Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Psychologiczna zagadka.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Psychologiczna zagadka.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 63


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2006-06-12 12:42:36

Temat: Psychologiczna zagadka.
Od: "aga" <j...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

O co moze chodzic facetowi, ktory po krotkiej sprzeczce postanawia
odejsc, kwitujac to slowami:
"Nigdy nie mozesz mi zarzucic, ze cie zostawilem dla innej kobiety, bo
cie uwielbialem" ?
Zwiazek z tych wieloletnich na ukladach partnerskich. Bez zaangazowania
materialnego.
Odchodzi, ale sie nie wyprowadza. Nie oddaje kluczy (mieszkanie jest
partnerki). W szafie i lazience pozostawia cala garderobe ( te brudna
tez), lacznie z przyborami do golenia i kosmetykami. Nadmieniam, ze nie
rosci sobie praw do zamieszkania, poniewaz ma swoje lokum.
Interwencja, aby to sobie zabral, nie odnosi skutku. Za kazdym razem
twierdzi, ze "na razie mu nie potrzebne". Doprowadza mnie to do
wscieklosci, ktora musze tlumic.
Wyrzucic nie moge, bo to ma swoja wartosc materialna. Wyslac tez nie,
bo naraze sie na argument, "robie demonstracje".
Od czasu do czasu dochodzi do spotkania na neutralnym gruncie, ale dla
niego nie jest to okazja do
zabrania swoich rzeczy.
Mijaja trzy lata od jego odejscia. On w miedzy czasie wdal sie w romans
biurowy, ale bez rozglosu.
Raczej usiluje grac role singla samotnika lub podtatusialego Romea. O
powrocie nie mysli, choc chetnie podtrzymuje kontakt. Ostatnio nawet
zaczal powaznie chorowac.
Czuje sie jak szmaciana zakladniczka.
Trudno sie zorientowac, o co chodzi facetowi i co z tym fantem zrobic.
Moze ktos bedzie umial odpowiedziec na to pytanie.

Pozdrawiam aga

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2006-06-12 13:46:13

Temat: Re: Psychologiczna zagadka.
Od: zielsko <p...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 12 Jun 2006 14:42:36 +0200CEST na gupę pl.sci.psychologia
wysłane zostały nastepujące słowa użytkownika aga:

[...]
> Wyrzucic nie moge, bo to ma swoja wartosc materialna. Wyslac tez nie,
> bo naraze sie na argument, "robie demonstracje".

To Twoje przekonanie. A czy zdrowe to samo oceń.
We mnie sie rodzi pytanie, o co Tobie chodzi skoro trzymasz cudze graty
przez 3 lata miast je wyp*?
--

Paweł Zioło
http://my.opera.com/zielski/albums/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2006-06-12 13:53:21

Temat: Re: Psychologiczna zagadka.
Od: Paweł <b...@m...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "zielsko" <p...@g...com> napisał w wiadomości
news:op.ta1cjbrwt9ll10zielsko@localhost.zielonysuse.
..


> wyp*?

ewentualnie www.allegro.pl jeśli uważasz, że ma to jakąś wartość :-)

--
Paweł

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2006-06-12 14:12:52

Temat: Re: Psychologiczna zagadka.
Od: "x" <y...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

co to za problem, nie rozumiem...
boisz sie ostatecznie pozegnac z jego rzeczami, majac nadzieje, ze sklonia
go one do powrotu?
nawet - jak piszesz - jesli mialabys sie narazic na "na argument, "robie
demonstracje", to co Cie obchodza jego argumenty??? chcesz zamknac ten
rozdzial zycia, spakuj, wyslij i nawet jesli stwierdzi to, ze robisz
demonstracje, to powie to raz i koniec.
Moze tez - to wlasnie on, mysli, ze te rzeczy to jakby jego "furtka" do
powrotu, ale jesli to Ty chcesz pozegnac sie z jego rzeczami, to po prostu
je wyslij i nie dbaj o jego "argumenty".

pozdrawiam,
x


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2006-06-12 17:46:53

Temat: Re: Psychologiczna zagadka.
Od: "Greg" <ozma@BEZ_SPAMUop.pl> szukaj wiadomości tego autora

aga w news:1150116156.274820.232680@g10g2000cwb.googlegrou
ps.com
napisal(a):
>
> Czuje sie jak szmaciana zakladniczka.

I slusznie. Tyle tylko, ze nie jestes jego zakladniczka, ale swoich wlasnych
emocji.
Piszesz, ze jego rzeczy maja wartosc... dla Ciebie. Gdyby mialy dla niego to
by je odebral. Nawet gdyby jednak mialy tez jaka wartosc dla niego to
przeciez wielokrotnie chcialas mu umozliwic ich odbiór. Nie skorzystal, a Ty
musialas zrobic "wiosenne porzadki" - jestes u siebie wiec mozesz. Jezeli
jednak to nie w Twoim stylu... "robienie demonstracji"... nadal Ci zalezy na
jego zdaniu? Dlaczego? Co do kluczy to krótko po jego wyprowadzce powinnas
byla zmienic zamki. Jezeli jeszcze tego nie zrobilas nic straconego - zalatw
to jutro.

Problemem nie jest jego zachowanie, ale Twoje przywiazanie do przeszlosci.



pozdrawiam
Greg (z psychologia jedyne co mam wspólnego to to, ze jestem czlowiekiem)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2006-06-12 19:03:32

Temat: Re: Psychologiczna zagadka.
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Greg; <e6k9d2$l1h$1@news.onet.pl> :

> Greg (z psychologia jedyne co mam wspólnego to to, ze jestem czlowiekiem)

A psycholodzy to ludzie? :)

Flyer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2006-06-12 19:05:46

Temat: Re: Psychologiczna zagadka.
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

aga; <1...@g...googlegroups.c
om> :

> O co moze chodzic facetowi, ktory po krotkiej sprzeczce postanawia
> odejsc, kwitujac to slowami:
> "Nigdy nie mozesz mi zarzucic, ze cie zostawilem dla innej kobiety, bo
> cie uwielbialem" ?

Czas przeszły dokonany? ;)

Rzeczy spakuj w karton i na pawlacz lub zadzwoń do niego, najlepiej przy
świadkach, o których będzie wiedział, że jak ich nie zabierze, to dajesz
bezdomnym.

Flyer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2006-06-12 19:21:11

Temat: Re: Psychologiczna zagadka.
Od: "Hania " <v...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

aga <j...@c...pl> napisał(a):

> O co moze chodzic facetowi,

a Ty zawszed wiesz, o co Ci chodzi? ;- ) bo ja ne, a w kazdym razie nie od
razu ;)

>ktory po krotkiej sprzeczce postanawia
> odejsc, kwitujac to slowami:
> "Nigdy nie mozesz mi zarzucic, ze cie zostawilem dla innej kobiety, bo
> cie uwielbialem" ?

szukał pretekstu, albo jakis histeryk - to mi sie nasuwa

> Zwiazek z tych wieloletnich na ukladach partnerskich. Bez zaangazowania
> materialnego.

Nom, moze chcial czegos innego? Sama nie lubie wieloletniej nijakosci. Bo
jakos slowo "partnerskich" brzmi mi tu lekko pejoratywnie.


> Odchodzi, ale sie nie wyprowadza.

IMO mezczyzni czesto nie lubia podejmowac decyzji. IMO tez czekal na jakis
Twoj ruch: wlasnie wyp*nie ciuchow przez okno, alo zmiany stosunku do
związku na mniej "niezaangazowany", ale tez moze to byc np. granie na litosc
(co mu sie chyba lekko udalo, wszak jego czemadany stanowia jakas wartosc
dla Ciebie, a potrzebne są mu srednio lub wcale). Grzebiąc w kazdym
czynniku: pozostawienie u Ciebie szmat brudnych moze swiadczyc o olewaniu
persony Twej. No bo albo rybki albo akwarium: jak się wyprowadzam, to nie
pozostawiam po sobie smrodku, nie?

> Nie oddaje kluczy (mieszkanie jest
> partnerki). W szafie i lazience pozostawia cala garderobe ( te brudna
> tez), lacznie z przyborami do golenia i kosmetykami. Nadmieniam, ze nie
> rosci sobie praw do zamieszkania, poniewaz ma swoje lokum.

Hymmmm, to ludzki pan, nie powiem! Nie rosci sobie praw do nie swojego
mieszkania! Albo jemu sie w d* poprzekręcalo, bo na tyle a klapy na oczach,m
ze nie widzi, ze sytuacja jest dla Ciebie niezreczna, albo Ty masz zanizone
poczucie wartosci, ze przeceniasz takie "gesty", ze sie panisko nie wprasza
w nie swoje kąty. Możliwości może być nieskonczenie wiele, ale mnie naszło
na takie.

> Interwencja, aby to sobie zabral, nie odnosi skutku. Za kazdym razem
> twierdzi, ze "na razie mu nie potrzebne".

..to wywal, a jak bedzie stroil fochy, zacytuj przysłowie "nie chcieli
Żydzi manny, niech jedzą gówno".

>Doprowadza mnie to do
> wscieklosci, ktora musze tlumic.

???? bo co, zalezna jestes od niego? Prace Ci zalatwil, czy na zycie daje?

> Wyrzucic nie moge, bo to ma swoja wartosc materialna.

mozesz, tylko nie chcesz.

>Wyslac tez nie,
> bo naraze sie na argument, "robie demonstracje".

Wiesz, jak by sie czlek mial przejmowac wszystkimi argumentami swiata, to
oddychac by nie mogl.

> Od czasu do czasu dochodzi do spotkania na neutralnym gruncie, ale dla
> niego nie jest to okazja do
> zabrania swoich rzeczy.
> Mijaja trzy lata od jego odejscia.

!!!!! sic! myslalam, ze trzy tygodnie. Serio. Juz w takim czasie mozna sobie
wszystko wyjasnic i pozamiatac.

>On w miedzy czasie wdal sie w romans
> biurowy, ale bez rozglosu.

ma prawo. Ty tez.

> Raczej usiluje grac role singla samotnika lub podtatusialego Romea.

ojojoj, ale typ ;-)) Zbitego pikusia tez? Kaszle Ci w słuchawke? To kaz mu
kaszlec swojej mamusi.

>O
> powrocie nie mysli, choc chetnie podtrzymuje kontakt.

odpowiedz sobie na pytanie, czy chcesz kontynuowac ten chory teatrzyk.

> Ostatnio nawet
> zaczal powaznie chorowac.

Kazdemu sie moze zdazyc. Co to ma do rzeczy? Czemu o tym napisalas? A ty
przez te 3 lata ani razu nie bylas chora? Co on wtedy robil? Czy mial robic,
skoro sie wyprowadzil?

> Czuje sie jak szmaciana zakladniczka.

jak juz Ci napisano - sama siebie trzymasz w więzach, bo on Cię uwolnił,
poszedł sobie, dal Ci wolną rękę. Widząc, ze Ty nie chcesz zerwac trzym a
Cię...na smyczy Twoich własnych przyzwyczajen.

> Trudno sie zorientowac, o co chodzi facetowi i co z tym fantem zrobic.

Zrob cos raczej z wlasnym zyciem. Z nim nic robic nie musisz -poradzi sobie.

> Moze ktos bedzie umial odpowiedziec na to pytanie.

..
hania
>
> Pozdrawiam aga
>


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2006-06-12 21:09:10

Temat: Re: Psychologiczna zagadka.
Od: "aga" <j...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora


Hania napisał(a):
> aga <j...@c...pl> napisał(a):
>
> > O co moze chodzic facetowi,
>
> a Ty zawszed wiesz, o co Ci chodzi? ;- ) bo ja ne, a w kazdym razie nie od
> razu ;)
>
> >ktory po krotkiej sprzeczce postanawia
> > odejsc, kwitujac to slowami:
> > "Nigdy nie mozesz mi zarzucic, ze cie zostawilem dla innej kobiety, bo
> > cie uwielbialem" ?
>
> szukał pretekstu, albo jakis histeryk - to mi sie nasuwa
>
> > Zwiazek z tych wieloletnich na ukladach partnerskich. Bez zaangazowania
> > materialnego.
>
> Nom, moze chcial czegos innego? Sama nie lubie wieloletniej nijakosci. Bo












> jakos slowo "partnerskich" brzmi mi tu lekko pejoratywnie.
>
>
> > Odchodzi, ale sie nie wyprowadza.
>
> IMO mezczyzni czesto nie lubia podejmowac decyzji. IMO tez czekal na jakis
> Twoj ruch: wlasnie wyp*nie ciuchow przez okno, alo zmiany stosunku do
> związku na mniej "niezaangazowany", ale tez moze to byc np. granie na litosc
> (co mu sie chyba lekko udalo, wszak jego czemadany stanowia jakas wartosc
> dla Ciebie, a potrzebne są mu srednio lub wcale). Grzebiąc w kazdym
> czynniku: pozostawienie u Ciebie szmat brudnych moze swiadczyc o olewaniu
> persony Twej. No bo albo rybki albo akwarium: jak się wyprowadzam, to nie
> pozostawiam po sobie smrodku, nie?
>
> > Nie oddaje kluczy (mieszkanie jest
> > partnerki). W szafie i lazience pozostawia cala garderobe ( te brudna
> > tez), lacznie z przyborami do golenia i kosmetykami. Nadmieniam, ze nie
> > rosci sobie praw do zamieszkania, poniewaz ma swoje lokum.
>
> Hymmmm, to ludzki pan, nie powiem! Nie rosci sobie praw do nie swojego
> mieszkania! Albo jemu sie w d* poprzekręcalo, bo na tyle a klapy na oczach,m
> ze nie widzi, ze sytuacja jest dla Ciebie niezreczna, albo Ty masz zanizone
> poczucie wartosci, ze przeceniasz takie "gesty", ze sie panisko nie wprasza
> w nie swoje kąty. Możliwości może być nieskonczenie wiele, ale mnie naszło
> na takie.
>
> > Interwencja, aby to sobie zabral, nie odnosi skutku. Za kazdym razem
> > twierdzi, ze "na razie mu nie potrzebne".
>
> ..to wywal, a jak bedzie stroil fochy, zacytuj przysłowie "nie chcieli
> Żydzi manny, niech jedzą gówno".
>
> >Doprowadza mnie to do
> > wscieklosci, ktora musze tlumic.
>
> ???? bo co, zalezna jestes od niego? Prace Ci zalatwil, czy na zycie daje?
>
> > Wyrzucic nie moge, bo to ma swoja wartosc materialna.
>
> mozesz, tylko nie chcesz.
>
> >Wyslac tez nie,
> > bo naraze sie na argument, "robie demonstracje".
>
> Wiesz, jak by sie czlek mial przejmowac wszystkimi argumentami swiata, to
> oddychac by nie mogl.
>
> > Od czasu do czasu dochodzi do spotkania na neutralnym gruncie, ale dla
> > niego nie jest to okazja do
> > zabrania swoich rzeczy.
> > Mijaja trzy lata od jego odejscia.
>
> !!!!! sic! myslalam, ze trzy tygodnie. Serio. Juz w takim czasie mozna sobie
> wszystko wyjasnic i pozamiatac.
>
> >On w miedzy czasie wdal sie w romans
> > biurowy, ale bez rozglosu.
>
> ma prawo. Ty tez.
>
> > Raczej usiluje grac role singla samotnika lub podtatusialego Romea.
>
> ojojoj, ale typ ;-)) Zbitego pikusia tez? Kaszle Ci w słuchawke? To kaz mu
> kaszlec swojej mamusi.
>
> >O
> > powrocie nie mysli, choc chetnie podtrzymuje kontakt.
>
> odpowiedz sobie na pytanie, czy chcesz kontynuowac ten chory teatrzyk.
>
> > Ostatnio nawet
> > zaczal powaznie chorowac.
>
> Kazdemu sie moze zdazyc. Co to ma do rzeczy? Czemu o tym napisalas? A ty
> przez te 3 lata ani razu nie bylas chora? Co on wtedy robil? Czy mial robic,
> skoro sie wyprowadzil?
>
> > Czuje sie jak szmaciana zakladniczka.
>
> jak juz Ci napisano - sama siebie trzymasz w więzach, bo on Cię uwolnił,
> poszedł sobie, dal Ci wolną rękę. Widząc, ze Ty nie chcesz zerwac trzym a
> Cię...na smyczy Twoich własnych przyzwyczajen.
>
> > Trudno sie zorientowac, o co chodzi facetowi i co z tym fantem zrobic.







>
> Zrob cos raczej z wlasnym zyciem. Z nim nic robic nie musisz -poradzi sobie.
>
> > Moze ktos bedzie umial odpowiedziec na to pytanie.










> Faktycznie zachowuje sie jak panienka z dobrego domu, ktorej narobiono na dywanik i
nie wie co z tym gowienkiem zrobic.
> Facet sam powinien sie zreflektowac i widac, ze go przecenilam.
> Nie lubie brutalnosci i moja delikatnosc w tej materii zostala naduzyta.
> Macie racje, ze to jego strata a nie moj problem.
> Fora ze dwora, jedynie na to zasluzyl.
> Ale nurtuje mnie pytanie o motywacje takiego zachowania. Czy facet w takiej
sytuacji
> nie zdaje sobie sprawy, ze moge mu te gacie wyslac do jego biura i daje bron do
reki?.
> Nie wyobrazam sobie, aby kobieta w takiej sytuacji zostawila brudna bielizne w
> mieszkaniu faceta i reszte swoich rzeczy. A kosmetyki w szczegolnosci.
> Moze ktos potrzebuje : skora, kozuch, plaszcz wiosenny, garnitury, koszule, buty,
> krawaty,dres,skarpety,szaliki i inne drobiazgi.
> W innym przypadku laduje to w smietniku. Dodaliscie mi odwagi.
> Klucz jest niestety problemem, bo drzwi sa antywlamaniowe.
> Pzdr.aga

>
> >
> > Pozdrawiam aga
> >
>
>
> --
> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2006-06-12 21:44:21

Temat: Re: Psychologiczna zagadka.
Od: "Hania " <v...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

aga <j...@c...pl> napisał(a):

> > Faktycznie zachowuje sie jak panienka z dobrego domu, ktorej narobiono
na=
> dywanik i nie wie co z tym gowienkiem zrobic.

Tu wiecej takich mądrych, nie przejmuj się i siebie nie dołuj ;-)

> > Facet sam powinien sie zreflektowac i widac, ze go przecenilam.

tak juz mamy: lubimy gloryfikowac druga stronę, rozpamiętywac tylko dobre
strony, czekac na laskawe zainteresowanie, żebrac o uczucie, topic smutki w
melancholii i usprawiedliwiac swoj marazm słowami wielu piosenek, które w
imie "mniłosci" każą cierpieć. G*o prawda: miłość przynosi pozytywną energię
i chęć do zycia, a nie - emanujące z Twojego listu przygniecenie owym
życiem.

> > Nie lubie brutalnosci i moja delikatnosc w tej materii zostala naduzyta.

Tupnij nogą dla własnego zdrowia, nikogo nie krzywdzisz.


> > Macie racje, ze to jego strata a nie moj problem.

Hola, a moze niczyja strata? Moze w tym zwiazku oboje byscie sie dusili?
Moze to nie strata, a szansa na szczescie? Pusc go i sama poszukaj swojego
szczescia.

> > Fora ze dwora, jedynie na to zasluzyl.

Widzisz - tyle w Tobie gniewu do niego, a on pewnie o tym nawet nie wie.
Pewnie bylas dla niego zawsze mila, zawsze uwazalas, zeby sie
nie "zblaznic", ze moze nawet mu do glowy nie przyszlo, ze tyle dla Ciebie
znaczy? Ze Cie krzywdzi, albo - się dziad nie potrafi w nic zaangażowac?

> > Ale nurtuje mnie pytanie o motywacje takiego zachowania. Czy facet w
taki=
> ej sytuacji
> > nie zdaje sobie sprawy, ze moge mu te gacie wyslac do jego biura i daje
b=
> ron do reki?.

A po co chcesz walczyc? Wyrzuc to z Twojego zycia, a w jego nie babraj - nie
rozumiem wlasciwie, po co mialabys wysylac to do jego roboty. Jesli juz, to
odeslij na jego domowy adres.
No i o co chcesz walczyc? Na sile nikogo nie utrzymasz, poza tym - przeciez
nawet nie chcesz: wkurza Cie, wzbudza chec walki, dokopania, pokazania, kogo
stracil. Mysle, ze sie po prostu rozmineliscie. Jesli traktowal Cie jak
zabawke, to przestan nią być, bo jesteś człowiekiem i masz prawo stanowic o
sobie.

> > Nie wyobrazam sobie, aby kobieta w takiej sytuacji zostawila brudna
bieli=
> zne w
> > mieszkaniu faceta i reszte swoich rzeczy.

O to to, bo np jakas inna nabijalaby sie z jej niemodnych majtek ;-)) -
bufon jeden, nie pomyslal, ze moze sie w ten sposob osmieszyc.

>A kosmetyki w szczegolnosci.

> > Moze ktos potrzebuje : skora, kozuch, plaszcz wiosenny, garnitury,
koszul=
> e, buty,
> > krawaty,dres,skarpety,szaliki i inne drobiazgi.

Cholera, ale Ci chate zagracil. Wg feng shui nie nalezy gromadzic
niepotrzebnych klamotow, bo tak samo zagracają Ci życie i umysł - zrob to
dla siebie i wywal albo wystaw na Allegro i zebraną kwotę przekaż na jakiś
dom dziecka - będzieszm miała czyste sumienie.
Albo - za zebraną kasę wstaw sobie nowy zamek, o!
(a poważnie, to dziś bym czemadany wystawiła - poukladane w kosteczkę przed
dom - rano już nie będzie, a się ktoś ucieszy, a Ty będziesz miała z głowy)

> > W innym przypadku laduje to w smietniku. Dodaliscie mi odwagi.

jakos dobrze, gdy na sprawe spojrzy ktos z zewnątrz, mi tez to się przydaje.

> > Klucz jest niestety problemem, bo drzwi sa antywlamaniowe.

nie problem: zarządaj od niego Twojego klucza - łaski nie robi, księciunio
obesrany (to a propos tej brudnej bielizny). I "w zamian" nic mu nie musisz
dawac.

> > Pzdr.aga
zdrowki
hania - psycholog naturszczyk, jak kazda baba w kolejce po mięso ;-)

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 7


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Poszukiwany/poszukiwana
Osobowość (l)usera a osobowość geeka
zwiazek z osoba molestowana
Buffer Overflow
Relacje i ja

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »