Data: 2006-06-14 16:00:39
Temat: Re: Psychologiczna zagadka.
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
bazyli4; <e6n89p$35k$1@news.onet.pl> :
>
> Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:e6n7jk$66o$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
>
> > Mam dobrą szkołę w zakresie "ciskających" się kobiet - problem w tym,
> że
> > w takich momentach nie trafiają do nich racjonalne argumenty. :)
>
>
> To prawda. Ale przecież jak ktoś się ciska to nie mówi się do tego,
> czego akurat nie prezentuje. Ciskając się prezentuje to swoje 'ciało
> uczuciowe' i do uczuć przemawiać trzeba. Rozum śpi...
Powiedzmy, że przeszedłem szkołę, która udowodniła, że podejście
emocjonalne [uczuciowe] co prawda poprawia stan chwilowy, ale w długim
okresie czasu w najlepszym razie nie przynosi poprawy, a czasami
pogarsza sytuację, bo taka osoba stwierdza, że skoro poszło się na
jakies ustępstwa, to jest to już jej zdobycz/norma. I wtedy próba
powrotu do stanu poprzedniego oznacza znów emocje - wtedy to nie jest
nawet próba powrotu do stanu początkowego, ale wyłacznie do
poprzedniego. I tak coraz bliżej dna. ;)
Zresztą - czasami w nerwach ktoś coś wykrzyczy lub zrobi głupią uwagę.
Można na to nie zważać i przytulić, ale lawina już ruszyła, zwłaszcza
jeżeli uwaga odnosi się do właściwości/sytuacji/zdarzeń obiektywnych.
Flyer
|