Data: 2006-10-26 19:22:19
Temat: Re: Przemoc w szkole
Od: "pp" <p...@k...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "fata" <f...@a...pl> napisał w wiadomości
news:ehr0ob$68$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "pp" <p...@k...pl> napisał w wiadomości
> news:ehqupl$rjs$1@inews.gazeta.pl...
>
>> Powiem tak, bedac dziecieciem pamietam nie raz, jak siedzac wspolnie z
> cala
>> klasa czekalismy dlugi czas, czasami prawie cala lekcje na nauczyciela i
>> nawet w najglebszych myslach nie nazwalbym tego skrajna
> nieodpowiedzialnosci
>> i glupota.
>
> Piszesz z perspektywy ucznia? To nie dziwię się, że nie dokuczała Ci
> nieobecność nauczyciela.
> A ja z perspektywy belfra, który ma świadomość tego, że ma pod swoją
> opieką
> żywych ludzi, za których ponosi odpowiedzialność w czasie swoich zajęć i
> dyżurów.
> Nie sądziłam, że to jest tak trudne do pojęcia.
napisalem - zarowno wtedy jak i teraz - czyli jak latwo mozna zauwazyc
(logicznie rozumujac), pisze tez z perspetywy nie-ucznia, moze nie belfra,
ale doroslego czlowieka. Odpowiedzialnosc odpowiedzialnoscia - ok, rozumiem,
jestem nauczycielem i ide z dziecmi na wycieczke, wiec biore
odpowiedzialnosc zeby nikt nie wpadl pod samochod. Robie impreze dla dzieci
w szkole, wiec jestem odpowiedzialny za to zeby dzieciaki ganiajac sie nie
porozbijaly sobie glow, itp itd
Ale w tej sytuacji, wydaje mi sie ze Twoj dramatyzm jest troche zbyt mocny i
przesadzony. czy jakby uczen przyszedl do szkoly z nozem i zadzgal swojego
kolege na przyklad, obwinialabys nauczyciela, bo nie przeprowadzil
przeszukania tornistra ucznia i nie zainstalowal bramek wykrywajacych metale
w klasie?
napisze moze jasniej - wydaje mi sie, ze najwiekszym problemem nie jest
tutaj to ze nauczyciel wyszedl z klasy, ale to ze 14-latkowie wpadli na taki
pomysl, a co najgorsze go zrealizowali.
Pozdr.
pp
|