Data: 2017-07-12 16:23:23
Temat: Re: Ratunku, chcą mnie zrandapować
Od: collie <c...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 12.07.2017 15:32, Lisciasty pisze:
> W dniu środa, 12 lipca 2017 15:02:13 UTC+2 użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:
>> Ja rozumiem, że można mieć coś przeciwko herbicydom *tak w ogóle*.
>> Ale bać się roundapu, a ze smakiem oblizywać się na taką truciznę
>> w ogrodzie?! Roundap jako *wyjątkowe* zło uważany jest wyłocznie
>> przez skrajne oszołomstwo, niepiśmienne, wierzące tylko w teksty
>> pisane po internetach przez innych świrów (tzw. "kefirki"). Glifosat
>> wygląda w tej chwili na najlepiej przebadany środek, przynajmniej
>> wiadomo, że nie jest gorszy od innych.
>
> Ja tam chemikiem nie jestem więc z rezerwą podchodzę do trucizn,
> ostatnio przecież okazało się że jakiś rolniczy amerykański zajzajer pszczoły tępi.
> A roundup ma nie tylko glifosat, ma też jakieś insze tajne ingrediencje.
> Może smaczne, a może nie. Brak wiedzy.
> Ale młody Lepper się wykończył od chemii rolniczej, fakt że tam idą
> tony no ale jak się da bez, to dlaczego by nie?
No bo dla herbicydowego oszołoma - niedasie i szlus. To działkowe oszołomstwo
z POD-ów i innych ROD-ów, zapatrzone w ulotki dołączane przez producentów
trucizn - gdzie achom i ochom nie ma końca, jakie to bezpieczne, wybiórcze,
bez skutków ubocznych i że w ogóle cała ta trucizna to cud, miód i orzeszki -
nie wyobraża sobie, nie wyobraża sobie to herbicydowe oszołomstwo po tym
marketingowym praniu mózgu, że w ogrodzie, sadzie, na polu może cokolwiek
urosnąć bez roundupów. Już nie mówiąc, że niepokropiony pomidor jest bez
smaku. Glifosatowego.
|