« poprzedni wątek | następny wątek » |
471. Data: 2010-01-31 15:11:11
Temat: Re: Pytania na które też nie znam odpowiedzi.Dnia Fri, 29 Jan 2010 22:22:08 +0100, Paulinka napisał(a):
> (...)Gdyby Cię przenieść do średniowiecza byłbyś jak hrabia, który brzydzi
> się plebsu.
Piszesz, jakby od tamtej pory plebs zdecydowanie zmienił się na korzyść, a
hrabiowie wyginęli...
:-)
--
Ikselka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
472. Data: 2010-01-31 15:12:36
Temat: Re: Pytania na które też nie znam odpowiedzi.Dnia Fri, 29 Jan 2010 19:18:47 +0100, medea napisał(a):
> Szanuję go tak w ogóle. I podziwiam też za wiele rzeczy. A niektóre mnie
> w nim ~denerwują (żeby nie było, że tak słodko jak u IxI).
Mam wrażenie, że z założenia, tylko dlatego, aby było INACZEJ, mniej
słodko, niż u mnie, mniej doceniasz i akceptujesz swojego męża, niżby na to
zasługiwał...
--
Ikselka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
473. Data: 2010-01-31 15:31:29
Temat: Re: Pytania na które też nie znam odpowiedzi.XL pisze:
> Dnia Fri, 29 Jan 2010 19:18:47 +0100, medea napisał(a):
>
>> Szanuję go tak w ogóle. I podziwiam też za wiele rzeczy. A niektóre mnie
>> w nim ~denerwują (żeby nie było, że tak słodko jak u IxI).
>
> Mam wrażenie, że z założenia, tylko dlatego, aby było INACZEJ, mniej
> słodko, niż u mnie, mniej doceniasz i akceptujesz swojego męża, niżby na to
> zasługiwał...
A skąd taki wniosek, że ja mniej doceniam?
Czy świadomość np. wad i jakichś niedoskonałości, sprawia, że Ty kogoś
mniej doceniasz? Nie bardzo rozumiem.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
474. Data: 2010-01-31 16:38:15
Temat: Re: Pytania na które też nie znam odpowiedzi.Dnia Sun, 31 Jan 2010 16:31:29 +0100, medea napisał(a):
> XL pisze:
>> Dnia Fri, 29 Jan 2010 19:18:47 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> Szanuję go tak w ogóle. I podziwiam też za wiele rzeczy. A niektóre mnie
>>> w nim ~denerwują (żeby nie było, że tak słodko jak u IxI).
>>
>> Mam wrażenie, że z założenia, tylko dlatego, aby było INACZEJ, mniej
>> słodko, niż u mnie, mniej doceniasz i akceptujesz swojego męża, niżby na to
>> zasługiwał...
>
> A skąd taki wniosek, że ja mniej doceniam?
Bo Cię w nim "denerwują niektóre rzeczy". To objaw sprzeczności z tym, co
Ci ew. odpowiada, czyli objaw przypisywania wartości negatywnej temu, co
Ciędenerwuje. A nie sposób doceniać w innej czegoś, czemu się przypisuje
wartość negatywną, czegoś co w efekcie denerwuje.
> Czy świadomość np. wad i jakichś niedoskonałości, sprawia, że Ty kogoś
> mniej doceniasz? Nie bardzo rozumiem.
>
W każdym razie na pewno nie sprawia, że mnie denerwują, lecz raczej je
zaczynam kochać razem z osobą (oczywiście mowa o MŚK, nie o każdym - nie
jestem przeciez Matką Teresą) :-)
--
Ikselka.//a może po prostu spotkałam człowieka rzeczywiście bez wad i
niedoskonałości, których nie mogłabym pokochać - czyli tak czy tak
wychodzi, że mam nieziemskie szczęście, c.k.d :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
475. Data: 2010-01-31 16:40:06
Temat: Re: Pytania na które też nie znam odpowiedzi.Dnia Sun, 31 Jan 2010 17:38:15 +0100, XL napisał(a):
> Dnia Sun, 31 Jan 2010 16:31:29 +0100, medea napisał(a):
>
>> XL pisze:
>>> Dnia Fri, 29 Jan 2010 19:18:47 +0100, medea napisał(a):
>>>
>>>> Szanuję go tak w ogóle. I podziwiam też za wiele rzeczy. A niektóre mnie
>>>> w nim ~denerwują (żeby nie było, że tak słodko jak u IxI).
>>>
>>> Mam wrażenie, że z założenia, tylko dlatego, aby było INACZEJ, mniej
>>> słodko, niż u mnie, mniej doceniasz i akceptujesz swojego męża, niżby na to
>>> zasługiwał...
>>
>> A skąd taki wniosek, że ja mniej doceniam?
>
> Bo Cię w nim "denerwują niektóre rzeczy". To objaw sprzeczności z tym, co
> Ci ew. odpowiada, czyli objaw przypisywania wartości negatywnej temu, co
> Ciędenerwuje. A nie sposób doceniać w innej
innych
> czegoś, czemu się przypisuje
> wartość negatywną, czegoś co w efekcie denerwuje.
>
>> Czy świadomość np. wad i jakichś niedoskonałości, sprawia, że Ty kogoś
>> mniej doceniasz? Nie bardzo rozumiem.
>>
>
> W każdym razie na pewno nie sprawia, że mnie denerwują, lecz raczej je
> zaczynam kochać razem z osobą (oczywiście mowa o MŚK, nie o każdym - nie
> jestem przeciez Matką Teresą) :-)
j.w.
--
Ikselka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
476. Data: 2010-01-31 17:17:08
Temat: Re: Pytania na które też nie znam odpowiedzi.XL pisze:
> Bo Cię w nim "denerwują niektóre rzeczy". To objaw sprzeczności z tym, co
> Ci ew. odpowiada, czyli objaw przypisywania wartości negatywnej temu, co
> Ciędenerwuje. A nie sposób doceniać w innej czegoś, czemu się przypisuje
> wartość negatywną, czegoś co w efekcie denerwuje.
> W każdym razie na pewno nie sprawia, że mnie denerwują, lecz raczej je
> zaczynam kochać razem z osobą
To, co piszesz, to czysta demagogia i próba podważenia mojego stanowiska
terminologią.
Ja chciałam powiedzieć tylko tyle, że jestem świadoma niedoskonałości i
w pewnym stopniu nauczyłam się, ale też wciąż uczę się, z nimi żyć.
Oczywiście jest też druga strona medalu - zaczynam dostrzegać plusy,
których wcześniej nie zauważałam/nie byłam świadoma.
> a może po prostu spotkałam człowieka rzeczywiście bez wad i
> niedoskonałości, których nie mogłabym pokochać - czyli tak czy tak
> wychodzi, że mam nieziemskie szczęście, c.k.d :-)
Jest to bardzo bardzo prawdopodobne.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
477. Data: 2010-01-31 17:30:49
Temat: Re: Pytania na które też nie znam odpowiedzi.Dnia Sun, 31 Jan 2010 18:17:08 +0100, medea napisał(a):
> XL pisze:
>
>> Bo Cię w nim "denerwują niektóre rzeczy". To objaw sprzeczności z tym, co
>> Ci ew. odpowiada, czyli objaw przypisywania wartości negatywnej temu, co
>> Ciędenerwuje. A nie sposób doceniać w innej czegoś, czemu się przypisuje
>> wartość negatywną, czegoś co w efekcie denerwuje.
>
>> W każdym razie na pewno nie sprawia, że mnie denerwują, lecz raczej je
>> zaczynam kochać razem z osobą
>
> To, co piszesz, to czysta demagogia i próba podważenia mojego stanowiska
> terminologią.
> Ja chciałam powiedzieć tylko tyle, że jestem świadoma niedoskonałości i
> w pewnym stopniu nauczyłam się, ale też wciąż uczę się, z nimi żyć.
W życiu we dwoje pojawiają się na pewno ciagle nowe, bo dotąd nieznane,
ludzkie niedoskonałości, wchodzące na plan dopiero "w akcji kręconej na
żywo". Wobec tego na pewno trzeba ciągle uczyć się je akceptować. To się
nazywa potocznie "docieraniem". Jeśli jednak nie ma miłości, to owo
docieranie jest bardzo bolesne albo wręcz niemożliwe. No i ważne jest, co
przeważa - tj. czy pojawia się więcej złych, czy dobrych rzeczy... ale
przecież nie można mówić o ich "pojawianiu się", póki nie zostaną
dostrzeżone przez drugiego. I tu rola uczucia - bez miłości trudno dostrzec
te dobre, łatwo natomiast dostrzec złe.
> Oczywiście jest też druga strona medalu - zaczynam dostrzegać plusy,
> których wcześniej nie zauważałam/nie byłam świadoma.
>
> > a może po prostu spotkałam człowieka rzeczywiście bez wad i
> > niedoskonałości, których nie mogłabym pokochać - czyli tak czy tak
> > wychodzi, że mam nieziemskie szczęście, c.k.d :-)
>
> Jest to bardzo bardzo prawdopodobne.
>
A może to po prostu ON miał szczęście, trafiając na mnie, akceptującą go
"hurtowo", od A do Z?
I oto sama złapałaś się w moją pułapkę - powinnaś zatem uwierzyć, że oboje
mieliśmy szczęście trafiając na siebie, no a to już zaczyna trącić tą
słodyczą, której przecież tak nie znosisz i uwazasz za coś niemożliwego w
praktyce :-)
--
Ikselka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
478. Data: 2010-01-31 18:11:27
Temat: Re: Pytania na które też nie znam odpowiedzi.XL pisze:
> A może to po prostu ON miał szczęście, trafiając na mnie, akceptującą go
> "hurtowo", od A do Z?
> I oto sama złapałaś się w moją pułapkę - powinnaś zatem uwierzyć, że oboje
> mieliśmy szczęście trafiając na siebie
Ależ ja wcale nie przeczę, że tak jest, nawet miałam coś podobnego
napisać. Nie musisz mnie o tym przekonywać.
Jednakże do mojego punktu widzenia nic to nie wnosi. Nie wiem, czy
jesteś w stanie to zrozumieć.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
479. Data: 2010-01-31 18:18:03
Temat: Re: Pytania na które też nie znam odpowiedzi.Dnia Sun, 31 Jan 2010 19:11:27 +0100, medea napisał(a):
> XL pisze:
>
>> A może to po prostu ON miał szczęście, trafiając na mnie, akceptującą go
>> "hurtowo", od A do Z?
>> I oto sama złapałaś się w moją pułapkę - powinnaś zatem uwierzyć, że oboje
>> mieliśmy szczęście trafiając na siebie
>
> Ależ ja wcale nie przeczę, że tak jest, nawet miałam coś podobnego
> napisać. Nie musisz mnie o tym przekonywać.
> Jednakże do mojego punktu widzenia nic to nie wnosi.
Nawet miałam cos podobnego napisać :-)
> Nie wiem, czy
> jesteś w stanie to zrozumieć.
Ależ ja to rozumiem od samego początku - tj dlaczego tak pilnujesz, aby w
Twoim punkcie widzenia ani na jotę nie pojawiła się tęsknota za "słodko,
jak u XL" ;-)
--
Ikselka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
480. Data: 2010-01-31 18:42:01
Temat: Re: Pytania na które też nie znam odpowiedzi.XL pisze:
> Ależ ja to rozumiem od samego początku - tj dlaczego tak pilnujesz, aby w
> Twoim punkcie widzenia ani na jotę nie pojawiła się tęsknota za "słodko,
> jak u XL" ;-)
Jeśli myślisz, że taka tęsknota się nie pojawia, to znaczy, że nie
rozumiesz. :)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |