Data: 2004-03-10 08:15:38
Temat: Re: Przeróbki samochodowe
Od: "Zbigniew Andrzej Gintowt" <z...@c...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Marcin" <k...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
news:c2lh1g$h1b$1@inews.gazeta.pl...
> Jestem osobą niepełnosprawną która dostała ostatnio ofertę
wprowadzenia na
> polski rynek prostego i estetycznego systemu "gaz-hamulec" do
samochodów. Czy
> mógłbym Państwa prosić o ocenę rynku dla takich "produktów". W moim
> województwie Zachodniopomorskim praktycznie nie ma żadnych zakładów
> proponujących takie rzeczy, ani szkół nauki jazdy dla inwalidów.
Wiem że
> rynek jest duży, ale i co tu mówić, niezbyt bogaty. Sam jestem
inwalidą, i
> frustracja (gdy patrzę na to wszystko) zachęca mnie do rozpoczęcia
> współpracy z tę firmą. Proszę o wszelkie komentarze, ocenę
możliwości rynku,
> sposoby finansowania (oprócz moim zdaniem totalnie skorumpowanego
PFRON'u) i
> wszelkie sugestie.
------------------------------------------
Witam Sąsiada. Nie mam rozeznania czy podobnego rodzaju "ustrojstwa"
[przepraszam za "przyjacielizm" alem chyba całkiem "moskala" nie
wyżenił z siebie po tylu dziesięcioleciach...] egzystują już na rynku,
czy też są nowością. Tak czy siak, warto popróbować, nawet jeśli
przyjdzie stawić czoła konkurencji. Wszelkie wynalazki w tym guście są
przyjmowane przez potrzebujących z wdzięcznością. Problem w tym, by
przedstawić bliżej urządzenie [najlepiej już opatentowane, jeśli
zasługuje na to] wszystkim, którzy mogliby być potencjalnymi jego
nabywcami czy też producentami. Najlepiej do tego nadawałby się
Internet.
Firma wiodąca musiałaby liczyć się z koniecznością akcji promującej
produkt [pokazy, szerokie zastosowanie, argumentacja cenowa itp.]. W
ciemno trudno jest cokolwiek wyrokować. Nie lekceważyłbym też roli
PFRON-u [dopóki jeszcze istnieje], bo tego typu udoskonalenia dla ON w
samochodach są dość kosztowne, a nie trafiają na ogół na ludzi dość
zasobnych, toteż gdyby okazało się, że urządzenie jest naprawdę
pożyteczne i skuteczne, to ktoś musiałby jego montaż dofinansowywać.
Co się tyczy promocji, to oczywiście PFRON-u nie należy brać pod
uwagę, bo oni takimi sprawami się nie zajmują i by zrobili to, co do
nich należy [mianowicie dofinansowywali coś tam] należy ich do tego
przekonać. Po tylu złych doświadczeniach wątpię by jakikolwiek
urzędnik chciał ryzykować finansowanie czegoś , co nie jest ani
sprawdzone, ani nie ma atestów, ani nikt o nim nie słyszał wcześniej.
W przypadku urzędników, jak pokazuje praktyka, najlepszym sposobem
utrzymywania się na stołku jest tworzenie maksymalnej liczby tzw.
"dupochronów" i dlatego załatwienie z nimi czegokolwiek jest takie
trudne i z dnia na dzień coraz trudniejsze [proporcjonalnie do ubytku
szans na znalezienie pracy po "wykopaniu" skądkolwiek].
Życzę powodzenia. Pozdrowienia ...i tak trzymać!
--
Zbig A G
|