Data: 2011-01-17 21:43:15
Temat: Re: Raport MAK
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 17 Jan 2011 22:38:58 +0100, Chiron napisał(a):
> Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:ih2ajf$hh2$1@inews.gazeta.pl...
>> Nowy lepszy tren R wrote:
>>
>>> Dnia 17-styczeń-11 w ramce <news:ih1ism$5bg$1@inews.gazeta.pl> pędzel
>>> vonBraun zmalował:
>>>
>>>
>>>>Nowy lepszy tren R wrote:
>>>>
>>>>/.../
>>>>
>>>>>A jeśli chcesz precyzyjnego czasu, to było to na 22 sekundy przed
>>>>>katastrofą.
>>>>
>>>>Coś marnie im wyszło z tym odchodzeniem - bo dopiero cirka na 20 metrach
>>>>wyrownali a czasu bylo dosc gdy mieli 100 metrow.
>>>>Z tego powodu proponuję jednak poczekać z uznaniem za pewnik tego że
>>>>pierwszy pilot powiedzial "odchodzimy" do jakies oficjalnej publikacji,
>>>>najlepiej z nagraniem, - bo moze okazac sie ze slowa te sa na tyle
>>>>niewyrazne, ze beda inne interpretacje, a piloci nie zamierzali odchodzic
>>>>na 100 metrach - co potwierdza wstępnie to, ze nie zmieniali polozenia
>>>>sterow przez dalsze 80 metrow opadania.
>>>
>>>
>>> Czy to Ci wystarczy?
>>>
>>> "Płk Mirosław Grochowski, wiceprzewodniczący polskiej komisji badającej
>>> katastrofę smoleńską, potwierdza, że komendę "Odchodzimy" wydał dowódca
>>> tupolewa kapitan Arkadiusz Protasiuk."
>>>
>>> http://bit.ly/eiwAPn
>>>
>>> "Polscy eksperci ustalili, że dowódca Tu 154M wydał komendę o odejściu,
>>> gdy
>>> samolot zszedł na wysokość 100 metrów."
>> Mam nadzieję, że jak usłyszymy nagrania, sprawa nie będzie budziła
>> wątpliwości.
>>
>>
>>>
>>> "Z raportu MAK i przesłanych przez Rosjan stenogramów z rozmów załogi
>>> rządowego Tu 154M wynikało, że to drugi pilot Robert Grzywna wydał taką
>>> komendę a kapitan Protasiuk jakoby nie zareagował."
>>>
>>>
>>> Poza tym znowu to samo - skąd wiesz co robili i czy nie zmieniali
>>> położenia
>>> sterów?
>>
>> Co do sterów, weź choćby ten ruski film gdzie masz schodzenie i położenie
>> sterów. Mocno kopnęli do przodu po uderzeniu w drzewa, zaś nieco wcześniej
>> na około 50 metrach(?) coś tam słabo gmerali, na co jak tu pisano samolot
>> mógł nie zareagować bo trzeba więcej aby wyłaczyć autopilota.
>>
>> Tak więc alternatywnie mamy jakieś problemy z wyczuciem maszyny, brakiem
>> treningu, guzikologią itp. - bo także cytowane przez ciebie źródło podaje
>> że ta niesłyszalna komenda o odchodzeniu padła w czasie wystarczającym do
>> odejścia.
>>
> ====================================================
=============
>
> Czy odrzucasz możliwość, że np w tym momencie po prostu coś się zepsuło (np
> stery)?
Czy "się"? Otóż to.
|