Path: news-archive.icm.edu.pl!news2.icm.edu.pl!news.prz.edu.pl!news.nask.pl!news.nask
.org.pl!newsfeed.pionier.net.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: "Robakks" <R...@g...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Psychuszka (psp) podoba mi sie
Date: Wed, 27 Jan 2010 20:22:18 +0100
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 87
Message-ID: <hjq3pb$5ia$1@inews.gazeta.pl>
References: <f...@2...googlegroups.com>
<hjq34v$s2b$4@atlantis.news.neostrada.pl>
NNTP-Posting-Host: chello089079191041.chello.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1264620140 5706 89.79.191.41 (27 Jan 2010 19:22:20 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 27 Jan 2010 19:22:20 +0000 (UTC)
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.5579
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.5843
X-User: robakks
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:507646
Ukryj nagłówki
"kiwiko" <k...@o...pl>
news:hjq34v$s2b$4@atlantis.news.neostrada.pl...
> "narciasz" <n...@g...com>
> news:f8f26191-5843-4a5d-9dfd-560ae29084eb@21g2000yqj
.googlegroups.com...
>> ... dlaczego? - ano dlatego:
>> Gdy bylem maly mieszkalem u dziadkow. Czesto siadalem przed ich
>> olbrzymim zegarem, dostrzegajac w nim przyjacielska dusze, bo zegar
>> nigdy nie milczal (jak ja) i prawie zawsze dobiegaly z jego wnetrza
>> jakies odglosy, spokojnie poswistywal, tykal, chrobotal trybami
>> tajemniczych kol, sapal, jeczal i wzdychal, jakby jego wnetrznosci z
>> trudem trawily mijajace godziny (niczym Robal - jest tu teraz? -
>> akurat nie ma).
>> Gdy zapadala ciemnosc, jego flegmatyczne ruchy stawaly sie dla mnie
>> pociecha.
>> Dopoki ten staruszek stal na strazy, nic zlego nie moglo sie zdarzyc.
>>
>> Psychuszka (psp), prawie nigdy nie milknie calkowicie (teraz ja
>> zaklocam spokoj nocny). Nawet w nocy slychac szmery i przytlumione
>> halasy, nad ktore wyrywa sie czasami krzyk - kogos z roztrojem
>> nerwowym (niepokojace przypomnienie, ze zlo nie spi), lub glosne
>> zawodzenie.
>> Spoczynek prawie nigdy nie jest calkowity - podobnie - jak sen nocny w
>> koszarowej sypialni, pelnej dzwiekow, urywanego kaszlu, chrapania,
>> mamrotanych przez sen przeklenstw i pierdzenia. Jednym slowem, trwa
>> ciagly halas.
>>
>> Cisza sprawia przyjemnosc - jesli, jest wynikiem swiadomego wyboru.
>> "Spiewaj mi ciszy wybrana" - pisal Hopkins - swietujac rozkosze
>> religijnego odosobnienia.
>> Jednak klasztor moze byc miejscem dosc halasliwym: nieustanny trzask
>> zamykanych drzwi, tupot stop po drewnianych podlogach ciagnacych sie w
>> nieskonczonosc korytarzy, brzek naczyn kuchennych w porach posilkow.
>>
>> Jako ze slowo pisane tez jest swego rodzaju dzwiekiem, zatruwanie
>> halasem jest bardziej niebezpieczne dla zdrowia fizycznego i
>> psychicznego niz wiekszosc zanieczyszczen chemicznych. Kazdy potrafi
>> wymienic wlasna litanie znienawidzonych halasow: warkot samochodu, jek
>> mechanicznych tartacznych pil, wrzask kocurow i wron, bzyczenie
>> komarow, ryk motocykli bez tlumikow oraz wszelkiego rodzaju
>> mlodziezowa muzyka.
>>
>> Kiedy po raz pierwszy uslyszalem w Aksaraju spiew muezina,
>> niewzmocniony jakakolwiek aparatura, dlugo pozostawalem pod jego
>> urokiem. Gdy kilka lat pozniejm, znalazlem sie w Kuwejcie,
>> wsluchiwalem sie ze zdumieniem w dzwieki dobiegajace z pobliskiego
>> minaretu. Wezwanie na modlitwe poprzedzone trzaskiem i zgrzytami,
>> wywrzaskiwane bylo tym razem z ogluszajaca sila przez megafony.
>>
>> Bicie dzwonow koscielnych - chrzescijanski odpowiednik spiewu muezina
>> - bywa przykra inwazja - zwlaszcza, jesli przyjdzie mieszkac blisko
>> koscielnej wiezy.
>> Ale dzwony slyszane z oddali... - grzeja serce. Nigdzie nie czulem
>> tego rownie silnie, jak we Wloszech. Do dzis pamietam wieczorne bicie
>> dzwonow w Como, niosace sie wzdluz brzegow jeziora Como. Niezaklamany
>> glos chrzescijanstwa, nasycony wiara, nadzieja i miloscia.
>>
>> Do przyjemnych odglosow naleza: porykiwanie bydla wracajacego do
>> zagrody o zachodzie slonca, krzyk mew, pozegnanie dnia przez kolonie
>> gawronow, szepty z dziecinnej sypialni w ktorej dziewczynka z
>> niezwykla powaga opowiada na dobranoc bajki mlodszemu braciszkowi,
>> buczenie ostrzegawczych syren transatlantyku przedzierajacego sie
>> przez mgle.
>> Sluchanie z dystansu przydaje im jeszcze slodyczy.
>>
>> Gdy jestem na przyjeciu, wole usiasc z boku - zamiast, wdawac sie w
>> wymiane banalnych madrosci. Slucham, jak intensywny gwar glosow
>> dobiegajacych z oddali przechodzi w lagodny szum zlewajacych sie
>> dzwiekow.
>> Moim idealem stalo sie dotrwanie do konca przyjecia bez odezwania sie
>> jednym slowem, poza zwyczajowym przywitaniem i pozegnaniem, ktorych
>> trudno uniknac.
>> W ten sposob, czlowiek wiecej sie uczy i nie obraza nikogo.
>>
>> W miare jak staje sie starszy, odzywam sie coraz mniej. Podziwiam
>> feldmarszalka Moltkego - ktory, potrafil milczec w siedmiu jezykach.
>> Gdy juz poloze sie spac, zadaje sobie czesto pytanie:
>> Czy powiedziales dzis cos, co naprawde warte bylo powiedzenia?
> mozna mi powiedziec wszystko, bo uwielbiam sluchac
>
> kiwiko
Prawda, że pięknie pisze? :-)
Jak sądzisz kiwiko: czy oczekuje na coś?
Ed
|