Data: 2009-09-11 14:12:33
Temat: Re: Pytanie o "moralność" wypowiedzi
Od: "Robakks" <R...@i...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Stalker" <t...@i...pl>
news:h8dk2o$n0o$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> Robakks wrote:
>>> Ale je Cię pytałem jaką przewagę ma wierzący nad niewierzącym
>>> (w sensie religijnym) :-)
>
>> A dlaczego to pytanie kierujesz do mnie?
>
> Bo to Ty użyłeś analogii o przewadze daltonisty. :-)
>
> Zasugerowałeś przewagę czujących (jakoby "widzących trzecim okiem") nad
> tymi "nieczującymi" (Dyskusja cały czas była w kontekście religii i to
> katolickiej) Zaproponowałem "różnicę", na co Ty odpowiedziałeś: "Hola,
> hola, to jest przewaga, taka jak widzącego kolory nad daltonistą" :-)
> A ja Ci napisałem że taka analogia jast ładna, ale nieuzasadniona
>
>> Przecież nie pisałem o wierzących i niewierzących.
>> Pisałem o przeżywaniu i współuczestnictwie.
>
> Czyli współuczestnictwo (i zyski z niego) można osiągnąć inaczej niż
> poprzez wiarę religijną
>
>>> Współuczestnictwo?
>> Właśnie. :)
> Ja widzę współuczestnictwo jako "narzędzie" do osiągnięcia czegoś,
> a nie cel sam w sobie. Cóż takiego osiąga się poprzez współuczestnictwo,
> czego nie można osiągnąć inaczej? (Po tylko
> wtedy można mówić o "przewadze")
>
> W dodatku zaczynamy przenosić "współuczestnictwo" w szerszy kontekst,
> a kontekst początkowy był jasny i pytanie powinno brzmieć: "Jaką przewagę
> daje wierzącemu współuczestnictwo w mszy świętej celebrowanej w kościele
> katolickim nad niewierzącym"...
Zmuszasz mnie do grzebania w archiwum... cóż... czego się nie robi
dla idei ;)
1. Andy napisał(a):
"przychodzi mi nieraz uczestniczyć w tym teatrzyku zwanym mszą"
2. Ikselka zapytała:
"Uczestniczyć? NAPRAWDĘ?"
3. Ja wyjaśniam, że sam pobyt w kościele, na stadionie, w gmachu
opery i w innych miejscach "zbiorowego szaleństwa" wcale nie
jest gwarantem współuczestnictwa, bo można patrzeć a nie widzieć
nie czując o co w tym wszystkim chodzi. Osoba, która czuje ma przewagę
(ma satysfakcję) nad tą osobą, która nic nie czuje - (ma frustrację).
>>> Jak sam opisałeś można to uzyskać również nie mieszając w to wiary
>>> religijnej...
>> Dlatego jej nie mieszam.
> Mieszasz, mieszasz :-)
Właśnie nie mieszam. :-)
>> Tak jak rozumiem tych, którzy się nudzą na meczu, w operze, na koncercie
>> tak samo rozumiem tych, którzy nudzą się w kościele
>> podczas mszy.
>> Po prostu nie uczestniczą, a więc tracą CZAS. :)
>> Edward Robak* z Nowej Huty
>> ~>°<~
>> miłośnik mądrości
> I tu się zgadzamy :-)
>
> Stalker
"przychodzi mi nieraz uczestniczyć w tym teatrzyku zwanym pogrzeb"
"przychodzi mi nieraz uczestniczyć w tym teatrzyku zwanym olimpiada"
"przychodzi mi nieraz uczestniczyć w tym teatrzyku zwanym rocznica"
itd.
Człowiekowi wolno okrzyknąć teatrzykiem wszystko co mu ślina
przyniesie na język. Ma w zamiarze atakować KK to wymyśli mszę.
Sądzisz Stalker, że ja się dam wciągąć w taką prowokację? ;)
Edward Robak* z Nowej Huty
~>°<~
miłośnik mądrości
|