Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: "Hania " <v...@g...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Psychologiczna zagadka.
Date: Mon, 12 Jun 2006 19:21:11 +0000 (UTC)
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 116
Message-ID: <e6ker7$bs4$1@inews.gazeta.pl>
References: <1...@g...googlegroups.com>
NNTP-Posting-Host: chello087207059202.chello.pl
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1150140071 12164 172.20.26.243 (12 Jun 2006 19:21:11 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 12 Jun 2006 19:21:11 +0000 (UTC)
X-User: vickydt
X-Forwarded-For: 172.20.6.64
X-Remote-IP: chello087207059202.chello.pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:346082
Ukryj nagłówki
aga <j...@c...pl> napisał(a):
> O co moze chodzic facetowi,
a Ty zawszed wiesz, o co Ci chodzi? ;- ) bo ja ne, a w kazdym razie nie od
razu ;)
>ktory po krotkiej sprzeczce postanawia
> odejsc, kwitujac to slowami:
> "Nigdy nie mozesz mi zarzucic, ze cie zostawilem dla innej kobiety, bo
> cie uwielbialem" ?
szukał pretekstu, albo jakis histeryk - to mi sie nasuwa
> Zwiazek z tych wieloletnich na ukladach partnerskich. Bez zaangazowania
> materialnego.
Nom, moze chcial czegos innego? Sama nie lubie wieloletniej nijakosci. Bo
jakos slowo "partnerskich" brzmi mi tu lekko pejoratywnie.
> Odchodzi, ale sie nie wyprowadza.
IMO mezczyzni czesto nie lubia podejmowac decyzji. IMO tez czekal na jakis
Twoj ruch: wlasnie wyp*nie ciuchow przez okno, alo zmiany stosunku do
związku na mniej "niezaangazowany", ale tez moze to byc np. granie na litosc
(co mu sie chyba lekko udalo, wszak jego czemadany stanowia jakas wartosc
dla Ciebie, a potrzebne są mu srednio lub wcale). Grzebiąc w kazdym
czynniku: pozostawienie u Ciebie szmat brudnych moze swiadczyc o olewaniu
persony Twej. No bo albo rybki albo akwarium: jak się wyprowadzam, to nie
pozostawiam po sobie smrodku, nie?
> Nie oddaje kluczy (mieszkanie jest
> partnerki). W szafie i lazience pozostawia cala garderobe ( te brudna
> tez), lacznie z przyborami do golenia i kosmetykami. Nadmieniam, ze nie
> rosci sobie praw do zamieszkania, poniewaz ma swoje lokum.
Hymmmm, to ludzki pan, nie powiem! Nie rosci sobie praw do nie swojego
mieszkania! Albo jemu sie w d* poprzekręcalo, bo na tyle a klapy na oczach,m
ze nie widzi, ze sytuacja jest dla Ciebie niezreczna, albo Ty masz zanizone
poczucie wartosci, ze przeceniasz takie "gesty", ze sie panisko nie wprasza
w nie swoje kąty. Możliwości może być nieskonczenie wiele, ale mnie naszło
na takie.
> Interwencja, aby to sobie zabral, nie odnosi skutku. Za kazdym razem
> twierdzi, ze "na razie mu nie potrzebne".
..to wywal, a jak bedzie stroil fochy, zacytuj przysłowie "nie chcieli
Żydzi manny, niech jedzą gówno".
>Doprowadza mnie to do
> wscieklosci, ktora musze tlumic.
???? bo co, zalezna jestes od niego? Prace Ci zalatwil, czy na zycie daje?
> Wyrzucic nie moge, bo to ma swoja wartosc materialna.
mozesz, tylko nie chcesz.
>Wyslac tez nie,
> bo naraze sie na argument, "robie demonstracje".
Wiesz, jak by sie czlek mial przejmowac wszystkimi argumentami swiata, to
oddychac by nie mogl.
> Od czasu do czasu dochodzi do spotkania na neutralnym gruncie, ale dla
> niego nie jest to okazja do
> zabrania swoich rzeczy.
> Mijaja trzy lata od jego odejscia.
!!!!! sic! myslalam, ze trzy tygodnie. Serio. Juz w takim czasie mozna sobie
wszystko wyjasnic i pozamiatac.
>On w miedzy czasie wdal sie w romans
> biurowy, ale bez rozglosu.
ma prawo. Ty tez.
> Raczej usiluje grac role singla samotnika lub podtatusialego Romea.
ojojoj, ale typ ;-)) Zbitego pikusia tez? Kaszle Ci w słuchawke? To kaz mu
kaszlec swojej mamusi.
>O
> powrocie nie mysli, choc chetnie podtrzymuje kontakt.
odpowiedz sobie na pytanie, czy chcesz kontynuowac ten chory teatrzyk.
> Ostatnio nawet
> zaczal powaznie chorowac.
Kazdemu sie moze zdazyc. Co to ma do rzeczy? Czemu o tym napisalas? A ty
przez te 3 lata ani razu nie bylas chora? Co on wtedy robil? Czy mial robic,
skoro sie wyprowadzil?
> Czuje sie jak szmaciana zakladniczka.
jak juz Ci napisano - sama siebie trzymasz w więzach, bo on Cię uwolnił,
poszedł sobie, dal Ci wolną rękę. Widząc, ze Ty nie chcesz zerwac trzym a
Cię...na smyczy Twoich własnych przyzwyczajen.
> Trudno sie zorientowac, o co chodzi facetowi i co z tym fantem zrobic.
Zrob cos raczej z wlasnym zyciem. Z nim nic robic nie musisz -poradzi sobie.
> Moze ktos bedzie umial odpowiedziec na to pytanie.
..
hania
>
> Pozdrawiam aga
>
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|