Dnia Sat, 11 Feb 2012 13:51:05 -0800 (PST), Nemezis napisał(a):

> Ikselka napisał(a):
>> Dnia Sat, 11 Feb 2012 07:57:43 -0800 (PST), Nemezis napisaďż˝(a):
>>
>>> DOJRZA�O��, to mamy na zachodzie, kobieta decyduje czy chce mie�
>>> dziecko czy te� nie z r�nych �yciowych powod�w i w konsekwencji nie
>>> mamy ofiar jak w pierwszym i drugim przypadku.
>>
>> Ta "decyzyjno��" ma polega� na aborcji. Wi�c jak "nie mamy ofiar"?
>> --
>>
>> XL
>
> Wiedziałem, że podejdzesz katolickimi partyjniakami.



Nie liczę na konstruktywne przemyślenie u Ciebie, ale mimo to zacytuję:


"Ateizm sprawia, że jestem pro-life.

Nie wierzę w istnienie świata pozagrobowego. Jestem przekonana, że kiedy
człowiek umiera, to można dać sobie spokój z rozmyślaniem na temat jego
doli. Osoba zmarła nie pójdzie ani do nieba, ani do piekła, ani do czyśćca,
albowiem życie po śmierci nie istnieje, nawet w najbardziej prymitywnej
formie. Dzięki temu, iż nie wierzę w świat pozagrobowy, bardziej doceniam
obecne, ziemskie, biologiczne życie. Uważam, że skoro istota ludzka, której
życie jest zagrożone, nie ma szans na kontynuację swojej egzystencji po
śmierci, to trzeba ją za wszelką cenę ratować.

Pogląd ten wyjaśnia, dlaczego jestem w stu procentach przeciwko aborcji.
Skoro nienarodzone dzieci mają tylko to życie, które dała im przyroda, to
należy je chronić z wyjątkową troskliwością. Jeśli któreś z tych dzieciątek
zginie, to jego zgon będzie końcem wszystkiego - mała, ludzka istotka nie
odrodzi się "po drugiej stronie", gdyż żadnej "drugiej strony" nie ma.
Ateizm zmusza mnie, bym szanowała ziemskie życie człowieka, bo jest ono
jedyne i niepowtarzalne. Gdybym zaś była osobą wierzącą, w mojej głowie
mógłby się zrodzić pogląd: "Co mnie obchodzą nienarodzone dzieci? Aborcja
im nie zaszkodzi, ponieważ odrodzą się one w niebie, u Boga. Tam będzie im
znacznie lepiej niż na Ziemi"."
http://prawica.net/opinie/27532


Przewrotne, prawda? Co, też Ci się nie podoba?
:->

--

XL