Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia Puree z grochu - do golonki.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Puree z grochu - do golonki.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 17


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2008-04-01 21:55:20

Temat: Re: Puree z grochu - do golonki.
Od: Ikselka <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Tue, 1 Apr 2008 23:33:47 +0200, Dorota *** napisał(a):

>> Właściwie ich nie przecieram, bo same się rozpadają - tak częściowo, bo
>> lubię, aby w szarlotce były spore kawałki jabłek zanurzone w musie z nich
>> samych.
>>
> Dzięki za Twój przepis, ja do tej pory ścierałam jabłka na tarce i smażyłam
> w garnku na gazie (bez cukru, więc Cię rozumiem, nawet renety szare).
> Spróbuję wg Twojego przepisu w tym roku.
> Pytałam, jak robisz przecier,bo czasem w przepisach, zwłaszcza kuchni z USA
> stoi: szklanka przecieru jabłkowego i oni to rozumieją jako szklankę
> prawie-soku.
> Faktycznie, przecier w tradycyjnym rozumieniu _przynajmniej u nas na
> Podkarpaciu_i w górach sądeckich_ to to nie jest :-).
> Wg tracycji rodzinnej słoiki wygotowywałam, potem tylko wyparzałam, potem
> (dzięki grupie) wyparzałam w piekarniku (to najgorszy moment robienia
> przetworów - to przygotowywanie słoików do załadowania). Niestety, zmywarki
> nie mam gdzie wstawić w mojej "ogromnej" kuchni, choc marzę o niej
> nieustająco i nawet stać by mnie było na jej zakup.
>
> Pozdrwawiam i dzięki za przepis jeszcze raz
> Dorota

Proszę bardzo.
Podpowiem, że warto ten muso-przecier ;-) zapakowac także i do małych
słoików - moje dzieci np. bardzo lubiły taki nawet nie posłodzony (jabłka
są przecież dotatecznie słodkie, kiedy jemy je na surowo, więc i przecier
też), wprost ze słoika, podjadać łyżeczką. Nadal zresztą lubią, choć już są
starymi babskami :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2008-04-02 01:03:57

Temat: Re: Puree z grochu - do golonki.
Od: "Dariusz K. Ładziak" <l...@w...pdi.net> szukaj wiadomości tego autora

Ikselka wrote:

> Dnia Tue, 01 Apr 2008 02:59:40 +0200, "Dariusz K. Ładziak" napisał(a):
>
>
>>Ikselka wrote:
>>
>>
>>
>>>To puree jest ciekawsze i delikatniejsze w smaku, niż z samego grochu.
>>>Zadziwiająco dobrze się komponuje z golonką. I o dziwo - nie daje sensacji
>>>po-grochowych. A kiedy jest go za dużo, można dodać ubite na pianę jajo i
>>>usmażyć pyszne, malutkie placuszki do piwa :-)
>>
>>Jak chcesz porównać to swoje pure z naprawdę wysokiej klasy
>
>
> Nie muszę, ani nie chcę, bo po co, kiedy moje jest najlepsze. Zaprzeczysz?

Póki nie zjem to ani zaprzeczę ani potwierdzę - po prostu w mojej
karierze najlepszą golonkę kojarzę waśnie w Pułtusku, dalej jest hotel i
restauracja "Zacisze" w Rymanowie-Zdroju, hotelik z restauracja
"Rysieńka" w Lipowicy pod Duklą (ale chyba tam się coś pozmieniało i
nawet za nazwę a tym bardziej za jakość ręczyć nie mogę) i zajazd
przydrożny między Tarnobrzegiem a Nową Dębą w Jadachach (pt. "Leśna
Polana"). Naprawdę wysoka klasa w golonce - ostatnio zaniosło mnie do
Spały, zamówiłem tam golonkę i nie skończyłem - suchy, bezskóry kawał
zajzajerowato zapeklowanej łopatki opieczony do granicy zwęglenia... Ale
to nic w porównaniu z "golonką" w knajpie w Zegrzu - już jak kelner
niósł to wiedziałem że dobrze nie będzie (na oko 2 - 2.5kg), śmierdziało
toto knurem na odległość a ukroic to się dawało tylko skórę z wierzchu -
jak na trzy milimetry (oburącz) wbiłem w to coś widelec to podniosłem na
nim całość - specjalnie żeby kelnerowi pokazać co przyniósł i powiedzieć
że ja płace tylko za cole - a tę padlinę niech zabiera i może psu da -
jak głodny to może się skusi...
> :-)
>
>
>>A sensacje po grochu to biora się stąd że groch w łupinie zawiera
>
>
> Pisałam o łuskanym grochu. Uwaga dotyczyła osób, które mają te sensacje
> nawet po łuskanym - i z tego powodu unikają grochu.

Te cukry są w łupinie i kawałek pod nią również - wstępne obgotowanie i
odlanie wody nawet łuskanemu grochowi powinno pomoc. Inna sprawa że
jabłko (kwas maleinowy) może spowodować radykalna hydrolizę tych
polisacharydów do cukrów prostych już przyswajalnych. Tak więc mój
sposób może być tak samo skuteczny jak twój - przecież nie neguję że
taka mieszanka jest niezła...
>

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2008-04-02 02:37:04

Temat: Re: Puree z grochu - do golonki.
Od: Panslavista <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 1 Kwi, 23:33, "Dorota ***" <d...@W...op.pl> wrote:
> > Właściwie ich nie przecieram, bo same się rozpadają - tak częściowo, bo
> > lubię, aby w szarlotce były spore kawałki jabłek zanurzone w musie z nich
> > samych.
>
> Dzięki za Twój przepis, ja do tej pory ścierałam jabłka na tarce i smażyłam
> w garnku na gazie (bez cukru, więc Cię rozumiem, nawet renety szare).
> Spróbuję wg Twojego przepisu  w tym roku.
> Pytałam, jak robisz przecier,bo czasem w przepisach, zwłaszcza kuchni z USA
> stoi: szklanka przecieru jabłkowego i oni to rozumieją jako szklankę
> prawie-soku.
> Faktycznie, przecier w tradycyjnym rozumieniu _przynajmniej u nas na
> Podkarpaciu_i w górach sądeckich_ to to nie jest :-).
> Wg tracycji rodzinnej słoiki wygotowywałam, potem tylko wyparzałam, potem
> (dzięki grupie) wyparzałam w piekarniku (to najgorszy moment robienia
> przetworów - to przygotowywanie słoików do załadowania). Niestety, zmywarki
> nie mam gdzie wstawić w mojej "ogromnej" kuchni, choc marzę o niej
> nieustająco i nawet stać by mnie było na jej zakup.
>
> Pozdrwawiam i dzięki za przepis jeszcze raz
> Dorota

Witam!

Ja przecier przerabiałem ręcznym robotem (trzepaczkami z drutu) teraz
będę mikserem ręcznym (blenderem). Słoiki myję normalnie, obrabiam
metabisulfatem sodu - doskonale odkaża - podczas wysychania uwalnia
się dwutlenek siarki. Aby jednak siarka nie przeszła do musu
(przecieru) płuczę jeszcze raz wodą z filtra RO. To wszystko trwa
bardzo krótko - mam myjkę do domowego płukania / odkażania butelek,
dzięki czemu cały proces przebiega sprawnie - czy to butelka czy słoik
- do tych trzeba nakładkę, gdyż ta mujka przystosowana jest tylko do
butelek, ale taki krążek łatwo sobie dorobić.
Myjkę można kupić tu:
http://www.browamator.pl/szczegoly.php?grupa_p=6&prz
edm=203697
http://www.biowin.com.pl/?bio=1&lang=pol&str=4&grupa
=3&podgrupa=242&produkt=261&session=fd32ce6e2261811a
49c040ffeffeb90b
http://www.muntons.pl/
Można też kupić tam sterylizatory chemiczne, kapsle do butelek i
kapslownice - przydatne do domowego "recyklingu" butelek na soki i
przeciery, taniej a i środowisko nie cierpi... :-))
Jabłka różne, ale papierówki mają bardzo jasną barwę i wspaniały
aromat, którego nie tracą - nie są odparowywane - wystarczy, że
zmiękną i na gorąco do słoików.
Fantastyczne do nalesników - pełny zapach i smak lata (lato!!!) w
domu... :-))
Pod tymi linkami są też akcesoria i inne produkty do domowej produkcji
piwa - a piwo i drożdże po fermentacji - kobiety mogą wykorzystac do
mycia włosów - fantastyka!!!

Jerzy

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2008-04-02 08:23:53

Temat: Re: Puree z grochu - do golonki.
Od: Ikselka <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 02 Apr 2008 03:03:57 +0200, "Dariusz K. Ładziak" napisał(a):

> Ikselka wrote:
>
>> Dnia Tue, 01 Apr 2008 02:59:40 +0200, "Dariusz K. Ładziak" napisał(a):
>>
>>
>>>Ikselka wrote:
>>>
>>>
>>>
>>>>To puree jest ciekawsze i delikatniejsze w smaku, niż z samego grochu.
>>>>Zadziwiająco dobrze się komponuje z golonką. I o dziwo - nie daje sensacji
>>>>po-grochowych. A kiedy jest go za dużo, można dodać ubite na pianę jajo i
>>>>usmażyć pyszne, malutkie placuszki do piwa :-)
>>>
>>>Jak chcesz porównać to swoje pure z naprawdę wysokiej klasy
>>
>>
>> Nie muszę, ani nie chcę, bo po co, kiedy moje jest najlepsze. Zaprzeczysz?
>
> Póki nie zjem to ani zaprzeczę ani potwierdzę - po prostu w mojej
> karierze najlepszą golonkę kojarzę waśnie w Pułtusku, dalej jest hotel i
> restauracja "Zacisze" w Rymanowie-Zdroju, hotelik z restauracja
> "Rysieńka" w Lipowicy pod Duklą (ale chyba tam się coś pozmieniało i
> nawet za nazwę a tym bardziej za jakość ręczyć nie mogę) i zajazd
> przydrożny między Tarnobrzegiem a Nową Dębą w Jadachach (pt. "Leśna
> Polana"). Naprawdę wysoka klasa w golonce - ostatnio zaniosło mnie do
> Spały, zamówiłem tam golonkę i nie skończyłem - suchy, bezskóry kawał
> zajzajerowato zapeklowanej łopatki opieczony do granicy zwęglenia...


Nie cierpię peklowanej i pieczonej golonki. Gotuję do miękkości z warzywami
- i biorę do tego tylko malutkie, młode, przednie goloneczki. Podaję bez
opiekania.


> Ale
> to nic w porównaniu z "golonką" w knajpie w Zegrzu - już jak kelner
> niósł to wiedziałem że dobrze nie będzie (na oko 2 - 2.5kg), śmierdziało
> toto knurem na odległość a ukroic to się dawało tylko skórę z wierzchu -
> jak na trzy milimetry (oburącz) wbiłem w to coś widelec to podniosłem na
> nim całość - specjalnie żeby kelnerowi pokazać co przyniósł i powiedzieć
> że ja płace tylko za cole - a tę padlinę niech zabiera i może psu da -
> jak głodny to może się skusi...

Bo w knajpie się nie jada golonki, lecz w domu. Powtarzam: tylko młoda
golonka z przedniej części. W knajpach podaja tylną i to wielką=starą i
rzadko kiedy jest zjadliwa, nie mówiąc o tym, aby była smaczna.


>>>A sensacje po grochu to biora się stąd że groch w łupinie zawiera
>>
>>
>> Pisałam o łuskanym grochu. Uwaga dotyczyła osób, które mają te sensacje
>> nawet po łuskanym - i z tego powodu unikają grochu.

>
> Te cukry są w łupinie i kawałek pod nią również

Jak sobie wyobrażasz zrobienie puree z łuskanego grochu? Przecież trzebaby
toto przez sito przetrzeć. Używam tylko łuskanego (właściwie to powinno się
mówić "łuszczczonego", bo pozbawionego łuszczyny; łuskany to wyjęty ze
strąka, no ale tak się już przyjęło), skoro jest dostępny.

> - wstępne obgotowanie i
> odlanie wody nawet łuskanemu grochowi powinno pomoc.
> Inna sprawa że
> jabłko (kwas maleinowy) może spowodować radykalna hydrolizę tych
> polisacharydów do cukrów prostych już przyswajalnych. Tak więc mój
> sposób może być tak samo skuteczny jak twój - przecież nie neguję że
> taka mieszanka jest niezła...

Ba.
Spróbuj. I kup w dobrym mięsnym sklepie młodą, malutką, przednią(!!!)
goloneczkę albo dwie, ugotuj w małej ilości wody z warzywami jak do rosołu,
liściem laurowym, zielem ang. i pieprzem, solą, do kremowej niemal
miękkości.
Można jeść także z dodatkiem musztardy, oprócz grochu.
Wtedy te knajpiane - odjadą w dal. Mój mąż od dawna nie je golonki poza
domem, bo mu nigdzie tak nie smakuje, a też duuuużo jeździ po Polsce, więc
zna różne fajne knajpki też. :-)



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2008-04-02 08:43:18

Temat: Re: Puree z grochu - do golonki.
Od: Panslavista <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 2 Kwi, 10:23, Ikselka <i...@w...pl> wrote:
> Dnia Wed, 02 Apr 2008 03:03:57 +0200, "Dariusz K. Ładziak" napisał(a):
>
>
>
>
>
> > Ikselka wrote:
>
> >> Dnia Tue, 01 Apr 2008 02:59:40 +0200, "Dariusz K. Ładziak" napisał(a):
>
> >>>Ikselka wrote:
>
> >>>>To puree jest ciekawsze i delikatniejsze  w smaku, niż z samego grochu.
> >>>>Zadziwiająco dobrze się komponuje z golonką. I o dziwo - nie daje sensacji
> >>>>po-grochowych. A kiedy jest go za dużo, można dodać ubite na pianę jajo i
> >>>>usmażyć pyszne, malutkie placuszki do piwa :-)
>
> >>>Jak chcesz porównać to swoje pure z naprawdę wysokiej klasy
>
> >> Nie muszę, ani nie chcę, bo po co, kiedy moje jest najlepsze. Zaprzeczysz?
>
> > Póki nie zjem to ani zaprzeczę ani potwierdzę - po prostu w mojej
> > karierze najlepszą golonkę kojarzę waśnie w Pułtusku, dalej jest hotel i
> > restauracja "Zacisze" w Rymanowie-Zdroju, hotelik z restauracja
> > "Rysieńka" w Lipowicy pod Duklą (ale chyba tam się coś pozmieniało i
> > nawet za nazwę a tym bardziej za jakość ręczyć nie mogę) i zajazd
> > przydrożny między Tarnobrzegiem a Nową Dębą w Jadachach (pt. "Leśna
> > Polana"). Naprawdę wysoka klasa w golonce - ostatnio zaniosło mnie do
> > Spały, zamówiłem tam golonkę i nie skończyłem - suchy, bezskóry kawał
> > zajzajerowato zapeklowanej łopatki opieczony do granicy zwęglenia...
>
> Nie cierpię peklowanej i pieczonej golonki. Gotuję do miękkości z warzywami
> - i biorę do tego tylko malutkie, młode, przednie goloneczki. Podaję bez
> opiekania.
>
> > Ale
> > to nic w porównaniu z "golonką" w knajpie w Zegrzu - już jak kelner
> > niósł to wiedziałem że dobrze nie będzie (na oko 2 - 2.5kg), śmierdziało
> > toto knurem na odległość a ukroic to się dawało tylko skórę z wierzchu -
> > jak na trzy milimetry (oburącz) wbiłem w to coś widelec to podniosłem na
> > nim całość - specjalnie żeby kelnerowi pokazać co przyniósł i powiedzieć
> > że ja płace tylko za cole - a tę padlinę niech zabiera i może psu da -
> > jak głodny to może się skusi...
>
> Bo w knajpie się nie jada golonki, lecz w domu. Powtarzam: tylko młoda
> golonka z przedniej części. W knajpach podaja tylną i to wielką=starą i
> rzadko kiedy jest zjadliwa, nie mówiąc o tym, aby była smaczna.
>
> >>>A sensacje po grochu to biora się stąd że groch w łupinie zawiera
>
> >> Pisałam o łuskanym grochu. Uwaga dotyczyła osób, które mają te sensacje
> >> nawet po łuskanym - i z tego powodu unikają grochu.
>
> > Te cukry są w łupinie i kawałek pod nią również
>
> Jak sobie wyobrażasz zrobienie puree z łuskanego grochu? Przecież trzebaby
> toto przez sito przetrzeć. Używam tylko łuskanego (właściwie to powinno się
> mówić "łuszczczonego", bo pozbawionego łuszczyny; łuskany to wyjęty ze
> strąka, no ale tak się już przyjęło), skoro jest dostępny.
>
> > - wstępne obgotowanie i
> > odlanie wody nawet łuskanemu grochowi powinno pomoc.
> > Inna sprawa że
> > jabłko (kwas maleinowy) może spowodować radykalna hydrolizę tych
> > polisacharydów do cukrów prostych już przyswajalnych. Tak więc mój
> > sposób może być tak samo skuteczny jak twój - przecież nie neguję że
> > taka mieszanka jest niezła...
>
> Ba.
> Spróbuj. I kup w dobrym mięsnym sklepie młodą, malutką, przednią(!!!)
> goloneczkę albo dwie, ugotuj w małej ilości wody z warzywami jak do rosołu,
> liściem laurowym, zielem ang. i pieprzem, solą, do kremowej niemal
> miękkości.
> Można jeść także z dodatkiem musztardy, oprócz grochu.
> Wtedy te knajpiane - odjadą w dal. Mój mąż od dawna nie je golonki poza
> domem, bo mu nigdzie tak nie smakuje, a też duuuużo jeździ po Polsce, więc
> zna różne fajne knajpki też. :-)- Ukryj cytowany tekst -
>
> - Pokaż cytowany tekst -

Witam!

Dokładnie - tyle, że ja kupowałem możliwie duże a teraz takie nie
sposób znaleźć - wszystkie cięte na kawałki.
Jeżeli kupiłem - opaliłem, wymyłem i do dużego szybkowara. Warzywa -
marchew, seler, pietruszka, cebula, por, kawałek kapusty włoskiej, 2-3
ząbki czosnku, ziele angielskie, pieprz ziarnem, liść laurowy.
Gotowanie wolne, do miękkości - prawie do zżelowania skórki,
sprawdzanie pod koniec, aby się nie rozpadły - zimna woda na pokrywę
szybkowara i jeżeli nie gotowe - ponownie zamkniete na palnik.
Do golonek świeży chleb, musztarda i dobre piwo, kto lubi - cebula
surowa pokrojona w piórka do przegryzania
Na wywarze pyszna pomidorówka z ryżem.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2008-04-02 16:51:22

Temat: Re: Puree z grochu - do golonki.
Od: "Dorota ***" <d...@W...op.pl> szukaj wiadomości tego autora


- po prostu w mojej
karierze najlepszą golonkę kojarzę waśnie w Pułtusku, dalej jest hotel i
restauracja "Zacisze" w Rymanowie-Zdroju, hotelik z restauracja
"Rysieńka" w Lipowicy pod Duklą

Polecam również bar Taurus na trasie Pilzno-Tarnów (nie przy Tarnowie, tylko
prawie przy Pilźnie) - nie znam pułtuskiej restauracji, ale ta z Rymanowa do
Taurusa się nie umywa :-)

D.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2008-04-03 02:06:12

Temat: Re: Puree z grochu - do golonki.
Od: "Dariusz K. Ładziak" <l...@w...pdi.net> szukaj wiadomości tego autora

Dorota *** wrote:
> - po prostu w mojej
> karierze najlepsz? golonke kojarze wa?nie w Pu?tusku, dalej jest hotel i
> restauracja "Zacisze" w Rymanowie-Zdroju, hotelik z restauracja
> "Rysienka" w Lipowicy pod Dukl?
>
> Polecam równie? bar Taurus na trasie Pilzno-Tarnów (nie przy Tarnowie, tylko
> prawie przy Pil 1/4 nie) - nie znam pu?tuskiej restauracji, ale ta z Rymanowa do
> Taurusa sie nie umywa :-)

Lepsza jak w Rymanowie - Zdroju? To zaczyna być ciekawe, trochę mi w bok
od trasy ale może wypróbuję. A w Płtusku to naprawdę klasa mistrzowska -
ani golonka ani zasmażana do niej kapusta z kminkiem (a czasem dla
odmiany bigoos) nie powstają jednego dnia - wszystko musi się u nich w
sosie odstać i smaku nabrać. Zdaża mi się specjalnie z Warszawy do
Pułtuska na golonkę pojechać.

--
Darek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

coca-cola domowej roboty
Restauracja - pytanie.
Szukam informacji o składzie procentowym mięsa
Snickers taki jak na BP
Re: Pytanie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Schabowe"
www.kingtrust.to Cloned Cards With Pin Shop Dumps Vaild Sell Good Cashapp Paypal Transfer Wu Money gram payonee
Jak zrobić lody, nie zamarzające na kamień w zamrażarce?
Olej rzepakowy
BEST DUMPS CLONING(www.kingtrust.to ) TRACK 1&2 SITE SEARCH 2023 Go to any ATM and make your cashout

zobacz wszyskie »