Data: 2006-10-22 18:09:58
Temat: Re: Re:
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Hania :
> ... dlatego własnie rzeczy owe mieszam, bo czesto stosowane sa
> zamiennie - niestety.
Wszystko jest ciemne nim stanie sie jasne. ;)
A jasne moze stac sie w roznoraki sposob.
Jednym z nich jest lektura Biblii.
Nawiasem mowiac: jestem zwolennikiem tezy w mysl ktorej kazda
min. sredniointeligentna i nieuposledzona duchowo (tzn niekaleka
psychicznie) jednostka "zainfekowana" religijnie po przeczytaniu
Biblii nieodwracalnie straci zainteresowanie wlasna religia niezaleznie
od tego jakiej religii wyznawca pozostawala.
W rzeczywistosci moj temat nie dotyczyl korelacji pomiedzy bardzo
silnym przywiazaniem do religii i brzydota fizyczna lecz przede
wszystkim pomiedzy: brzydota duchowa i fizyczna, przy czym
nie twierdze ze taka korelacja "dziala" w obie strony.
[Ta hipoteza z operacja plastyczna to przyznaje: taki zart byl. ;)))]
W tym sensie: czym innym jest poszukiwanie miejsca dla siebie
zwlaszcza pod wplywem ~przelomowych wydarzen "zyciowych",
co pozostaje procesem dynamicznym, a czyms innym niejako
znalezienie tego rodzaju miejsca.
W tym sensie reasumujac zawolywalem w tym temacie
[w "pokretny" sposob] tak: jesli twoja wlasciwoscia duchowa
jest szpetna brzydota, to religia najprawdopodobnie jest czyms
fenomenologicznie odpowiednim dla ciebie. ;)
Amen. :)
--
Czarek
|