Data: 2006-09-19 13:03:57
Temat: Re: Pytanie do ginekologa (nadżerka)
Od: Monika <m...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Tomasz napisał(a):
>> Chciałabym wiedzieć czy nadżerkę powinno się leczyć u 22-letniej
>> kobiety, nie rodzącej.
>
> ale takie pytanie powinnas zadac ginekologowi ktory Cie najpierw zbada-
> prawda jest taka, ze rozni lekarze maja rozna praktyke w tej materii,
> jedni bezglednie chca to od razu usuwac, inni raczej karza czekac do
> ciazy poniewaz po pierwsze blizna moze utrudnic zajscie w ciaze (zalezy
> jeszcze od miejsca), a po drugie zazwyczaj nadzerka w tym czasie sama
> sie goi
Kilka lat leczyłam się u lekarza który stwierdził niewielką nadżerkę
jednak postanowił jej nie leczyć. Była prawie bezobjawowa - nie licząc
dość częstych grzybic i stanów zapalnych.
Niedawno zmieniłam lekarza (niestety z musu a nie wyboru) i trafiłam do
niego z bolesnymi miesiączkami a także nieterminowymi krwawieniami i
plamieniami (zapewne upławy, jednak nigdy wcześniej czegoś takiego nie
miałam więc wolę nie nazywać rzeczy po imieniu). Zbadał mnie i przypisał
coś na stan zapalny oraz pigułki. Miałam pokazać się na pobranie
cytologii ale było to niemożliwe gdyż plamienia trwały cały miesiąc -
dostałam Cyclo3Fort (czy jakoś tak). Teraz jestem w trakcie brania 2
opakowania Cilestu i jak dla mnie wszystko jest OK (w zakresie plamień -
niczego nie zauważyłam). Poszłam dziś na niewinne pobranie cytologii a
przy okazji poskarżyłam się na ból podczas stosunków i na fotelu
dowiedziałam się że mam nadżerkę wymagającą leczenia. Lekarz ogólnie
jest naprawdę super i zapewne to moja wina, że jestem sierotą której w
takich sytuacjach brakuje odwagi... Nic nie powiedziałam. Powiedział, że
u tak młodej osoby nie powinno stosować się wypalania i innych podobnych
i że wypisze mi receptę na jakiś preparat (zapomniałam nazwy) za ok
105zł - powiedziałam, że wolę się zastanowić, gdyż nie mam tylu
pieniędzy i najpierw poprosić o fundusze rodziców na co lekarz
dobrotliwie stwierdził, że obejdzie się bez tego i cos wymyślimy a
tymczasem wykonał "zabieg". Mam się zgłosić za miesiąc na powtórkę.
Strasznie się denerwuję. To mój 3 lekarz i była taka przeplatanka: W
wieku ok. 17 lat jedna lekarka chciała mi leczyć nadżerkę, jakoś się
obyło bez tego bo musiałam zmienić lekarza (u którego leczyłam się ponad
4 lata) i on stwierdził, że moja nadżerka absolutnie się do tego nie
nadaje i że potem będą problemy więc zdecydowanie lepiej zostawić. I
żyłam sobie z tą nadżerką aż do dziś :(
Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Przepraszam, że piszę na grupie
historię mojego życia jednak strasznie się boję a nie znam nikogo, kto
mógłby mi pomóc. Teraz już nie mogę zmienić lekarza a poza tym nie
chciałabym mieć takiego jednego, zaufanego na dłużej a nie
eksperymentować na sobie. :(
|