Data: 2008-07-04 12:37:17
Temat: Re: Radosc
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Po 1-sze: kłamiesz w tym co poniżej.
Po 2-gie: pytanie było inne.
Odpowiedz zatem jeśli łaska: jesteś szczęśliwa?
--
CB
Użytkownik <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:da468ad7-c011-4b28-9f58-316de2e54ba2@k13g2000hs
e.googlegroups.com...
Uważam, że trudno osiagnąć ten stan, godząc się na wszystkie odcienie
szarości, ciągle idąc w życiu na kompromis.
Tylko(!) dzięki wyraźnemu oddzielaniu czerni od bieli osiąga się
konkrety, choć istnieje niebezpieczeństwo, że można ich nie osiągnąć
wcale, ale cóż, dla mnie nie ma zastępników dla podstawowych wartości:
miłości, przyjaźni itp., więc jeślibym ich wcale nie odnalazła, to
niczego nie zmienia, bo formy pośrednie mnie nie interesują :-)
Bo nie ma formy pośredniej między "tak" i "nie", "być" i "nie być".
Skutkuje to może mniejszą liczbą tzw. przyjaciół, niż możnaby mieć,
ale procentuje ich jakością, przeważając nad ilością :-) Także
wszelkie inne aspekty życia ewidentnie zyskują na jakości, zauważam to
wyraźnie od długiego już czasu. To jest tak proste, że dla większości
aż nie do uwierzenia. Nie wiem, dlaczego ludziom generalnie bardziej
zależy na obfitości, niż na jakości - to dotyczy nie tylko relacji
międzyludzkich, ale dosłownie wszystkiego. Obfitość (partnerów,
znajomych, przedmiotów, doznań) jest rozumiana jako pełnia szczęścia.
Dla mnie szczęście to stan będący efektem ograniczenia się tylko do
trafnych, choć czasem fakt, że trudnych i nielicznych, wyborów,
oscylujących tylko w dwóch barwach - czerni i bieli.
Tak po prostu ze mną jest. I koniec.
|