv5hj$chc$2@node5.news.atman.pl> :
> > Powinienem napisać "więcej/do końca". Jakby nie patrzeć dziewczyna
> > zaraziła faceta jakąś formą "niepokoju", ale nie była łaskawa rozszerzyć
> > tematu - problem w tym, że autor nie wydaje się osobą, która mogłaby
> > zmarginalizować skutecznie temat niejasnego "zagrożenia".
>
> A jakie "niejasne zagrozenia" osoba o "odpowiednio otwartym umysle"
> powinna marginalizowac, a jakie nie?
Proste - istniejących i zagrażających związkowi/sobie nie powinna
marginalizować.
Samo stwierdzenie o "szaleństwie" nie jest zagrożeniem - ważna jest
definicja "szaleństwa", kontekst jego występowania i to, czy występuje
nadal - stwierdzenie "zdarza mi się szaleć" u osoby pracującej nie jest
kłamstwem, aczkolwiek może odnosić się do napadów paniki z okresu jej
długotrwałego bezrobocia i oznacza tylko to, że taka osoba źle znosi
długotrwały lub silny chwilowy stres, tak samo u osoby, ktora aktualnie
ma partnera stwierdzenie o szaleństwie oznacza, że nie mając partnera i
odczuwając silną potrzebę zaspokojenia własnych pragnień
emocjonalnych/seksualnych odczuwała od czasu do czasu efekty
długotrwałego stresu [wywołanego wypieraniem własnych potrzeb
emocjonalnych/seksualnych] lub silnego, chwilowego stresu wywołanego
próbą poznania nowego faceta [i ambiwalencji].
Flyer
--
gg: 9708346
http://flyer.uczucia.com.pl/
|