Data: 2016-04-27 17:43:29
Temat: Re: Protest katolików
Od: Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2016-04-27 o 15:19, m...@g...com pisze:
> W dniu poniedziałek, 25 kwietnia 2016 20:08:28 UTC+2 użytkownik FEniks napisał:
>>
>> To nie jest czepianie się słówek, to jest właśnie kluczowa sprawa.
>> Wszyscy tzw. "obrońcy życia" zachowują się tak, jak gdyby prawo
>> nakazywało komukolwiek dokonanie aborcji w określonych przypadkach, a
>> oni musieli z tym walczyć. Natomiast nic z tych rzeczy - oni (oraz każdy
>> inny kto jest totalnym przeciwnikiem aborcji), nie muszą się decydować
>> na aborcję, jeśli nie chcą, nawet w przypadku zagrożenia życia. Więc o
>> co tu tak naprawdę chodzi? O tym poniżej...
>
> Powiedz mi dlaczego zabójstwa twoim zdaniem są karalne.
Nie wszystkie są karalne.
> Zabójca też przecież nie musi zabić, a my nie musimy go karać.
> A jednak w niektórych krajach dostaje się za to nawet "czapę".
No ba! I zabójca dostaje za to wynagrodzenie.
> Na sobie przepracowałem narodziny dziecka po różyczce żony w pierwszym miesiącu
ciąży. Pierwsze słowa ginekologa po diagnozie: "No to kiedy usuwamy?" Usunęliśmy
zaraz...ginekologa (nota bene kobietę). Dziś syn jest świetnym wiolonczelistą i
informatykiem w jednym, dziewczyny się o niego wręcz zabijają.
Ładna bajeczka, ale dzieci bez mózgu nie potrafią grać na wiolonczeli i
nie bardzo sobie zdają sprawę z istnienia komputerów. Dziewczyny za
takimi też raczej się nie uganiają. Przynajmniej ja nie znam takiego
przypadku.
Ale ty zapewne znasz i mi podasz.
> Mam przyjaciół wychowujących dzieci z downem, autyzmem i innymi
niepełnosprawnościami. Nie jest im łatwo ale mają w sobie więcej radości niż niejedna
"normalna" i "ustawiona materialnie" rodzina.
A niejedna "normalna" i "ustawiona rodzina" ma w sobie więcej radości
niż rodzina z warzywem przykutym do łóżka.
I co teraz?
Ty sobie nadałeś prawo do przymuszania siłą innych do "tych" radości.
Wiesz, że ludzie są różni (btw. popierasz klonowanie?) i nie wszyscy
czerpią radość z tego samego?
> Wszyscy -jako środowisko- sobie razem staramy pomagać.
I nikt nie zamierza wam tego zakazywać.
> Wiem co to znaczy wychowywać takie dzieci.
Wychowywałeś? Jeśli nie, to znaczy, że bajki opowiadasz.
Wydaje ci się że wiesz. Wydaje ci się, że wszystkie rozumy pozjadałeś bo
zostałeś natchniony jakąś tajemną wiedzą z zaświatów.
> Moja matka wiele lat pracowała jako rehabilitant w przedszkolu dla dzieci
upośledzonych. Byłem tam nie raz.
No. Ja też od czasu do czasu chodzę do zoo i podziwiam zaangażowanie
pracowników.
(mam nadzieję, że aluzję zrozumiałeś)
> Masz coś jeszcze do powiedzenia w temacie doświadczenia życiowego trudnych sytuacji
rodzinno-wychowawczych?
A ty masz coś jeszcze do powiedzenie w temacie _cudzego_ doświadczenia
życiowego trudnych sytuacji rodzinno-wychowawczych?
Pozdrawiam
Piotr
|