Data: 2011-01-28 17:58:14
Temat: Re: Raport MAK
Od: vonBraun <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
cbnet wrote:
> Wiesz co mnie uderza w twoich "naukowych" koncepcjach, vB?
>
> Otóż wyobrażam sobie, że gdyby nagle KRK mógł mieć
> decydujący, autorytarny wpływ na rozwój psychologii w Polsce,
> to co polscy psychologowie mają "wtłaczać" społeczeństwu
> polskiemu, oraz dokonywać klasyfikacji w kategoriach "lepszy
> /gorszy", to dziś nie musiałby niczego w tym względzie zmieniać.
>
> Dlaczego?
> Ponieważ polscy psycholodzy klasyfikują ludzi w pierwszej
> kolejności pod względem "czynnika stadności" (im wyższy tym
> lepiej), oraz "waloru drapiezności", kosztem osób najbardziej
> zdolnych i realnie wyedukowanych.
> Czyli ciemnota. tumanizm i nieskażony realną wiedzą umysł
> rządzą!
>
> A zatem wy - psycholodzy nic nie musicie zmieniać, aby
> funkcjonować w Polsce jako "naukowcy" oraz jednocześnie
> jako tuba doktrynalna KRK w zakresie realizacji polityki społecznej
> w warstwie m.in. kształtowania relacji międzyludzkich.
>
>
> Cóż, jaki kraj, tacy - pożal się Boże - psycholodzy, możnaby rzec.
> Czyż nie?
>
Jesli to co napisałeś potraktować jako "sprawozdanie" jakiegoś stanu
emocjonalnego, to rozumiem, że zawierasz tu jakiś protest przeciwko
sprowadzeniu ludzi mających jakieś zdolności specjalne do roli
"wyrobników", zaś gloryfikowanie ludzi obdarzonych motywacjami i
umiejetnościami zdobywania i utrzymania władzy. Tym razem "winni" tego
stanu rzeczy są KRK i psycholodzy z vonBraunem ;-) - może nie "na czele"
ale w roli "przedstawiciela" tej skorumpowanej frakcji.
Psycholodzy tymczasem powinni być inicjatorami rewolucji społecznej,
która usunełaby ciemnych decydentów na śmietnik historii, na ich miejsce
stawiając naukowców i ekspertów...
Kiedyś na egzaminie specjalizacyjnym zagadnąłem terapeutkę
psychoanalityczną, co trzyma ja w pracy od 20 lat i czyni tą pracę ciekawą.
Bez namysłu odpowiedziała: PRZENIESIENIE.
Byłam juz traktowana jako "zła macocha", "dominujący ojciec",
"zaniedbujaca matka", "nadopiekuńcza matka", "ojciec nieobecny", "ojciec
agresor stale szukający w pacjencie dziury". To właśnie czego ode mnie
oczekują jest za każdym razem inne, a jednocześnie jest źródłem
informacji diagnostycznej, potem zaś źródłem terapeutycznego przełomu,
kiedy okazuje sie, ze jestem jedynie "PRZEŹROCZYSTA", jak czysta karta
pozwalająca malowac na sobie obrazy zadawnionych pragnień,
niespełnionych oczekiwań, zawiedzionych nadziei...
pozdrawiam
vonBraun
|