Data: 2006-11-18 10:55:04
Temat: Re: Propozycja. Usprawnienie komunikacji pacjenci-personel w szpitalach.
Od: Piotr <e...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ja osobiście, patrząc od strony Twojej propozycji, specjalnych
możliwości poprawy nie widzę, ale na pewno inni dorzucą jeszcze swoje
opinie. Jeśli już, to sugerowałbym pokierowanie się jedną zasadą -
lepiej poprawić jedną drobną rzecz, ale dobrze, niż projektować
przesadnie rozbudowany system. Przykładowo, wystarczyłoby zaprojektować
system, bez bezprzewodowych bajerów, alarmów, GPS, komunikacji głosowej
itp..., który od strony pacjenta zawierałby cztery przyciski z
symbolami: ból, kaczka/basen, kroplówka, inne. To wyeliminowałoby kilka
najważniejszych "pożeraczy czasu". Pod warunkiem oczywiście, że pacjenci
zdobyli się na elementarną współpracę.
Co do przycisku "zagrożenie życia" - po pierwsze, byłby notorycznie
nadużywany, a po drugie, u pacjentów, których życie jest realnie
zagrożone podczas pobytu w szpitalu, stosuje się w miarę możliwości inne
zabezpieczenia i wzmożony nadzór.
Co do lokalizacji pacjenta i zasłabnięcia - nie widzę tego w praktyce.
Poza tym, pacjent ma przy przyjęciu wyraźnie powiedziane, że każde
oddalenie się ma być zgłaszane. Jeśli tego nie dopilnuje, brutalnie
mówiąc - sam jest sobie winien. W toaletach bardziej nowoczesnych
szpitali są przyciski alarmowe na co najmniej dwóch poziomach (w tym
przy podłodze) plus alarm włączany pociągnięciem sznurka pod prysznicem.
Realnym usprawnieniem byłoby zapewnienie automatycznego przepływu
informacji pomiędzy oddziałem a innymi jednostkami (pracownia
rentgenowska, laboratorium, pracownia EKG itp). Najwięcej czasu traci
się na chodzenie po wyniki na drugi koniec szpitala, pilnowanie i
dzwonienie o której godzinie którego pacjenta zawieźć do której
pracowni, itp. Bardzo dużym usprawnieniem byłoby uzyskiwanie wszystkich
zleconych wyników badań laboratoryjnych na jednym arkuszu. Teraz na ogół
dostaje się plik mniejszych i większych świstków - po jednym wyniku na
każdym.
Jeśli chodzi o braki kadrowe, szczególnie na nocnych dyżurach, to jest
nie do przeskoczenia. Przykładowo, jeśli jeden z kilkudziesięciu
"leżących" pacjentów, w gipsie, zabrudzi łóżko, to dwie pielęgniarki
mają co robić przez dwadzieścia minut. W tym czasie cały oddział leży
odłogiem i wszystko się może zdarzyć.
Możliwości usprawnień w polskich szpitalach, to temat rzeka.
Pozdrawiam
Piotr
|