« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2007-11-16 10:54:20
Temat: Re: Przedszkole - wkurzyłam siUżytkownik "Szpilka" <s...@s...pl> napisał w wiadomości
news:fhjrsg$g39$1@node1.news.atman.pl...
>
> Użytkownik "krys" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:fhjrir$jj1$1@inews.gazeta.pl...
>> MONI| napisał(a):
>>
>>>
>>>>
>>>> Qra, brudne dziecko to szczęśliwe dziecko
>>>>
>>>
>>> Pod warunkiem, że mama jest z tego powodu równie szczęśliwa ;-)
>>
>> Mamę też można utytłać, jak jest nieszczęśliwa z powodu brudu dziecka.
>>
>> Ech, kiedy minęły te czasy, kiedy z sąsiadką najpierw płukałyśmy potwory
>> wężem ogrodowym, żeby własne do domu zabrać... Albo rozbierałyśmy przed
>> drzwiami i zanosiłyśmy do wanny z daleka od siebie;-)
>
> Ale błociły się w przedszkolu czy pod Twoim czujnym okiem?
Ja nawet wolę w trakcie tytłania nie przebywać obok, bo się obawiam, że zacznie
mi się moje pedantyczne i czyste drugie ja odzywać.
> Rodzic decyduje czy pozwolić dziecku się utytłać, wie że pójdą za chwilę do
> domu i wskoczy dzieciak do wanny, przebierze się. A idąc po dziecko do
> przedszkola chcę go odebrac w takim stanie w jakim przyszedł. Nie czepiam się
> zachlapanej bluzki zupą czy farbą.
A to bluzka zalana zupą nie będzie mokra i utytłana?
> Często po przedszkolu rodzic z dzieckiem musza coś załatwić, gdzies iść, maja
> jakieś plany. I tak iść z tym brudnym dzieckiem?
Ja nie jestem przedstawicielem frakcji, co to uważa że tylko z idealnym
dzieckiem można iść między ludzi.
Nieraz lazłam przez miasto z uflejonym a drącym się w niebogłosy bachorem, bo
się mu zachciało w największą kałużę kolanami wpaść albo ciasteczko się
rozciapało na buzi, rękach, ubraniu zarówno dziecięcym jak i towarzyszącego mu
towarzystwa.
Dziecko jest dziecko, małe głupie.
> Czy dzwonić do rpzedszkola z zapytaniem czy dziecko czyste czy mam brać ciuchy
> na zmianę?
To jest rozwiązanie :-)
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2007-11-16 11:11:48
Temat: Re: Przedszkole - wkurzyłam siQrczak napisał(a):
> Nieraz lazłam przez miasto z uflejonym a drącym się w niebogłosy
> bachorem, bo się mu zachciało w największą kałużę kolanami wpaść
Przypomniałaś mi;-) Siedzę sobie kiedyś z małżem na balkonie, a drogą
idą dwie młode babcie z wnuczkami, tak na oko 2 - 3 lata. Babcie
odstawione, wnuczki takoz, białe rajstopki, śliczne spódniczki. A
droga, jaka u mnie jest w maju, to miejscowi wiedzą. No i jedna z tych
wnuczek idzie , sobie, podskakuje, za każdym razem pokrzykując "fiku -
miku". No i oczywiście, następne "fiku - miku" skończyło się centralnie
w największej kałuży, a raczej w błocku, co po kałuży wysychało... To
trzeba było widzieć - o mało w kawie się nie utopiłam;-). Niestety,
babcia nie popisała się, chociaż to był TYLKO spacer :-(.
--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2007-11-16 11:20:02
Temat: Re: Przedszkole - wkurzyłam się> Ok, dzieci potrafią się same ubierać. Ale jeśli w grupie jest dziecko
> niemotek to co? pani nie pomoże? oleje i wypuści dziecko na dwór
nieubrane?
> Albo czy dopilnuje czy dziecko ma czapkę w taką pogodę? Dla mnie to jest
> oczywiste że pani przed wyjściem z dziećmi powinna zobaczyć czy wszystkie
> maja nakrycia głowy, zapięte kurtki, zawiązane buty.
>
to jest oczywiste, ale najwyraźniej nie dla wszystkich. Zresztą nie dla
wszystkich te same rzeczy sa tak samo oczywiste.
Na zebraniu Pani powiedział otwarcie proszę ubierać dzieci w taki sposób
żeby mogły ubierać się same , ja na ubieranie dzieci nie mam na to czasu.
Dokładnie takie słowa padły, więc w tej kwestii nie ma złudzeń.
> > Najgorzej jest z czapką, czapka musi być wyjątkowa żeby o niej dziecię
> > pamiętało.
>
> A jak nie pamięta to pani nie przypomni? IMO pownna, tak samo zimą czapka
> gruba, jak i latem ochrona przed słońcem.
>
nie wiem, Pani powiedziała "na ubieranie dzieci nie ma czasu". Więc zamiast
toczyc boje z Pania skupiłam się na tym jak ten problem rozwiązać. Jest to
głównie praca nad dzieckiem. Ewa wybrała sobie w sklepie czapkę z wyszytym
srebrną nitką płatkiem śniegu, to jest jej ukochana czapka, gdyby tylko
mogła nie zdejmowała by jej z głowy, nawet padła z jej strony propozycja czy
mogę w niej spać ?;-)
Mnie wkurzyła inna sytuacja, staram się dopasowywać czapki do pory roku i
pogody, aż tu któregoś dnia Pani stwierdziła że ewa ma za ciepłą czapkę. Ewa
o założeniu czapki pamiętała, a Pani kazała jej ją zdjąć i powiedziała że w
tej sytuacji będzie lepiej jak pójdzie na podwórko bez niczego na głowie.
Mieszkamy w górach, czasami jest tak że słońce pięknie świeci, ale wiatr
wieje taki że głowę urywa, poza tym pogoda strasznie zmienna jest.
No i nie trzeba było długo czekać, tego samego dnia ewa miała 39,5 st, dwa
tygodnie chorowania, antybiotyki itd,
> Gdybym tylko zobaczyła pod przedszkolem że on bluzy pod spodem nie ma, to
od
> razu bym zwróciła na to uwagę. Ale mi do głowy nie przyszło by rozpinac
> dziecko i sprawdzać czy ubrane dobrze. A po poradni już do przedszkola nie
> leciałam bo mi nie po drodze było. Dzisiaj Piotrek w domu został więc tez
> nie powiem pani. W poniedziałek zostanie mi tylko odebrac bluzę i
> ewentualnie zwrócic na to uwagę. ale już będę 3x ochłonięta i tyle. Po
pani
> to pewnie spłynie, powie że to nie ona ubierała, albo że komuś tam powie
kto
> ubierał. Po ptakach.
> Gdy były sytuacje które mi się nie podobały to mówiłam od razu. Odpowiedzi
> były różne. Raz Piotrek latał bez czapki po słońcu, bo mu dzieci czapkę
> zabrały i wyrzuciły za ogrodzenie. pani stwierdziła że to nie jej
obowiązek
> pilnowac rzeczy dzieci, i ona za nie nie odpowiada. Raz mąż odebrał
Piotrka
> a ten szedł z podwórka z brudnymi rękoma i jadł kanapkę. No opad rąk.
> Zwrócił uwagę pani a ona 'no mówiłam Piotrusiowi by umył ręce' No ale
czemu
> mu dała kanapkę do łap skoro ich nie umył.
>
> Sylwia
Rozumiem Cię Sylwia, ale w tej sytuacji co Ci pozostaje, jeśli nie chcesz
zmieniać przedszkola musisz popracować nad dzieckiem, żeby pamiętało, tak
skomponowac ubrania żeby mogło w łatwy sposób sie ubrać. Do tego rozmowa z
Panią dyrektor, może zmiana grupy/opiekuna.
Moje dziewczyny w ciągu dotychczasowej kariery przedszkolnej chodziły do
trzech róznych przedszkoli, to nie ja byłam marudna tylko wynikało to z
sytuacji życiowej - zmiany miejsca zamieszkania, pracy. Nie ma miejsc
idealnych ja takich na swojej drodze nie spotkałam.
Pozdrawiam
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2007-11-16 11:25:58
Temat: Re: Przedszkole - wkurzyłam się
Użytkownik "Szpilka" <s...@s...pl> napisał
| Powiedzcie mi czy u was panie pomagają dzieciom się ubierać?
|
tak :)
rozpinać guziki od dżinsów też pomagają ( chociaż proszą żeby jednak
dzieciakom ubierać wygodniejsze spodnie )
Czy robia to
| dokładnie?
|
czasami aż za dokładnie, w czerwcu to co Weronika miała rano nakładane (
wiadomo ranki są chłodniejsze ) po południu na dworze też to miała.
Co jest do założenia to zakładają :)
|Kompletnie?
|
Weronice ze 2 razy zdarzyło się zapomnieć bluzy czy swetra z przedszkola, no
ale wtedy na bank nie miała bluzki z krótkim rękawkiem ubranej.
| Może to i mojego wina że się nie upomniał o bluzę (zdjął wcześniej bo mu
| było gorąco) ale że pani nie zwróciła uwagi że ma samą podkoszulkę, i mu
na
| to kurtkę zakładała?
|
ano gapiostwo pani, mogła się chociaż zapytać czy on tak dziś przyszedł do
przedszkola czy jednak miał bluzę.
Niektóre dzieci zapominają o takich rzeczach :)
| Jak to wygląda w waszych przedszkolach? Czy dzieci wychodzą bez względu na
| pogodę, na porę dnia?
|
no nie, u nas jest to niestety ograniczone ze względu na dużą ilość zajęć i
tak naprawdę dzieciaki mają czas wolni li jedynie po obiedzie a to też
niewiele.
| U mojego czy deszcz czy słońce to pani ich gna na podwórko.
|
u nas też był taki plan - ale nie wypaliło bo z tego co rozmawiałam z
przedszkolanką, rodzice mówili że dziś dziecko jest podziębione żeby zostało
i tak zbierała się gromadka, a że grupa jest liczna ( 36 dzieci ) to ciążko
wynaleźć tyle opiekunek żeby jedne wyszły z grupą na spacer a inne zostały z
resztą.
| Aha, troje dzieci kończyło obiad, kilkoro już ubranych stało przy
drzwiach,
| gotowe do wyjścia, reszta latała, w połowie ubrana, w połowie rozgogolona,
| czapki krzywo, bluzki powyciągane ze spodni, szaliki ciągnące się po
| podłodze - jeden wielki pierdolnik.
|
u nas - niedopomyślenia. Albo jemy obiad albo wychodzimy. Z sali parami
wszytkie dzieciaki wychodzą do szatni, z szatni parami przed przedszkole.
| Czy ja się czepiam?
|
IMHO nie
| Jak mam z ta panią rozmawiać?
|
może teraz do dyrekcji uderz skoro zwracanie uwagi nauczycielce nie dało
rezultatów ?
Powiedz co Cię gniecie, a najlepiej zrobić zebranie. Podejrzewam że jest
więcej takich mam jak Ty. Jak to mówił mój profesor "panowie do kupy ! kupy
nikt nie ruszy" ;)
--
Kasia + Weronika ( 6-latka )
gg 181718
http://www.weronika.ckj.edu.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2007-11-16 12:16:21
Temat: Re: Przedszkole - wkurzyłam się
Użytkownik "Szpilka" <s...@s...pl> napisał w wiadomości
news:fhjrhk$g0f$1@node1.news.atman.pl...
> To wszystko można zrobić na spacerze, bez brudnych i mokrych zabawek
> podwórkowych.
Jak się idzie na spacer z własną dwójką to można. Jak idzie trzydzieścioro,
to raczej w parach i w jednym kierunku, bo jak się rozbiegna każde według
własnego widzimisię, to może być problem ze skompletowaniem czeredy ;)
> Czy jak idziesz z dziećmi na spacer to dajesz im się brudzić na placu
> zabaw? W deszczową brudną pogodę?
Jak idę z dziećmi na plac zabaw to po to, żeby się na nim bawiły. A jak leje
to nie idę.
> A pani w przedszkolu nie upilnuje 20 dzieciaków babrających się w błocie.
No o to właśnie chodzi - więc albo może z nimi nie wyjść wcale, albo kazać
im iść za ręce w rządku na spacer, albo wypuścić na ogrodzony plac zabaw i
pilnować, żeby nie robiły niebezpiecznych akrobacji na huśtawkach i
drabinkach, a nie żeby sobie spodni nie ubrudziły. Ja jestem za tą trzecią
opcją.
> No nie wiem czy tak tudno. Ja nie mam w zapasie 5 kurtek by codziennie mu
> po przedszkolu prać i na drugi dzień dawac koljeną czyściutką.
Ortalionową kurtkę to wystarczy wilgotną husteczką dla niemowląt przetrzeć
na tyłku, czy gdzie tam jest ubłocona i wyprać raz na tydzień. No chyba, że
się właśnie wybieracie na konkurs na najczystsze dziecko w mieście ;)
> I wścieku dostaję jak po założeniu dziecku rano czystej kurtki prosto z
> prania, odbieram go jak świnkę.
Jak ja bym sie miała stresować takimi drobiazgami, dawno bym juz osiwiała,
albo i wyłysiała ze zgryzoty ;)
pozdrówka
Karolina
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2007-11-16 12:19:43
Temat: Re: Przedszkole - wkurzyłam si
Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...pl> napisał w wiadomości
news:fhjou6$idf$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Tyle że jak się utytłają na spacerze z mamą, to wrócą do domu i się
> przebiorą w suche rzeczy. A jak się utytłają na podwórku przedszkolnym to
> albo bedą w brudnych, mokrych rzeczach siedzieć przez kilka następnych
> godzin, albo przez te kilka godzin będą ganiać rozebrane, a brudne rzeczy
> będą się kisić na kaloryferach w sali...
W kurtkach (mokrych czy suchych) i tak przecież nie siedzą, w rękawiczkach i
ciepłych spodniach też, więc nie rozumiem czemu miałyby latać rozebrane.
pozdrówka
Karolina
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2007-11-16 12:25:22
Temat: Re: Przedszkole - wkurzyłam siUżytkownik "Carol" <c...@c...pl> napisał w wiadomości
news:fhk1d4$lpa$1@achot.icm.edu.pl...
>
> Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...pl> napisał w wiadomości
> news:fhjou6$idf$1@nemesis.news.tpi.pl...
>> Tyle że jak się utytłają na spacerze z mamą, to wrócą do domu i się
>> przebiorą w suche rzeczy. A jak się utytłają na podwórku przedszkolnym to
>> albo bedą w brudnych, mokrych rzeczach siedzieć przez kilka następnych
>> godzin, albo przez te kilka godzin będą ganiać rozebrane, a brudne rzeczy
>> będą się kisić na kaloryferach w sali...
> W kurtkach (mokrych czy suchych) i tak przecież nie siedzą, w rękawiczkach
> i ciepłych spodniach też, więc nie rozumiem czemu miałyby latać rozebrane.
Bo ponieważ sama widziałam, że dzieci bawiące się na ubłoconym podwórku
przedszkolnym, po powrocie mają brudne i mokre spodnie (jakie ciepłe
spodnie? jesienią spodnie narciarskie mają nosić czy jak?), rajstopy,
bluzkę, podkoszulkę i majtki. Oraz oczywiście czapki, rękawiczki, kurtki i
buty wewnątrz i na zewnątrz.
Nie pytaj mnie, jak dziecko potrafi sobie na podwórku wysmarować błotem
majtki, ale potrafi. Nie moje co prawda, ale widziałam. I to właśnie
dlatego, że matka jedno przypilnuje (czasem), a pani trzydziestki już nie...
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2007-11-16 12:42:40
Temat: Re: Przedszkole - wkurzyłam siUżytkownik "Carol" <c...@c...pl> napisał w wiadomości
news:fhk30a$o1s$1@achot.icm.edu.pl...
>
> Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...pl> napisał w wiadomości
> news:fhk2ag$b69$1@atlantis.news.tpi.pl...
>> Nie pytaj mnie, jak dziecko potrafi sobie na podwórku wysmarować błotem
>> majtki, ale potrafi.
>
> Poddaję się ;)
> Niech od października do kwietnia siedzą przez większość dni czyste i
> suche w sali.
Carol, naprawdę nie chodzi o to, żeby siedziały nonstop w sali, suche i
czyste, z rączkami na kolanach. Ale można chyba wymagać od przedszkolanek,
żeby potrafiły zorganizować coś więcej niż "idziemy na podwórko" a potem
siedziały przez godzinę na ławce i gadały, a dzieci w tym czasie kopały
dołek pod jeszcze większą kałużę? ;-)
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2007-11-16 12:44:46
Temat: Re: Przedszkole - wkurzyłam się
Użytkownik "Carol" <c...@c...pl> napisał w wiadomości
news:fhk16q$lig$1@achot.icm.edu.pl...
>
> Użytkownik "Szpilka" <s...@s...pl> napisał w wiadomości
> news:fhjrhk$g0f$1@node1.news.atman.pl...
>
>> To wszystko można zrobić na spacerze, bez brudnych i mokrych zabawek
>> podwórkowych.
>
> Jak się idzie na spacer z własną dwójką to można. Jak idzie
> trzydzieścioro, to raczej w parach i w jednym kierunku, bo jak się
> rozbiegna każde według własnego widzimisię, to może być problem ze
> skompletowaniem czeredy ;)
Ta grupa na wyjściach jest akurat zdyscyplinowana. Wszyscy się ładnie za
rączki trzymają i słuchają pani. Puszczone samopas na ogródek robią co chcą.
>> Czy jak idziesz z dziećmi na spacer to dajesz im się brudzić na placu
>> zabaw? W deszczową brudną pogodę?
> Jak idę z dziećmi na plac zabaw to po to, żeby się na nim bawiły. A jak
> leje to nie idę.
No więc właśnie. Ja tez nie wychodzę z dzieckiem jak pada (chyba że muszę,
na spacer sam w sobie to nie)
>> A pani w przedszkolu nie upilnuje 20 dzieciaków babrających się w błocie.
> No o to właśnie chodzi - więc albo może z nimi nie wyjść wcale, albo kazać
> im iść za ręce w rządku na spacer, albo wypuścić na ogrodzony plac zabaw i
> pilnować, żeby nie robiły niebezpiecznych akrobacji na huśtawkach i
> drabinkach, a nie żeby sobie spodni nie ubrudziły. Ja jestem za tą trzecią
> opcją.
Nie wiem czy kiedykolwiek odebrałaś dzieci umazane z przedszkola. I czy to
było kilka dni pod rząd?
>>> No nie wiem czy tak tudno. Ja nie mam w zapasie 5 kurtek by codziennie
>>> mu
>> po przedszkolu prać i na drugi dzień dawac koljeną czyściutką.
> Ortalionową kurtkę to wystarczy wilgotną husteczką dla niemowląt przetrzeć
> na tyłku, czy gdzie tam jest ubłocona i wyprać raz na tydzień. No chyba,
> że się właśnie wybieracie na konkurs na najczystsze dziecko w mieście ;)
Nie wszystkie kurtki są ortalionowe.
A jesli nawet no umierz mi na słowo, drewanine obmurszałę i brudzące zabawki
na podwórku nie zosatwiają śladów łatwych do usunięcia chusteczką nawilżoną.
>>> I wścieku dostaję jak po założeniu dziecku rano czystej kurtki prosto z
>> prania, odbieram go jak świnkę.
> Jak ja bym sie miała stresować takimi drobiazgami, dawno bym juz osiwiała,
> albo i wyłysiała ze zgryzoty ;)
No po kilku razach to się wkurzam. Ile można prać, proszek marnować i wodę i
mój czas :-)
Sylwia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2007-11-16 12:44:52
Temat: Re: Przedszkole - wkurzyłam si
> > Nie pytaj mnie, jak dziecko potrafi sobie na podwórku wysmarować błotem
> > majtki, ale potrafi.
>
> Poddaję się ;)
> Niech od października do kwietnia siedzą przez większość dni czyste i
suche
> w sali.
>
> pozdrówka
> Karolina
>
tzn nie widzisz rozwiązania środka, albo upierniczone błotem po pachy albo
suche/czyściutkie w sali?
;-)
Pozdrawiam
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |