Data: 2008-10-08 19:11:50
Temat: Re: Psychopata?
Od: vonBraun <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Flyer wrote:
> vonBraun; <gcitih$rfm$1@inews.gazeta.pl> :
>
>
>
>>Nie wiadomo kim są. Wiele małżeństw funkcjonuje dobrze dopóki nie mają
>>dzieci, zaś problemy pojawiają się po urodzeniu dziecka. Nie wiem jak by
>>było obecnie, ale kiedyś małżeństwa z jakiś powodów bezdzietne - jako
>>grupa - funkcjonowały lepiej niż "dzietne" - w sensie relacji między
>>partnerami (warto sprawdzić statystyki rozwodów "dzietnych" i
>>bezdzietnych - może ten trend jeszcze istnieje). Odpowiedzialność to
>>rzadka waluta i - patrząc na statystyki rozwodów można zastanawiać się,
>
>
> Czy statystyka oddaje rzeczywistość, skoro część małżeństw jest
> zawierana "ze względu na dziecko w drodze"? Można się pokusić o
> kontrstatystykę, która stwierdzi, że większość związków
> niesformalizowanych stanowią związki bezdzietne i ... wszystko powinno
> się zgadzać - wśród związków sformalizowanych lepiej się dzieje związkom
> bezdzietnym, wśród związków niesformalizowanych lepiej powinno się dziać
> związkom dzietnym - w obu przypadkach, *w_liczbach_bezwględnych* ,
> lepiej się będzie dziać kategorii [dzietny/bezdzietny] stanowiącej
> mniejszość w danej grupie [sformalizowany/niesformalizowany]. ;>
>
> Pozdrawiam
> Flyer
Tak, to przekonywające. Związek zawarty "bez dzieci" w istocie ma inne -
zwykle silniejsze motywacje.
Nie wiem jednak jaki to odsetek całości związków.
Z mojej strony wybrałem interpretację wprost, bo od ludzi zajmujących
się terapią słyszałem, że "pierwszy kryzys" zwykle jest po pierwszym
dziecku. Ale nie wiem czy są na to jakieś dowody twardsze niż "impresja
klinicysty"
pozdrawiam
vonBraun
|