Data: 2005-06-22 18:09:29
Temat: Re: Psychoterapia - psycholodzy a psychiatrzy
Od: "bigda" <b...@W...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
m...@o...pl (Marek Celiński) napisał(a):
> Jakbym powiedzial ze depresja moze byc osiowym objawem schizofreni
> moglbym miec nieprzyjemnosci, psychologowi pewnie nie staloby
> sie nic, bo wlasnie wtedy on sam bronilby sie, ze on nie stawia
> diagnoz i nie leczy tylko robi to lekarz i nie musi znac dokladnie
> tych zagadnien - tak jak nie musi znac unerwienia krtani ale
> moze ironizowac na temat sposobu leczenia nowotworow - jest
> to wyjatkowo wygodna pozycja ale mozliwa do zdemaskowania :-)
> choc trudna, poniewaz dla wygody sami psycholodzy probuja
> twierdzic, ze ich nauka jest bardziej niz medycyna spekulatywna
> oparta na hipotezach a nie na faktach.
Obawiam się, że masz szczątkowe rozeznanie w środowisku psychologów. Starsz
epokolenie owsze, tak twierdzi. Wynika to z prostego faktu, że psychologia
(jako nauka) jest bardzo młoda i trzeba przyznać znajduje się na znacznie
wcześniejszym etapie rozwoju, niż nauki medyczne. Jednak przy obecnym
przyspieszeniu na szczęście się to wyrównuje. Młodsze pokolenie psycholgów (do
któego należę), często wyklucza opza psychologię, wszystko, co nieempiryczne.
A co do odpowiedzialnosci zawodowej... no tak, dlatego psycholodzy walczą o
ustawę o swoim zawodzie. Niestety sejm jakoś od 97 r pomimo jej uchwalenia (w
kalekiej postaci) nie potrafi doprowadzić do jej wejścia w życie. Mało tego,
są naciski żeby dać uprawnienia do wykonywania tego zawodu rozmaitym wróżbitom
itp.
> nie potrafi. Zbyt wiele widzialem guzow mozgu rozpozanwanych i leczonych
> przez wiele miesiecy przez psychologow, ktorzy wierzyli w swoja
> wiedze ale chorego nie skierowali na badanie neurologiczne
> i internistyczne jako nerwice czy inne zaburzenia. A te zaburzenia
> byly tylko czescia symptomatologii powazniejszej choroby.
> Dlatego wlasnie jak chcesz cos diagnozowac i leczyc musisz
> skonczyc medycyne - tak jak Freud, Jung czy Adler. Rozpoznawanie
> chorob psychicznych musi bowiem obejmowac wykluczanie chorob
> organiczych ukladu nerwowego.
Znam też takie przypadki u lekarzy.
> Latwiej sie psychiatrze nauczyc psychologii niz psychologowi calej
> medycyny. Caly urok zawodu lekarza polega na tym, ze bedac lekarzem
> na prawde mozna sie profesjonalnie zajmowac wieloma dziedzinami wiedzy
> lacznie z profesjonalna informatyka nie konczac zadnych dodatkowych
> studiow.
:) Lekarz, murarz, akrobata. Znam też parwników, którzy tak twierdzą,
filozofów itp. Chciałbym zobaczyć napisany przez Ciebie sytem operacyjny.
Wcale w to nie wątpię, że mógłbyć przysiaść i się nauczyć. To się nazywa
"studiami". Bez względu na to, czy odbywasz je na uczeli, czy w domu. Medycyny
też się można w ten sposób nauczyć, no poza praktyką - tę można nabyć tylko
w.. praktyce. Ale wszak i absolwent akademii medycznej nie ma praktyki.
Wszelką teorię można zdobyć/zdać egzaminy w powiedzmy trzy lata. Nie znam
kierunków, których przy odpowiedniej motywacji nie dałoby sie zrobić w trzy lata.
> Lekarz spokojnie
> bez konczenia psychologii, gdy poswieci sie temu tematowi bez
> reszty moze zajmowac sie psychologia, psychoterapia, filozofia,
> socjologia - w Polsce przykladem moze byc Prof. Brodziak z Bytomia.
> Natomiast odwrotnie to sie nie da!
1) Obecnie każda nauka jest bardzo interdyscypilnarna.
2) Każdy, kto bez reszty poświeci się czemukolwiek może się tym zajmować
dobrze jeśli ma odpowiednie zdolności.
3) Jeśli chodzi o psychoterapię, owszem, każdy lekarz moze się nią skutecznie
zajmować, jesli przez poświecenie sie jej bez reszty rozumiesz po prostu
nauczenie się jej. Podobnie jak informatyk moze się bez reszty poświęcić
medycynie i skutecznie się nią zajmować. Oczywiscie poza poznaniem wszlkiej
teorii pozostaje praktyka. W medycynie bez wątpienia bardzo ważna. Wierz mi,
że w psychoterapii również. Poświęcasz się bez reszty psychoterapii, uczysz
się jej, nabywasz praktykę, jesteś doskonałym psychoterapeutą. To samo dotyczy
ślusarza (czy też), który bez reszty poświęca się medycynie. Może mieć problem
z nabyciem praktyki (bez studiów), ale to nie z powody ograniczeń natury
intelektualnej (akurat opd względem IQ studenci medycyny plasują się jeśli
dobrze pamiętam raczej w środku stawki studentów wszystkich kierunków), a z
powodu obowiązujących pzrepisów. Mam nadzieję, że niebawem powstanie jakieś
prawo regulujace też zawód psychoterapeuty. Obecnie wiadomo tyle, że nawet
jeśli jesteś doskonałym psychiatrą, ale nie masz certyfikatu psychoterapeuty
(w Polskim Towarzystwie Psychiatrycznym lub Psychologicznym - i tu i tu
zdobycie zajmuje kilka lat), NFZ nie zapłaci Ci za psychoterapię.
> Mecycyna jest bowiem nauka interdyscyplinarna zarazem scisla,
> przyrodnicza i spoleczna stad dobry lekarz musi miec szerokie
> rozeznanie w wielu dziedzinach, zreszta wiele osob zreszta
> tego od lekarzy oczekuje - nieprawdaz?
Praważ. To samo dotyczy (nie wiem czy wiesz jak bardzo) psychoterapeutów,
adwokatów (wiesz, jakie pytania dostają kandydaci na aplikację? Z każdej
dziedziny, z medycyny też, poza tym dot. informatyki, sztuki wspóczesnej itp. )
> Wiec nie pisz, ze lekarz nie potrafi. Lekarz wiele potrafi,
> my juz nawet i teraz na ekonomii i prawie sie dobrze znamy,
> po 3 jezyki obce, lacine ... a urzednikom z kas chorych wydaje
> sie, ze nas przechytrza (to juz luzna dygresja)
> he, he
To prawie jak Lepper, ten to się na wszystkim zna.
> Stad tez skandaliczne jak dla
> mnie propozycje zrownania psychologow w wielu prawach z lakrzami.
> A maja niestety dos wygodna sytuacje - za nic nie odpowiadaja.
Tu się z Tobą zgodzę. Powinniśmy odpowiadać. To kwestia prawna, która nie
zwiny psychologów tłucze się po sejmie już chyba z osiem lat.
Nie doświadczyłem animozji, o których piszecie, ale są mi one obce. Co do
kompleksów.... Jesli jakiś psycholog je ma, powinien w ogóle zastanowić się
nad możliwościami wkonywania tego zawodu, o ile chce sie zajmować zdrowiem.
Psychologia to szeroka dziedzina: badania społęczne, reklama, rekrytacja,
media, polityka, handel, edukacja....
Ja jako psycholog nie czuję potrzeby otrzymania możliwości wypisywania recept.
Natomiast przyadłoby mi się z przyczyn praktycznych prawo do wypisywania
skierowań - z powodów, o których pisałeś. Nie sądzę, aby moja wiedza obecnie
byłą do tego wystarczająca (jestem dość młody w zawodzie), ale mam nadzieję,
że niebawem załapię się na spec. i wtedy będzie.
Dyskusja nie zakończy się szybko i chyba niczego tu nie rozstrzygniemy. Znam
jednak psychiatrów, którzy słysząc do młodego człowieka o jego bezsenności bez
wahania wypisują kolejne recepty na Lorafen przez 2 lata z rzędu bez żadnej
przerwy, podczas gdy wystarczyłoby z nim porozmawiać, żeby się dowiedzieć, że
to niesczęśliwa miłość. Znam człowieka, który łykajac ponad 2 lata Lorafen
(ten akurat nie był nieszczęśliwie zakochany) ocknął sie i podał swojego
psychiatrę do sądu. Zgadnij, jaki był efekt. Żaden. Nie upierałbym się przy
głoszonej przez Ciebie odpowiedzialnosci lekarzy - najczęściej jest czysto
teoretyczna.
Co do prawa leczenia - nie masz racji, że Polsce leczyć mogą tylko lekarze.
Np. psychoterapia jest formą leczenia, a wymogiem co do wykształcenia jest tu
certyfikat, który może zdobyć nie tylko psychiatar i psycholog (w oby
towarzystwach), ale także każdy inny człowiek z wyższym wykszt. (w obu
towarzystwach - taki kruczek prawny). Są zabuzrenia psych., których nie ma
sensy nawet zaczynać leczyć farmakologicznie, jeśli diagnoza jest pewna.
Pozostaje psychoterapia lub inne formy. Przyjrzyj się dobzre ICD 10 działowi
F, sam zapewne znajdziesz wiele takich jednostek. No i jeszcze jeśli chodzi o
psycoterapię - akademia medyczna nie przygotowuje do niej w żaden lub prawie
żaden sposób. Psychologia niedostatecznie, ale daje znacznie lepsze
przygotowanie.
Pozdr.
Bigda
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|