Data: 2005-03-01 11:55:30
Temat: Re: Ratujmy Puszczę Białowieską
Od: "GG" <w...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Aby nie przedłużac nadmiernie watku tylko pare szpilek które mi wbiła
Jagoda:
1. Człowiek tak bezlitosnie ingeruje w swoje środowisko naturalne, że
pozostawienie przyrody samej sobie nic nie da. Trzeba jej pomóc planową
gospodarką- także w zakresie wycinania "starych drzew" (jako młody lesnik
dostałem po uszach , że zostawiłem malowniczego starego dęba w dorodnej
kepie odnowienia i słusznie bo pozostawienie go nie groziło uszczerbkiem dla
"planu pozyskania drewna" ale stwarzało zagrożenie dla młodego pokolenia
(ile nałamie jak sie w końcu wywróci).
2. Jezeli przez 200-300 lat jak chcesz nie wejdzie do lasu żaden człowiek to
w natruralny sposób zmieni się jego skłąd gatunkowy (niektóre gatunki
wymierają i są zastępowane innymi). Tak zwana sukcesja natruralna obejmuje
te stadia i na miejscu Puszczy Białowieskiej pojej naturalnym obumarciu
zobaczysz zarosla, zagajnik brzozowy, topole i dopiero za jakiś czas (500
lat będzie dobrze?) jest teoretyczna szansa na naturalne odnowienie
istniejącego drzewostanu (ale gowy bym nie dał).
3. Nie mówimy o ingerowaniu w obszar BPN ale o celowości obejmowania nowych
obszarów Puszczy (martwą) ochrona calkowitą.
4. Co do zubra - nie mam dobrego zdania o prezydencie Wałesie ale usiłował
on podarować (nie sprzedać) żubry do odtworzenia stad m.in do Francji i
Niemiec. Wiesz co mu odpowiedziano? Że tych bogatych krajów nie stać na tak
proweadzoną hodowlę żubra (w warunkach naturalnych). Kiedyś była w
Białowieży restauracja IWA . W menu mogłaś znaleźć m.in stek z żubra. Jak on
biedak tam trafił? czy nie sprzedano go z hodowli (w koncu zwierze objete
całkowita ochroną)
5. Bardzo mi się podoba analogia do czołgów (co do zrywki drewna). Jak
pojechałem odebrac swój dyplom (caly szczesliwy lesnik z Puszczy
Białowieskiej) zadawałem zagadke na uczelni: Czym sie różni przejazd kompani
czołgów przez leśna uprawę, od przejścia stada żubrów - po żubrach nie
zostają ślady gąsienic.
6. Wiek rebności to oczywiście ustalony miniumalny wiek rębny dla lasów
gospodarczych - pracowałem w Puszczy dwa lata i w tym okresie nie wyciałęm
ani jednego zdrowego debu. To co można było ruszyć (za zezwoleniem) był
stare i suche ,lub obumierające - mój obręb liczył 9000 ha.
Jeszcze raz skoro człowiek zaburzył naturalne fiunkcjonowanie przyrody (a
miooże nie bo sa teorie ze w końcu jesteśmy takim samym "naturalnym
produktem ewolucji jak drzewa i zwierzeta) to musi pomóc jej w doprowadzeniu
do stanu zbliżonego do naturalnego.
Nie wystarczy z miasta użalac się nad złamana galązką, czy biednym
zajączkiem - leśni bogowie maja na imie EKOSYSTEM I KLIMAKS.
Niemniej jednak serdecznie pozdrawiam i dziekuę za jakże cenna okazje
powrotu do wspomnień szalonej młodości (bo niestety od dawna już nie pracuje
w lesie nad czym ubolewam)
Grzegorz Wróbel
|