Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Psychosomatyka a ryby [czyli o omega-3, nastrojach i istocie szarej] ;) Re: Psycho-samodzielność?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Psycho-samodzielność?

« poprzedni post następny post »
Data: 2007-03-14 15:07:25
Temat: Re: Psycho-samodzielność?
Od: "Sky" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki


Użytkownik Magda <e...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:1...@b...googleg
roups.com...
On 14 Mar, 15:18, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
> Użytkownik Magda <e...@i...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych
> napisał:1...@l...googleg
roups.com...
> On 14 Mar, 13:49, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
>
>
>
> > Użytkownik Magda <e...@i...pl> w wiadomości do grup
> dyskusyjnych
> > napisał:1...@e...googlegro
ups.com...
> > On 14 Mar, 09:27, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
>
> > > Użytkownik Magda <e...@i...pl> w wiadomości do grup
> > dyskusyjnych
> > > napisał:1...@h...googlegr
oups.com...
> > > On 13 Mar, 19:35, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
>
> > > > >Zresztą nigdy dość przypominania o podstawach...bo iluż z tutaj
> > > > > "nadmiarowo
> > > > > rozwiniętych umysłowo" zapomina o podstawach...i się "stacza"...
;P
>
> > > > Wiem, wiem, i nic do Ciebie nie mam :)
> > > > Ciekawa byłam tylko Twojej reakcji na mój pseudo-zarzut :))
> > > ===
>
> > > Echhh te eksperymenta i podchody... ;)
>
> > Nie, nie, nic z tych rzeczy :)
> > Nudą mi trochę powiało na grupie, ot co :)
> > I w pierwszej chwili temat wydał się taki stary :)
> > Ale to nic osobistego. Po prostu przelałam mieszane emocje na
> > klawiaturę :)
>
> > > Nie chce mi się wierzyć że i ty Migdałku "wydoroślałaś" ;P
> > > Nie rób proszę tego...poudawać możesz...ale nie na stałe! ;)
>
> > Nie. Nigdy nie przestanę być sobą. Nigdy w życiu :)
> > Nigdy nie poudaję ... nie umiem ... :)
>
> > > Dałabyś satysfakcję tym tu którym najbardziej stajesz ością w gardle
> gdyś
> > > sobą...blondasko! ;D
>
> > Czyjaś satysfakcja? Ani mnie ziębi, ani grzeje.
>
> > Jestem jaka jestem. Miękkie serce. Powinien być twardy tyłek, ale z
> > tym u mnie różnie ...
> > Obrywam często gęsto za szczerość czy dobroć, ale powoli przestaje
> > mnie to ruszać. Co najwyżej śmieszy i wywołuje uczucie współczucia
> > wobec atakującego.
> > Jeśli ktoś nie wierzy, że jestem sobą, to jego problem. Ważne, że
> > postępuję w zgodzie ze sobą. Inaczej nie umiem.
> > Banał? To spróbuj wcielić go w życie...;) [(nie do Ciebie, Skajuś:)]
>
> > ===
> > trochę smuci że "powoli przestaje cię to ruszać"... ;)
>
> W chwili, gdy obrywam za szczerość i dobroć? Cóż, nie przestanę być
> szczerą i dobrą, tylko dlatego, że ktoś mi za to ubliża :) Nie
> wyrzeknę się swojej wiary, zasad, postawy życiowej. Gdyby mnie to
> ruszało, próbowałabym się zmienić "pod publiczkę", a tego nigdy nie
> uczynię. Jestem i będę zawsze sobą.
>
> > Niestety tak działają owe ataki...znieczulają na atakujących...mimo iż
> > deklarujemy współczucie czy uśmiech.
>
> Bycie sobą to znieczulenie na atakujących? Moim zdaniem nie.
> Można współczuć i się uśmiechać :) Można się nawet za kogoś pomodlić.
> Nie jest to jednak równoznaczne z przyzwoleniem, by Cię tłamszono i
> poniewierano Twoimi wartościami i świętościami. To by oznaczało, że
> człowiek nie ma szacunku do siebie samego. Ja staram się szanować
> zarówno siebie, jak i innych. Nikogo nie tłamszę, ale nie będę też
> karmiła jadowitych żmij, bo się same tym jadem w końcu zatrują.
> Nie można też nigdy nikomu nic narzucać, należy dać wolność ...
>
> ====
> A dlaczego nie chcesz przyzwalac na owe ataki? ;)

Nie broniąc się przed nimi przyzwalam. Ataki wciąż mają miejsce.
Tak więc brak obrony jest niezwerbalizowanym przyzwoleniem. Tak to
działa.

==
S:
Często brak czynnej obrony jest najlepszą obroną...zniechęca do ataków ;)
To jak zaprzestanie machania płachtą przed byczkiem ;)

> Dlaczego nie chcesz karmić [miłością] owych zmij? ;P

M:
Karmię miłością, nie odpierając ataków. Gdybym odpierała ataki,
karmiłabym jadem.
Pisze posty, w których jestem JA.

S:
A przed chwilą twierdziłaś że nie chcesz przyzwalać swym milczeniem na ataki
;)

> Dlazcego chcesz by zatruły sie swym jadem? ;D

M:
Dlaczego wkładasz mi w usta nie moje słowa? Nie zrozumiałeś mojego
stwierdzenia :). "/.../Nie będę karmiła jadowitych żmij, bo /.../ się
tym jadem zatrują". Nie chcę więc, by się zatruły.

S:
jakoś mnie nie przekonałaś że taka była intencja owego zdania:
"Nikogo nie tłamszę, ale nie będę też
karmiła jadowitych żmij, bo się same tym jadem w końcu zatrują."
Moim zdaniem stwierdziłaś: "po co jeszcze mam być dobra dla żmij skoro ich
losem i tak jest zadławienie się swoimi własnymi wydzielinami" ;)
Ale w końcu mogę interpretować cię niezgodnie z twoją intencją... ;)

> Znieczulenie na ataki to takie "obronne" [i owszem] "bycie sobą" w które
> zmieniają nas owe ataki...gdy jesteśmy słabi i nieugruntowani w naszej
> Wartości [nie poczuciu czy przekonaniu o niej ale realnej wartości] ;)
> Dlaczego się bronimy? Dlaczego próbujemy bronić swojego własnego [we
> własnych oczach?] szacunku, owych wartości i świętości? Bo nie jesteśmy
ich
> pewni...bo ich siły nie doświadczyliśmy...widać wystarczająco...nie
> poddaliśmy sami ich próbie...więc nic dziwnego że obruszamy sie na próby
> [bronimy się przed nimi] jakie fundują nam inni... :)

M:
[Wspominasz o obruszaniu, ja wcześniej mówiłam o milczeniu :)]

S:
Ależ ty się Magdziu właśnie obruszasz...i prze-milczeć ataków nie
potrafisz... ;)

M:
Uważam, że jest zupełnie na odwrót. Tylko człowiek niepewny swojej
wartości, swojej wiary, swoich zasad i świętości, nie będzie w stanie
ich bronić. Nie będzie czuł potrzeby, by ich bronić. Nie będzie siebie
szanował, a co za tym idzie, nie będzie szanował innych. Bo wszystko
zaczyna się od nas samych. Jeśli nie kochasz siebie, nie kochasz
innych. Nie szanujesz siebie, nie szanujesz innych. Tylko człowiek
bezuczuciowy, beznamiętny, nie będzie czuł bólu, gdy bezczeszczona
będzie jego wiara, miłość jego życia, mąż, żona, dziecko, matka,
ojciec.
Ale widocznie nasza wrażliwość i uczuciowość jest całkowicie odmienna,
i nasza wiara również :)

S:
Być może Magdziu bardzo być może... ;)
Tyle ze ja nie o "zneczuleniu" co o "wczuciu w innych" własnie [nawet w owe
żmije] mówię...a wczucie[możliwe tylko gdy kocha się siebie wpierw
prawdziwie] powoduje iż nie potrzeba się mu samemu bronić czy "szanować"
siebie...lub tego co uważał wcześniej za bezcenne[wiara, "miłości życia"
itp...]...bo najcenniejsze jest to co w danej chwili...a nie to co "w jego
głowie jawi się mu za warte obrony wartości"...

Wygląda że naprawdę jeszcze jesteśmy Magducha z innej beczki... ;)
Ale czegoż nie potrafi dokonać wzajemne otwarcie!? ;D

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
14.03 eTaTa
14.03 eTaTa
14.03 Hanka
14.03 eTaTa
14.03 Sky
14.03 Magda
14.03 Sky
14.03 Aicha
14.03 Sky
14.03 Magda
15.03 Sky
15.03 Hanka
15.03 Magda
15.03 Magda
15.03 Sky
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6