Data: 2004-06-21 20:29:44
Temat: Re: Przyja?ń
Od: Andrzej Garapich <garapich malpa isez kropka pan kropka krakow kropka pl a t...@t...zmyłka>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Wed, 9 Jun 2004 19:25:25 +0200, "Mrowka" <m...@b...pl>
wrote:
>> No więc ja mam podobny właśnie problem i sam się zastanawiam
>> głeboko. Sypie mi się wielo- wieloletnia przyjaźn. Z osobą, którą
>> ceniłem, lubiłem, na którą mogłem liczyć i chyba ona też mogła
>> na mnie. Kiedyś była moim szefem w jednej z prac.
>
>Moja "przyjaciolka" tez byla moja szefowa przez jakis czas i w tym momencie
>zaczelo sie cos psuc.
U mnie fakt szefowania nic nie zmienil.
>> > Zastanawiam się, czy możliwe jest, żeby ktoś, kto był przyjacielem
>> przestał nim być, tak znienacka i bez wyraźych symptomów z
>> zewnątrz. Czy możliwe jest udawanie przyjaźni...?
>
>Mozliwe jest niestety,co nie oznacza ze w Twoim przypadku na pewno tak
>bylo....
>Moze jescli chodzi o pieniadze to w pewnym momencie po jednej stronie szali
>niektorzy klada kase po drugiej przyjazn?Sama nie wiem....
Dzieki ze odpisujesz. Ja doskonale rozumiem, ze moj post był z cyklu
"wiem, że nikt tu nie może pomóc, wiem, że muszę sobie z tym poradzić
sam, ale chce się tylko wygadać". Żona ma tak serdecznie dośc tej
sytuacji, że nie mam serca ją tym niepokoić.
>
>> Dlaczego "mimo wszystko". To wspaniale, że z przyjacielem, poza
>> liczeniem na pomoc, jeszcze mieszkasz, macie wspólne gospodarstwo,
>> konto, czasami samochód, dzieci, nazwisko.
>
>Pomimo wszystko -bo ostatnio nie jest za rozowo :(
>
>Pozdrawiam cieplutko.Magda
>
pozdrawiam serdecznie,
Andrzej Garapich
--
Kto w młodości był socjalistą
ten na starość będzie świnią
|