Data: 2002-12-19 13:26:37
Temat: Re: Prostytucja, normy społeczne (było: Niezależność)
Od: "Ewa Ressel" <r...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > Użytkownik "Jakub Słocki" <j...@s...net.nospam> napisał w wiadomości
> > news:atj5pi$ve$1@news.onet.pl...
> >
> > > | Sorki, ale chyba trochę się zagalopowałeś. Ile młodych dziewczyn
pragnie
> > > | zostać prostytutkami? Jakoś takich nie spotkałam. A osoby, które
marzą o
> > > | zawodzie nauczyciela czy mechanika - owszem.
> > >
> > > Nie wiem -
> >
> > No więc zanim zaczniesz argumentować, to się dowiedz.
>
> Nie ma m srodkow na przeprowadzenie takich badan, wiec sie nie dowiem.
To po co zaczynasz na ten temat dyskutować?
> >
> > No to się DOWIEDZ. Podpowiadam: dużo, bardzo dużo. Weź również pod
uwagę, że
> > znaczna część prostytutek to emigrantki nielegalnie podejmujące pracę,
co z
> > góry wyłącza je spod ewentualnej opieki państwa.
>
> I co z tego ze duzy - zreszta sama nie podalas tego procenta.
> Jesli 90% tego nie chce, to nie musi tego miec. To ze nie bedzie miec w
> papierach zawodu czy miejsca pracy nie oznacza ze nie moze legalnie
> pracowac, miec ochrony panstwa w zakresie bezpieczenstwa pracy, ochrony
> przed "opieka" itp.
Słowo honoru, śmieszny jesteś. Jak wyobrażasz sobie opiekę państwa, składki
na ZUS, jednym słowem wejście w tę całą biurokratyczną machinę bez śladu w
papierach na temat wykonywanego zawodu? W obecnym stanie prawnym taką
informację podaje się dosłownie WSZĘDZIE.
>
> A co to za argument "emigrantki" ? Tak samo duzo emigrantow pracuje na
> czarno na budowie. Zadna roznica. Zaden argument.
Ano taki argument, że "legalna" prostytucja ZAWSZE będzie fikcją, ponieważ
tak czy inaczej przeważająca część tego procederu będzie odbywać się w
szarej strefie. Sytuacja identyczna jak w branży budowlanej - co z tego, że
istnieją legalne firmy, skoro 90% ludzi budujących domy jednorodzinne
korzysta z pracy nielegalnych robotników, którzy są po prostu tańsi, a
równie solidni.
>
> > Wiem tylko że w krajach pewnie strasznych dla Ciebie,
> > > ale nazwijmy to bardziej stonowanych w sądach o innych, legalna
> > prostytucja
> > > właśnie chroni kobiety i mężczyzn przed alfonsami.
Przecież legalizacja prostytucji (taka, jaką Ty proponujesz) pociąga za sobą
konieczność legalizacji profesji alfonsa.
>
> Wiem ze jest legalna prostytucja, ale nie mozna "normalnie" jej
> uprawiac.
Można całkiem normalnie ją uprawiać.
>To jest po prostu szara strefa. Chodzi o taka legalnosc jaka
> jest w kazdym zawodzie.
> Co ja Ci bede opowiadal - pojedz, zobacz. Nie jest daleko.
Może Holandia? Ale to przecież po pierwsze sprzeczne z głoszonym przez
Ciebie postulatem "burdel na każdym rogu"! Po drugie, dziwnym trafem trafia
tam większość porwanych w Polsce dziewczyn (no więc gdzie ta opieka państwa,
gdzie te kontrole). Po trzecie amsterdamska Czerwona Dzielnica to rozsadnik
wszelkiego rodzaju przestępczości i twardej narkomanii (a alfonsi wystają na
każdym rogu). Poza skalą zjawiska nie widzę różnicy między Placem Biskupim.
>
> > 2. Oferta pracy w burdelu pojawia się w pośredniaku - kobieta musi
> > skorzystać, bo jak nie, to traci zasiłek, prawda?
>
> Nie. Tak jak jesli w posredniaku pojawi sie oferta pracy dla nauczyciela
> religii - nie kazdy bezrobotny nauczyciel musi ja podjac. Do obowiazku
> wykonania pracy nie wystarczy byc bezrobotnym, trzeba miec jeszcze
> kwalifikacje.
Ale każdy bezrobotny_nauczyciel religii_ już tak. Póki nie będzie szkół
prostytutek (a takowych nie ma nawet w najbardziej "postępowych" krajach),
nie można mówić o "kwalifikacjach". To tak jak w tym dowcipie o bacy -
chcieli go przymknąć za kradzież, bo znaleźli u niego łom, a on im
odpowiedział, żeby za gwałt też go zamknęli, bo również ma stosowne
narzędzia.
> > 3. Ponieważ okres wylęgania chorób wenerycznych wynosi kilka miesięcy,
> > prostytutka powinna po każdym kliencie przejść półroczną kwarantannę na
> > koszt podatnika oczywiście (rozważam także kwestię obowiązku okazywania
> > przez delikwenta aktualnego zaświadczenia lekarskiego)?
>
> Zobacz jak to jest rozwiazane np. w Holandii
No jak, umieram z ciekawości?
Aha, dorzucę jeszcze jedno. Prawdziwie legalny burdel musiałby prowadzić
rzetelną księgowość. Jak sądzisz, czy klienci chętnie podawaliby swoje dane,
aby umieścić je na rachunkach (a raczej fakturach VAT, bo jak sądzę, taki
przybytek nie miałby problemu z przekroczeniem limitu obrotów wynoszących 10
000 euro rocznie)? Wszak każdy przychód musi być zaewidencjonowany. "Imię,
nazwisko, adres, NIP poproszę". Już to widzę.
Kubo, ja naprawdę się nie czepiam, ja po prostu pokazuję Ci absurd
proponowanych przez Ciebie rozwiązań. Niezależnie od tego co myślisz, NIE MA
KRAJU, który traktowałby prostytucję jak każdy inny zawód (tworząc choćby
odpowiednie szkoły), bo tego po prostu nie da się zrobić.
>
>
> > PS. Mi osobiście bardzo się podoba, że kiedy w US zapytają mnie, skąd
miałam
> > pieniądze na jacht i rezydencję, zawsze mogę powiedzieć, że z
prostytucji
>
> Ale przeciez ja potepiasz!!!! To sie nazywa hipokryzja ?
Nie, to się nazywa żart.
ER
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|