Bo przyznac muszę, że niemiecki nie jest bardzo wdzięcznym językim. Dla mnie
stoi w nielichej sprzeczności z ich osiągnięciami kulturalnymi. Nie znajduję
w nim po prostu miejsca na rozwinięcie skrzydel - ale cóz, jakoś musieli
sobie radzić w obrębie tego psycho-lingwistycznego obszaru, który był/jest
im dany.

Co do rosyjskiego - bardzo piekny język. Sam Nabokov mówił, że nie zna
innego języka, który oferowałby tyle okresleń na stany duszy. Nie wiem
tylko, czy ten piękny rosyjski, jest zywy, czy nie sparciał im tam i nie
podupadł. Po prostu tego nie wiem.

MK


Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:hj6njv$bga$1@inews.gazeta.pl...
> Mógłbym się porównać do kogoś, kto w poprzednim wcieleniu
> był nazistą, i to prawdopodobnie dość nie-szeregowym, który
> stacjonował w PL, i który pod koniec wojny bardziej zwrócił się
> ku Polakom, niż ku faszystom.
> I teraz przyszło mi radzić sobie z tą miłością do Polski i Polaków. ;)
>
> Co ciekawe: mam ~organiczną, nieprzekraczalną niechęć
> do języka niemieckiego, oraz [nieco większą] do rosyjskiego.
>
> Powyższe chyba dobrze mnie charakteryzuje.
>
> --
> CB
>
>
> Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
> news:hj6lof$53e$1@inews.gazeta.pl...
>
>> Uważam, że mógłbym w dużym stopniu porównać się
>> [pod wieloma względami] do Lenina i Hitlera, ale bez
>> przymusu działania na ich skalę.
>
>