Data: 2001-08-05 19:30:57
Temat: Re: Przemoc psychiczna wśród nastolatków...
Od: "krzysztof\(ek\)" <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Elizabeth" <w...@p...com> napisał w wiadomości
news:9kjvam$joi$1@news.tpi.pl...
> Obarczanie winą innych sprawia, że z pewnością nie uporamy się z
naszym
> problemem.
Jezeli zostaniesz okradziona to tez nie obarczasz wina zlodzieja?
: Przypisywanie winy komuś stawia nas w pozycji biernej ofiary.
To, co - ma sobie przypisac? Co za bzdury pleciesz. Ofiara przemocy
zawsze czuje sie winna, nie potrafi zrozumiec, ze winny jest sprawca.
Wlasnie to trzeba jej uswiadomic.
Dostaniesz w morde na ulicy, albo zostaniesz zgwalcona w parku to tez
nie przypisujesz winy sprawcy? Moze to Ty jestes winna, bo po cholere ta
ulica szlas, albo mialas za krotka spodnice?
> Zrozumienie tego umożliwi nam spojrzenie z góry na tę sprawę i
przejęcie
> steru w swoje ręce.
Zrozumienie, ze nie my jestesmy winni rowniez.
: Przeszłości nie da się zmienić.
Ale mozna pozbyc sie poczucia winy za przeszlosc. Uporac sie z
przeszloscia, ktora ciazy na przyszlosci.
Przyszłośc natomiast
> jest kształtowana przez nasze obecne myślenie. Niezbędną rzeczą dla
naszego
> poczucia wolności jest uświadomienie sobie, że rodzice zrobili
wszystko, co
> mogli i tyle, na ile pozwoliły im rozeznanie, świadomość i wiedza.
A jezeli nie zrobili? Jezeli matka wrzeszczy, ojciec tlucze i gwalci to
tez tak powiesz?
"Dziecko, wiesz, oni zrobili wszystko, chcieli dobrze." Wybacz, ale ja
pracowalem z dziecmi maltretowanymi i kazde z nich takie teksty slyszy
od dziecinstwa. Juz w przedszkolu je ucza, ze rodzice chca dobrze, potem
szkola, ksiadz podzcas spowiedzi, ktory poucza, ze ojca i matke trzeba
szanowac. A czasem i psycholog jeszce w ten sposob wychowuje dzieciaka.
Jak ucieknie z domu, bo nie potrafi wytrzymac to to samo uslyszy jeszcze
od policjantow, ktorzy je zlapia.
Jeśli
> obwiniamy innych, oznacza to, że nie bierzemy odpowiedzialności za
siebie
> samych.
Dobrze sie czujesz? Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jaka krzywde mozesz
komus wyrzadzic, gdy tak mu powiesz.
Ludzie, którzy nas skrzywdzili, byli tak samo przerażeni i bali się
> tak jak my. Czuli taką samą bezradność, jaką my odczuwamy.
bla, bla, bla. Morderca tez nie jest winny, tak sie nauczyl w
dziecinstwie, gwalciciel tez, bo sam byl gwalcony, a zlodziej, bo klepie
biede.
Nauczyli nas
> prawdopodobnie tylko tego, czego ich nauczono.
A rozumu to nie maja?
Co wiesz o dzieciństwie
> Twoich rodziców, zwłaszcza przed dziesiątym rokiem życia? O ile to
możliwe,
> postaraj się ich o to zapytać. Jeżeli uda Ci się dowiedzieć czegoś,
będzie
> Ci łatwiej zrozumieć dlaczego tak postąpili.
Zrozumienie motywow postepowania nie znaczy, ze mamy zaprzeczac
oczywistej winie.
Zrozumienie przyniesie Ci
> współczucie dla innych.
Stosujesz standardowe zachowania sasiadow nie reagujacych na krzyk
bitego dziecka w mieszkaniu obok, dziadkow i babc, ktorzy nie reaguja
itd.
Jeśli nie wiesz i nie możesz się dowiedzieć,
> postaraj się wyobrazić sobie, jak to mogło wyglądać. Jakie dzieciństwo
> stworzyło takiego, a nie innego dorosłego? Potrzebujesz tej wiedzy dla
> własnej wolności. Nie staniesz się wolnym, dopóki ich nie uwolnisz od
winy.
Biedni rodzice, tylko wspolczuc!
> Nie możesz wybaczyć sobie, dopóki nie wybaczysz im.
A co ma SOBIE wybaczac? Ze sie nad nia znecali psychicznie?????
Jeśli wymagasz
> doskonałości od nich, będziesz tej doskonałości wymagał od siebie i
całe
> życie będziesz nieszczęśliwy.
Prawda, po cholere dazyc do doskonalosci. Niech zyje bylejakosc. Byle
sie nie wyrozniac, nie wychylac, nei odstawac od przecietnej.
> Afirmacja: RODZICE TO CUDOWNI LUDZIE.
Nie zawsze. To, ze Twoi byli, to nie znaczy, ze wszyscy sa.
> Podstawą wszystkich naszych związków są stosunki jakie mamy ze swoimi
> rodzicami. Przemoc, opuszczenie, brak miłości, itp. - wszystko to
przenosi
> się do naszych dorosłych związków. Przyciąga się brutalnych ludzi,
jest się
> porzucanym, nie chcianym i nie kochanym. Prowadzi się takie życie,
jakie się
> poznało będąc dzieckiem. Trzeba uwolnić się od urazy.
Proponowane przez Ciebie postepowanie na pewno do tego nie doprowadzi.
> Gratuluję Ci jeżeli dotarłeś do końca mojego wywodu, nie rzuciwszy
> klawiaturą o ścianę!
Stosuje afirmacje:
"klawiatura jest zbyt droga, zeby nia rzucac o sciane."
Wiem jakie to wzbudza uczucia na początku. Ja również
> nie mogłam wybaczyć swojej matce.
Wybaczyc, to nie znaczy zaprzeczac winie.
U mnie ten proces trwał ok 2 lat. Ale
> chcąc uchronić siebie i swoją rodzinę przed podobnymi zachowaniami,
podjęłam
> ten trud. Było warto. Czego i Tobie życzę.
I liczysz, ze Twoje dzieci, bez wzgledu na to, jak je bedziesz traktowac
tez Ci wybacza?
Tym razem bez pozdrowien,
krzysztof(ek)
|