Data: 2015-05-10 17:39:17
Temat: Re: Pycha a pokora
Od: Fragi <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 09 May 2015 23:12:37 +0200, gazebo napisał(a):
> W dniu 2015-05-09 o 22:58, Fragi pisze:
>
>> Tylko wiesz, ciężko jest tu i teraz... Z cierpieniem jesteśmy sami, nawet
>> gdy wokół kochający nad życie bliscy...
>
> jak lazilem troche po ginekologii i nie tylko to natknalem sie na
> samotna dziewczyne, cos jej tam musieli chrupnac, najsmutniejsze dla
> mnie (o niej nie mam zamiaru sie wypowiadac) bylo to, ze byla sama, ile
> razy bym tam nie byl i o roznej porze byla sama, stolik pusty, a
> potrafie zerknac i zobaczyc czy ktos byl i cos zostawil, i to czasem
> trzeba przezyc
>
Strasznie przykre i smutne... I o tym też myślę... Ogromnie szkoda mi
samotnych ludzi, w takich trudnych dla nich sytuacjach życiowych, i
jednocześnie boję się, że i mnie może kiedyś to spotkać... Ech, długo by
gadać, ale lepiej nie zasmucać grupy :)
>
>> Przychodzi taki moment, kiedy
>> człowiek jest naprawdę bardzo, bardzo zmęczony. I zastanawia się nad
>> różnymi rzeczami. Nad tym wszystkim. Nad ludzką wytrzymałością. Nad sensem.
>> Mimo wiary, miewam mnóstwo wątpliwości. Jestem tylko człowiekiem. Tak sobie
>> wmawiam, że człowiek nie dostaje od życia więcej, niż jest w stanie znieść,
>> ale kurcze, czym sobie zasłużyłam na bycie w grupie tych bardzo
>> wytrzymałych? :)
>
> cos bym zacytowal ale teraz to slogan AA a nie chcialbym byc zle
> zrozumiany :) tym bardziej, iz jestenm zdania, ze czasem dla wlasnego
> zdrowia psychicznego trzeba chlapnac
>
Nie zaprzeczę :) Ale przy lekach, które przyjmuję, i róznych
dolegliwosciach, które mnie trapią, nawet chlapnąć nie mogę :) Sporadycznie
na kieliszek wina jednak sobie pozwalam.
>
>>>
>>> PS smierci to ja sie akurat nigdy nie balem, to taka upierdliwosc jak
>>> komary, bzyczy i bzyczy, w koncu i tak dziabnie, jak nie ten to inny
>>>
>> Ja się boję. Umierania i tego, co jest po... Boję się nicości, pustki,
>> samotności. Choć wierzę, że jednak Ktoś tam będzie :)
>>
>
> umieranie samo w sobie nie jest takie zle, to smutek w nadmiarze jest
> przykry :)
>
Wiem coś o tym. Tyle że, jakby to ująć, nie zawsze mam na niego wpływ.
--
Pozdrawiam,
M.
|