| « poprzedni wątek | następny wątek » |
271. Data: 2012-02-22 18:24:16
Temat: Re: Pytania?W dniu 2012-02-22 16:28, glob pisze:
> Fizyka kwantowa nie istnieje bez obserwatora, bo aby świat zaistniał
> ktoś to musi stwierdzić, gdyż gdy nie ma spojrzenia wszystko jest
> jedynie prawdopodobieństwem, kot może być martwy i żywy. Fizyka
> kwantowa jest blisko życia, dlatego tu nie ma deterninizmu.Wszystko
> zależy od tego kto patrzy i stanu jego wiedzy. Tylko ty masz problemy
> z odlotami od życia, więc tworzysz jakieś arabeski.
Wierzysz że jak się rzuci monetą i się nie patrzy to mamy superpozycję?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
272. Data: 2012-02-22 19:15:00
Temat: Re: Pytania?
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>> Eeeee wszystkie moje przekonania to akty wiary w coś tam.
>> Aksjomatycznie to zakładam tylko pewność własnego istnienia.
>>
>> pzdr
>> olo
>> --
>
> No no... to już nauka nie jest dla Ciebie absolutnym oparciem?
> No no...
Oczywiście, że jest! Olo w zasadzie wierzy, e to co pisze,
ale w przeciwieństwo tego wierzy jeszcze mocniej.
To wiesz, jest tak, jak z tym inkwizytorem: on wierzył,
że musi kochać bliźnich, ale jeszcze mocniej wierzył,
że musi ich spalić na stosie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
273. Data: 2012-02-22 19:21:22
Temat: Re: Pytania?
zdumiony napisał(a):
> W dniu 2012-02-22 16:28, glob pisze:
> > Fizyka kwantowa nie istnieje bez obserwatora, bo aby �wiat zaistnia�
> > ktoďż˝ to musi stwierdziďż˝, gdyďż˝ gdy nie ma spojrzenia wszystko jest
> > jedynie prawdopodobie�stwem, kot mo�e by� martwy i �ywy. Fizyka
> > kwantowa jest blisko �ycia, dlatego tu nie ma deterninizmu.Wszystko
> > zale�y od tego kto patrzy i stanu jego wiedzy. Tylko ty masz problemy
> > z odlotami od �ycia, wi�c tworzysz jakie� arabeski.
>
> Wierzysz �e jak si� rzuci monet� i si� nie patrzy to mamy superpozycj�?
To jest doświadczalnie sprawdzalne, bo ile już było i jest
interpretacji świata? Bardzo dużo, więc my stwarzamy sobie świat
różnymi koncepcjami i najgorzej jak komuś interpretacja przylgnie za
bardzo do twarzy, wtenczas mamy głosiciela prawdy.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
274. Data: 2012-02-22 19:28:59
Temat: Re: Pytania?Dnia Wed, 22 Feb 2012 20:15:00 +0100, Maciej Woźniak napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>
>>> Eeeee wszystkie moje przekonania to akty wiary w coś tam.
>>> Aksjomatycznie to zakładam tylko pewność własnego istnienia.
>>>
>>> pzdr
>>> olo
>>> --
>>
>> No no... to już nauka nie jest dla Ciebie absolutnym oparciem?
>> No no...
>
> Oczywiście, że jest! Olo w zasadzie wierzy, e to co pisze,
> ale w przeciwieństwo tego wierzy jeszcze mocniej.
Zapewne.
> To wiesz, jest tak, jak z tym inkwizytorem: on wierzył,
> że musi kochać bliźnich, ale jeszcze mocniej wierzył,
> że musi ich spalić na stosie.
Pomijając przypadki "nadgorliwości" i zwykłego LUDZKIEGO (a nie Bożego)
okrucieństwa i niekompetencji oraz zwyczajne w tamtych czasach a nagminne
samosądy ze strony lokalnych społeczności - wiesz to na pewno?
"Władze kościelne przez długi czas nie były pewne, jakie środki należy
podjąć wobec heretyków. Od starożytności tradycyjnymi środkami Kościoła
przeciwko herezji były napomnienie i pokuta, a w ostateczności ekskomunika,
czyli wykluczenie z grona wiernych. Przyjęcie chrześcijaństwa przez
Cesarstwo Rzymskie w IV wieku i późniejsza chrystianizacja państw i ludów
barbarzyńskich w Europie nie zmieniły tego podejścia. Kościół
wczesnośredniowieczny szybko stał się jednak główną podporą ukształtowanego
w tym okresie ładu społecznego, co otworzyło drogę do traktowania
odstępstwa religijnego jako przejawu buntu wobec istniejącego porządku[2].
W XI-XII wieku duchowni jednak nadal na pierwszym miejscu stawiali
perswazję. Biskupi, przed którymi stawiano heretyków, zawsze próbowali
nakłonić ich do porzucenia herezji. Na tereny objęte herezją wysyłano
ortodoksyjnych kaznodziejów (np. misja Bernarda z Clairvaux w Tuluzie w
1145), organizowano nawet publiczne dysputy z heretykami (np. w 1165 w
Lombes) starając się wykazać błędność ich wierzeń. Wątpliwości budziło
natomiast, co należy robić, gdy heretycy, mimo perswazji, nie chcieli się
wyrzec swych wierzeń. Wśród duchownych toczyła się dyskusja, czy należy ich
wówczas karać, czy też zostawić w spokoju, a jeśli karać, to w jaki sposób.
Bardziej zdecydowane w tej kwestii były władze świeckie, które traktowały
herezję jako przejaw buntu wobec istniejącego porządku społecznego, tym
bardziej, że wiele grup heretyckich potępiało składanie przysiąg, będących
fundamentem społeczeństwa feudalnego. W 1022 w Orleanie kilkunastu
heretyków spalono na rozkaz króla Francji Roberta II Pobożnego, w 1028 po
śledztwie przeprowadzonym w Monteforte przez mediolańskiego arcybiskupa
Ariberto świeccy capitanei spalili kilkudziesięciu heretyków, w 1051 król
niemiecki Henryk III Salicki powiesił kilku heretyków w Goslarze, a w 1143
trzech katarów spalono w Bonn. Jeszcze częściej dochodziło do samosądów ze
strony tłumów (np. w Soissons w 1114, w Nadrenii w 1143, 1144 i 1163, w
Vezaley w 1167)[3].
Stanowisko duchownych wobec tych działań było niejednoznaczne. Biskupi,
przed których sądami stawiano heretyków, starali się w pierwszej kolejności
nakłonić ich do porzucenia herezji. W połowie XII wieku Bernard z Clairvaux
pisał, że heretyków należy zwalczać przy pomocy argumentów, a nie broni.
Duchowni w tym okresie często potępiali samosądy oraz arbitralne działania
władz świeckich przeciwko heretykom (takie jak egzekucje w Goslarze w 1051
czy lincze w Kolonii i Liege w 1144). Generalnie jednak, mimo dawania
pierwszeństwa przekonywaniu, większość duchownych (nie wyłączając Bernarda
z Clairvaux) przyjmowała, że jeśli herezja została udowodniona, a heretyk
uporczywie odmawia podporządkowania się Kościołowi, ten ostatni ma prawo
odwołać się do pomocy władzy świeckiej. Jednym z nielicznych wyjątków był
biskup Wazo z Liege, który, odwołując się do ewangelicznej przypowieści o
pszenicy i chwaście uważał, że heretyków należy zostawić w spokoju.
Akceptacja dla interwencji władz świeckich niekoniecznie jednak oznaczała
akceptację dla stosowania wobec heretyków kary śmierci. Do końca XII wieku
wśród pisarzy kościelnych (np. Bernard z Clairvaux, Piotr Kantor, Gerhoh z
Reichersbergu) dominował daleko posunięty sceptycyzm wobec tej kary,
preferowano raczej wygnanie lub więzienie. W 1028 arcybiskup Ariberto był
przeciwny egzekucjom heretyków z Monteforte. Synod w Reims w 1148 wprost
zakazał karania heretyków śmiercią, nakazując wtrącać ich do więzienia o
chlebie i wodzie. Z kolei w 1162 papież Aleksander III, wbrew woli króla
Francji Ludwika VII, ułaskawił heretyków schwytanych przez arcybiskupa
Reims. Jeszcze w 1199 Innocenty III nakazywał karanie heretyków jedynie
wygnaniem i konfiskatą dóbr, a nie śmiercią[4]."
http://pl.wikipedia.org/wiki/Inkwizycja#Geneza
--
XL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
275. Data: 2012-02-22 19:45:38
Temat: Re: Pytania?
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:r2goemtip410$.jfwgz1j3c3o7$.dlg@40tude.net...
> Pomijając przypadki "nadgorliwości" i zwykłego LUDZKIEGO (a nie Bożego)
> okrucieństwa i niekompetencji oraz zwyczajne w tamtych czasach a nagminne
> samosądy ze strony lokalnych społeczności - wiesz to na pewno?
Ale co ma do tego Bóg? Inkwizytor wierzył w jedno i w
drugie, twierdził czasem jedno, czasem drugie i działał
- różnie. Wiem to na pewno, bo to po prostu historia.
W tym, co pisze i robi olo, też nie warto się doszukiwać
jakiejś myśli przewodniej, bo tam jest kilka wykluczających
się myśli przewodnich.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
276. Data: 2012-02-22 19:50:11
Temat: Re: Pytania?Dnia Wed, 22 Feb 2012 20:45:38 +0100, Maciej Woźniak napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:r2goemtip410$.jfwgz1j3c3o7$.dlg@40tude.net...
>
>
>> Pomijając przypadki "nadgorliwości" i zwykłego LUDZKIEGO (a nie Bożego)
>> okrucieństwa i niekompetencji oraz zwyczajne w tamtych czasach a nagminne
>> samosądy ze strony lokalnych społeczności - wiesz to na pewno?
>
> Ale co ma do tego Bóg? Inkwizytor wierzył w jedno i w
> drugie, twierdził czasem jedno, czasem drugie i działał
> - różnie.
Jak każdy człowiek.
Niestety, bez czynnika ludzkiego ani zło, ani dobro się nie obejdzie 3-)
> Wiem to na pewno, bo to po prostu historia.
Alez ja temu nie przeczę.
> W tym, co pisze i robi olo, też nie warto się doszukiwać
> jakiejś myśli przewodniej, bo tam jest kilka wykluczających
> się myśli przewodnich.
Takie mam wrażenie, no i te roztopy... :-)
--
XL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
277. Data: 2012-02-23 08:01:19
Temat: Re: Pytania?W dniu 2012-02-22 18:33, Maciej Woźniak pisze:
>
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>
>>
>> O, czuję niejakie roztopy w Twej pronaukowej zatwardziałej wierze 333-)
>
> To żadne roztopy, on po prostu ma 2 zatwardziałe wiary
> wzajemnie ze sobą sprzeczne.
No to sobie Pan znalazł sojuszniczkę :)
Zalecam sięgnięcie do zupełnie nienaukowej definicji:
'lamia' :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
278. Data: 2012-02-23 08:08:20
Temat: Re: Pytania?Użytkownik "Ikselka"
>>>> Nauka nie ma nam opisać rzeczywistości w sposób ontologicznie prawdziwy
>>>> (cokolwiek to znaczy) a jedynie podać sposób postępowania. To czy dana
>>>> teoria jest "prawdziwa" to nie jest zupełnie ważne. Ważnym jest aby ta
>>>> teoria była użyteczna.
>>>>
>>>
>>>O, czuję niejakie roztopy w Twej pronaukowej zatwardziałej wierze 333-)
>>>
>> Eeeee wszystkie moje przekonania to akty wiary w coś tam.
>> Aksjomatycznie to zakładam tylko pewność własnego istnienia.
>>
>
>No no... to już nauka nie jest dla Ciebie absolutnym oparciem?
>No no...
>
No właśnie nasza dyskusja zatoczyła kółko :) Jasne jest że wolę, w swojej
wierze zaufać nauce i wierzyć na przykład w TW niż zdać ją na przeróżne
mitologie, legendy, wieści rodem z twojego ulubionego supermózgu, czy w
końcu na opinię frustrata który wie lepiej od twórcy o czym jest teoria TW i
czego tak naprawdę dowodzi.
pzdr
olo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
279. Data: 2012-02-23 08:09:20
Temat: Re: Pytania?W dniu 2012-02-22 20:50, Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 22 Feb 2012 20:45:38 +0100, Maciej Woźniak napisał(a):
>
>> Użytkownik "Ikselka"<i...@g...pl> napisał w wiadomości
>> news:r2goemtip410$.jfwgz1j3c3o7$.dlg@40tude.net...
>>
>>
>>> Pomijając przypadki "nadgorliwości" i zwykłego LUDZKIEGO (a nie Bożego)
>>> okrucieństwa i niekompetencji oraz zwyczajne w tamtych czasach a nagminne
>>> samosądy ze strony lokalnych społeczności - wiesz to na pewno?
>>
>> Ale co ma do tego Bóg? Inkwizytor wierzył w jedno i w
>> drugie, twierdził czasem jedno, czasem drugie i działał
>> - różnie.
>
> Jak każdy człowiek.
> Niestety, bez czynnika ludzkiego ani zło, ani dobro się nie obejdzie 3-)
Skonfrontuj tezę o braku bożego okrucieństwa z hasłem
"anencefalia(bezmózgowie)", spróbuj nie nazwać tego 'złem', albo
obciążyć tym człowieka zamiast Boga.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
280. Data: 2012-02-23 08:21:25
Temat: Re: Pytania?W dniu 2012-02-23 09:09, zażółcony pisze:
> Skonfrontuj tezę o braku bożego okrucieństwa z hasłem
> "anencefalia(bezmózgowie)", spróbuj nie nazwać tego 'złem', albo
> obciążyć tym człowieka zamiast Boga.
Zło na świecie istnieje. Bez Boga świat nie miałby sensu.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |