« poprzedni wątek | następny wątek » |
171. Data: 2010-09-25 22:34:27
Temat: normaDnia 2010-09-26 00:32, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
> Ikselka pisze:
>> Dnia Sat, 25 Sep 2010 23:53:59 +0200, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Sat, 25 Sep 2010 23:28:11 +0200, medea napisał(a):
>>>>
>>>>> W dniu 2010-09-25 23:07, Ikselka pisze:
>>>>>
>>>>>> Ja rozumiem.
>>>>>> Ale nie rozumiem czego innego.
>>>>>> Ze zaprosiłeś 3 obce kobiety (różnego stanu cywilnego) do swojego
>>>>>> mieszkania już niemalże miesiąc po śmierci Żony.
>>>>>> Sorry, ale ja tego nie rozumiem. No NIE rozumiem.
>>>>> Przypuszczasz, że na grupowy seks nas zaprosił? Ty masz tę
>>>>> wyobraźnię Iksi!
>>>> Przecież napisałam, ze nie przypuszczam.
>>>>
>>>>> ale dlaczego ZAZWYCZAJ ta wyobraźnia działa na niekorzyść innych?
>>>>> Zastanawiałaś się kiedyś nad tym?
>>>> Nie ma mowy o insynuacjach - wolno osobie wolnego stanu robić, co chce,
>>>> natomiast jeżeli ta osoba jest mężczyzną, to mężatka nie powinna
>>>> odwiedzać
>>>> go w ścisle damskim gronie, bez męża, o ile wcześniej nie było to w
>>>> zwyczaju tego towarzystwa.
>>>> Dlaczego nie zaprosił Was, aby Wam ułatwić kontakty, kiedy żyła
>>>> żona? Coś
>>>> stało na przeszkodzie?
>>>> Zastanawiałaś się kiedyś nad tym?
>>> Mieli siebie i się swoim życiem zajmowali?
>>>
>>>> Niezależnie od najczystszych Waszych i Szaula motywacji, JESZCZE nie
>>>> wypada
>>>> Wam skorzystać z tego zaproszenia. Ale wypada umówić się w mieście
>>>> na kawie, czemu nie.
>>> Kiedyś to kobiety nosiły rękawiczki latem i gorsety zawsze.
>>>
>>>> Widzę, ze nawet trudno mi wytłumaczyć wam, o co konkretnie chodzi -
>>>> spodzieąłam się posądzenia o zazdrość, oczywiście ono nastąpiło. Nic
>>>> innego
>>>> nie mogło Ci przyjść do głowy, prawda? - no to trochę niedobrze.
>>> Mi to do głowy nie przyszło, raczej Twoja dbałość o konwenanse.
>>>
>>>>>> Sorry, że boli.
>>>>> A może tak naprawdę coś innego Cię zabolało?
>>>>>
>>>> Na pewno nie to, że Szaulo nie chciał skorzystac z mojej pomocy - moja
>>>> propozycja dla niego była uzgodniona wcześniej z moim mężem. A ze
>>>> Szaulo
>>>> nie skorzystał, dokonale rozumiem. Więc nie insynuuj, ze się czuję
>>>> odrzucona przez faceta, którego nawet nie znam. Pomagam wielu osobom,
>>>> których nie znam. Ale nigdy nie skorzystalabym z zaproszenia przez taką
>>>> osobę-mężczyznę będąc bez mojego męża. Są pewne niezmienne formy, które
>>>> należy zachowywać będac mężatką.
>>>> Bo o stronie proponujacej już nie dyskutuję - jest wolna, ma prawo do
>>>> kierowania swoim życiem jak osoba wolna.
>>>>
>>> Forma. Zapraszam eksperta ds. formy pana globa.
>>> Ja wymiękam.
>>
>> No widzę. Ogólna degrengolada w stosunkach towarzyskich jest powszechna.
>> Mnie to przeszkadza. No ale to mnie.
>
> A normalnym ludziom w ogóle.
Znaczy już ustaliliście, co jest tą normą, hę?
Qra
--
po wyeliminowaniu zbędnego elementu w domu
nastała cisza a spokój niczym niezmącony
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
172. Data: 2010-09-25 22:35:10
Temat: Re: Renata (Natek) nie żyjeQrczak pisze:
> Dnia 2010-09-26 00:17, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>> W dniu 2010-09-26 00:11, Chiron pisze:
>>
>>> stąd. Poza tym- czy naprawdę wiódł takie życie, że nie ma znajomych?
>>
>> Jasne, dobij jeszcze z tej strony.
>>
>> Wy naprawdę serca nie macie? (ty i XL, o Lebowskim nie wspomnę)
>
> Mają. Wielkie. Tyle że jedno wspólne.
Z trzema komorami, nie mylić z Komorowskim. PiS, Radio Maryja i
podręcznik od sevar vivre.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
173. Data: 2010-09-25 22:38:41
Temat: Re: Renata (Natek) nie żyjeDnia Sun, 26 Sep 2010 00:05:00 +0200, medea napisał(a):
> W dniu 2010-09-25 23:45, Ikselka pisze:
>
>> Przecież napisałam, ze nie przypuszczam.
>
> A jakoś tak się dziwnie składa, że wszyscy to podobnie odebrali.
> Rozumiem, że zbiorowe omamy?
Jak widać po wypowiedzi Chirona - nie wszyscy odebrali podobnie.
Ale ze większość odebrała jak Ty - nie dziwię się i spodziewałam się tego.
W końcu czymś się różnicie od mniejszości tutaj :-)
Macie TO wspólne, że nieważne są dla Was odczucia innych ludzi - tylko
wlasne. wasze związki nie są wg mnie całkiem teges. Żebyście nie wiem jak
twierdzili, ze sa najlepsze.
Czy powiesz córce, ze idziesz z koleżankami do pewnego pana, który został
sam? A kiedy ona spyta: "skad znasz tego pana? - co odpowiesz? A kiedy Twój
mąż zapyta? A rodzina?
ROZUMIESZ?
>
>> Nie ma mowy o insynuacjach - wolno osobie wolnego stanu robić, co chce,
>> natomiast jeżeli ta osoba jest mężczyzną, to mężatka nie powinna odwiedzać
>> go w ścisle damskim gronie, bez męża, o ile wcześniej nie było to w
>> zwyczaju tego towarzystwa.
>
> Jak myślisz - dlaczego "nie powinna"? Czy właśnie nie po to, żeby innym
> się nie wydawało coś, czego Ty podobno wcale nie sugerujesz?
Jeśli wejdzie do mieszkania Szaula ktoś z jego rodziny, czy poczujesz się
lepiej wobec tej osoby będąc z mężem, czy bez niego?
DLATEGO nie powinnaś. Żeby nie stwarzac dwuznacznych sytuacji sobie i
szaulowi.
Jesli tego dotąd nie rozumiecie, to wybacz, ale to kompletne dno.
>
>> Dlaczego nie zaprosił Was, aby Wam ułatwić kontakty, kiedy żyła żona? Coś
>> stało na przeszkodzie?
>
> Dlatego, że wtedy nie potrzebował innego towarzystwa? Nie był samotnym
> ojcem, który potrzebuje wsparcia, ponieważ ta rola jest dla niego trudna?
A teraz potrzebuje? OK, to dlaczego babskiego? Dlaczego Wasi mężowie nie
mogą też poznać Szaula? MŚK w takiej sytuacjo poczułby się pominięty.
Po prostu. Bo to on jest normalny, nie zaś Twój mąż, jeśli potraktuje tę
wizytę obojętnie.
>
>> Niezależnie od najczystszych Waszych i Szaula motywacji, JESZCZE nie wypada
>> Wam skorzystać z tego zaproszenia.
>> Ale wypada umówić się w mieście na kawie, czemu nie.
>
> Czemu właściwie na kawie w mieście wypada?
> Ja mogę się i w mieście na kawie umówić, w zasadzie wszystko mi jedno,
> ale chyba Szaulowi wygodniej nie wlec ze sobą dziecka do knajpy na kawę.
W pewnych sytuacjach nie można się kierować jedynie wygodą. Do czego by to
doprowadziło.
>
>> Widzę, ze nawet trudno mi wytłumaczyć wam, o co konkretnie chodzi -
>
> A sama wiesz _tak_naprawdę_, o co Ci chodzi?
Ja tak. I tym się róznimy.
>
>> spodzieąłam się posądzenia o zazdrość, oczywiście ono nastąpiło. Nic innego
>> nie mogło Ci przyjść do głowy, prawda? - no to trochę niedobrze.
>
> Skąd te insynuacje? Czy coś takiego sugerowałam? (wkurzające, prawda?)
>
Absolutnie nie. Znam Cię lepiej, niż Ty sama.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
174. Data: 2010-09-25 22:41:00
Temat: Re: Renata (Natek) nie żyjeDnia Sun, 26 Sep 2010 00:11:40 +0200, Chiron napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:14niotlkq6owz$.1r87e1947pmfx$.dlg@40tud
e.net...
>> Dnia Sat, 25 Sep 2010 23:28:11 +0200, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2010-09-25 23:07, Ikselka pisze:
>>>
>>>> Ja rozumiem.
>>>> Ale nie rozumiem czego innego.
>>>> Ze zaprosiłeś 3 obce kobiety (różnego stanu cywilnego) do swojego
>>>> mieszkania już niemalże miesiąc po śmierci Żony.
>>>> Sorry, ale ja tego nie rozumiem. No NIE rozumiem.
>>>
>>> Przypuszczasz, że na grupowy seks nas zaprosił? Ty masz tę wyobraźnię
>>> Iksi!
>>
>> Przecież napisałam, ze nie przypuszczam.
>>
>>> ale dlaczego ZAZWYCZAJ ta wyobraźnia działa na niekorzyść innych?
>>> Zastanawiałaś się kiedyś nad tym?
>>
>> Nie ma mowy o insynuacjach - wolno osobie wolnego stanu robić, co chce,
>> natomiast jeżeli ta osoba jest mężczyzną, to mężatka nie powinna odwiedzać
>> go w ścisle damskim gronie, bez męża, o ile wcześniej nie było to w
>> zwyczaju tego towarzystwa.
>> Dlaczego nie zaprosił Was, aby Wam ułatwić kontakty, kiedy żyła żona? Coś
>> stało na przeszkodzie?
>> Zastanawiałaś się kiedyś nad tym?
>>
>> Niezależnie od najczystszych Waszych i Szaula motywacji, JESZCZE nie
>> wypada
>> Wam skorzystać z tego zaproszenia.
>> Ale wypada umówić się w mieście na kawie, czemu nie.
>> Widzę, ze nawet trudno mi wytłumaczyć wam, o co konkretnie chodzi -
>> spodzieąłam się posądzenia o zazdrość, oczywiście ono nastąpiło. Nic
>> innego
>> nie mogło Ci przyjść do głowy, prawda? - no to trochę niedobrze.
>>
>>
>>
>>>> Sorry, że boli.
>>>
>>> A może tak naprawdę coś innego Cię zabolało?
>>>
>>
>> Na pewno nie to, że Szaulo nie chciał skorzystac z mojej pomocy - moja
>> propozycja dla niego była uzgodniona wcześniej z moim mężem. A ze Szaulo
>> nie skorzystał, dokonale rozumiem. Więc nie insynuuj, ze się czuję
>> odrzucona przez faceta, którego nawet nie znam. Pomagam wielu osobom,
>> których nie znam. Ale nigdy nie skorzystalabym z zaproszenia przez taką
>> osobę-mężczyznę będąc bez mojego męża. Są pewne niezmienne formy, które
>> należy zachowywać będac mężatką.
>> Bo o stronie proponujacej już nie dyskutuję - jest wolna, ma prawo do
>> kierowania swoim życiem jak osoba wolna.
>>
> Hmmm, nawet takie spotkanie na mieście przy kawce nie wydaje mi się
> właściwe.
Mnie też. Ale skoro koniecznie chcą, to już lepsze to. Ze względu na to, ze
unika się wtedy niepożądanych sytuacji np ranienia uczuć bliskich osób.
> Napisałem Szaulo- on tych ludzi nawet nie zna. Tylko coś tam
> pisał. Jakikolwiek sąsiad czy sąsiadka jest mu więc bliższa, niż ktoś stąd.
> Poza tym- czy naprawdę wiódł takie życie, że nie ma znajomych?
Dokładnie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
175. Data: 2010-09-25 22:41:14
Temat: Re: Renata (Natek) nie żyje
Użytkownik "Szaulo" <z...@p...pl> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:i7lsak$i04$...@n...onet.pl...
>> Wybacz- ale i ja nie rozumiem. No bo np: mówię swojej żonie: "wiesz,
>> zobacz tu- poczytaj sobie- ta kobieta, z którą czasem pisywałem po nocach
>> zamiast poświęcić ten czas tobie- zaprasza mnie do siebie- umarł jej mąż.
>> Posiedzimy, wypijemy kawkę, pocieszę ją." Szaulo- zapewne dostał bym w
>> pysk- i to pewno była by najdelikatniejsza reakcja. Gdyby moja żona
>> powiedziała mi coś podobnego- usilnie namawiał bym ją na wizytę w poradni
>> rodzinnej. U dobrego psychologa rodzinnego. Powaga.
>
> Bez sensu.
Dla_mnie_to_ma_sens.
>> Szaulo: zakładam, że nie żyjesz sam. Masz znajomych, a może nawet
>> przyjaciół, tak?
>
> Otóż we Wrocławiu bardzo niewielu. Jedna para znajomych.
>
>> Przecież związek emocjonalny Twój i Twojej sąsiadki, której może nawet
>> nie lubisz- jest wręcz z definicji niemal o wiele silniejszy niż związek
>> z kimkolwiek z usenetu, kogo na oczy nie widziałeś.
>
> Doprawdy? Muszę pogadać z tymi trollami z naprzeciwka, którzy kiszą
> kapustę w beczce w mieszkaniu w kamienicy, że smród się przesącza.
> Albo z tą babcią zza ściany, która zasypia przy grającym głośno
> telewizorze.
> Albo z młodzieńcami z góry i z dołu, którzy jak już słuchają muzy to na
> maksa.
Ubaw po pachy będziesz miał, jak w zaproszonej osobie, którą sobie pewno
wyobrażasz jako cudowną istotę nieziemską- rozpoznasz wredną sąsiadkę. To ci
dopiero szpas:-). Szaulo- a jak Ciebie odbierają sąsiedzi- zastanawiałeś
się? Próbowałeś rozmawiać z babcią zza ściany- poprosić, żeby ściszyła TV?
Powaga- idź, pogadaj. Najpierw o tym, czy może mógłbyś jej pomóc? Może nawet
nie ma podstawowych artykułów w domu, bo nie ma siły iść po zakupy? Wpadłeś
na to? A te cholerne trolle z przeciwka- może poczęstują kiszoną kapustą- a
czuć nie będzie, jak sobie po prostu wstawisz szczelniejsze drzwi? Daj
spokój- naprawdę tak wali kiszona kapusta? No przestań. Przynieś buteleczkę-
może dostaniesz kapustę? Czemu nie? Może dowiesz się o nich takich rzeczy,
że się zaprzyjaźnicie, a jak kiedyś się wyprowadzisz, to będzie Ci brakować
tego zapachu kapusty? Jak uważasz?
>> Jeśli czujesz, że z którąś z osób z grupy mógłbyś nawiązać bliższe
>> relacje (nie mam na myśli romansu- po prostu chciałbyś kogoś poznać)- to
>> jeśli to jest mężatka- to w jakim niby charakterze miała by do Ciebie
>> przyjść sama, co?!
>
> Po pierwsze nie zapraszam nikogo samego. Po drugie, oprócz tego, że
> mężatki są mężatkami, są również ludźmi.
No i?...
>> Problematyczna była by wizyta z mężem, ale IMO jeszcze jakoś do
>> przyjęcia. Ale sama?! Naprawdę nie czujesz, że to faux pas?
>
> Nie.
zapewne...
> Pa.
>
--
Chiron
Prawda, Prostota, Miłość.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
176. Data: 2010-09-25 22:42:28
Temat: Re: Renata (Natek) nie żyje
Użytkownik "Qrczak" <q...@o...pl> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:i7lsb8$fif$1...@n...onet.pl...
> Dnia 2010-09-26 00:11, niebożę Chiron wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości grup
>> dyskusyjnych:14niotlkq6owz$.1r87e1947pmfx$.dlg@40tud
e.net...
>>>
>>> Na pewno nie to, że Szaulo nie chciał skorzystac z mojej pomocy - moja
>>> propozycja dla niego była uzgodniona wcześniej z moim mężem. A ze Szaulo
>>> nie skorzystał, dokonale rozumiem. Więc nie insynuuj, ze się czuję
>>> odrzucona przez faceta, którego nawet nie znam. Pomagam wielu osobom,
>>> których nie znam. Ale nigdy nie skorzystalabym z zaproszenia przez taką
>>> osobę-mężczyznę będąc bez mojego męża. Są pewne niezmienne formy, które
>>> należy zachowywać będac mężatką.
>>> Bo o stronie proponujacej już nie dyskutuję - jest wolna, ma prawo do
>>> kierowania swoim życiem jak osoba wolna.
>>>
>> Hmmm, nawet takie spotkanie na mieście przy kawce nie wydaje mi się
>> właściwe. Napisałem Szaulo- on tych ludzi nawet nie zna. Tylko coś tam
>> pisał. Jakikolwiek sąsiad czy sąsiadka jest mu więc bliższa, niż ktoś
>> stąd.
>
> Prawda?
> BTW pikna ta Łódź, tylko znowu rozkopana jakaś.
>
Jak znajdę zboczeńca, który zamknął jednocześnie Pabianicką i Rzgowską- to
oddam go w ręce psychiatry i łódzkich kierowców:-(
--
Chiron
Prawda, Prostota, Miłość.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
177. Data: 2010-09-25 22:43:29
Temat: Re: Renata (Natek) nie żyje
Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:4c9e74ec$0$27035$6...@n...neostrad
a.pl...
> W dniu 2010-09-26 00:11, Chiron pisze:
>
>> stąd. Poza tym- czy naprawdę wiódł takie życie, że nie ma znajomych?
>
> Jasne, dobij jeszcze z tej strony.
>
> Wy naprawdę serca nie macie? (ty i XL, o Lebowskim nie wspomnę)
Dobranoc. Masz rację. Przepraszam. I już kończę.
--
Chiron
Prawda, Prostota, Miłość.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
178. Data: 2010-09-25 22:44:41
Temat: Re: Renata (Natek) nie żyjeDnia Sun, 26 Sep 2010 00:17:31 +0200, medea napisał(a):
> W dniu 2010-09-26 00:11, Chiron pisze:
>
>> stąd. Poza tym- czy naprawdę wiódł takie życie, że nie ma znajomych?
>
> Jasne, dobij jeszcze z tej strony.
>
> Wy naprawdę serca nie macie? (ty i XL, o Lebowskim nie wspomnę)
>
> Dobranoc
> Ewa
Sluchaj, medea: ja wiem, że Ty masz serce - facetowi kłopoty sprowadzić na
głowę, kiedy jego rodzina wpadnie nieproszona, bo w końcu ma prawo i
konieczność nawet.
Co Ci szkodzi pójść z mężem? ten pierwszyv raz przynajmniej? Masz powody do
ukrywania czegoś przed nim? Czy też on "olewa", gdzie i z kim się
spotykasz? Czy moze jedno i drugie? On chodzi do koleżanek?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
179. Data: 2010-09-25 22:47:20
Temat: Re: Renata (Natek) nie żyjeDnia Sun, 26 Sep 2010 00:22:22 +0200, Szaulo napisał(a):
> A w ogóle to na szczęście mam już 42 lata pszepani i opinie teściów/rodziców
> są dla mnie... opiniami teściów/rodziców.
Rozumiem. Jednak ja nie mówię o opiniach, lecz o uczuciach Twoich bliskich.
Może za mało się z nimi liczysz. Moze stąd niepowodzenia w związkach.
I eot. Sorry, ze to w ogóle ruszyłam.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
180. Data: 2010-09-25 22:48:33
Temat: Re: Renata (Natek) nie żyjeIkselka pisze:
> Dnia Sun, 26 Sep 2010 00:05:00 +0200, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2010-09-25 23:45, Ikselka pisze:
>>
>>> Przecież napisałam, ze nie przypuszczam.
>> A jakoś tak się dziwnie składa, że wszyscy to podobnie odebrali.
>> Rozumiem, że zbiorowe omamy?
>
> Jak widać po wypowiedzi Chirona - nie wszyscy odebrali podobnie.
> Ale ze większość odebrała jak Ty - nie dziwię się i spodziewałam się tego.
> W końcu czymś się różnicie od mniejszości tutaj :-)
> Macie TO wspólne, że nieważne są dla Was odczucia innych ludzi - tylko
> wlasne. wasze związki nie są wg mnie całkiem teges. Żebyście nie wiem jak
> twierdzili, ze sa najlepsze.
> Czy powiesz córce, ze idziesz z koleżankami do pewnego pana, który został
> sam? A kiedy ona spyta: "skad znasz tego pana? - co odpowiesz? A kiedy Twój
> mąż zapyta? A rodzina?
> ROZUMIESZ?
Nie. Rodzina nic na tym nie traci. Twoje insynuacje są żenujące.
Mogłabym więcej napisać, ale z szacunku do Szaulo tego nie zrobię.
>>> Nie ma mowy o insynuacjach - wolno osobie wolnego stanu robić, co chce,
>>> natomiast jeżeli ta osoba jest mężczyzną, to mężatka nie powinna odwiedzać
>>> go w ścisle damskim gronie, bez męża, o ile wcześniej nie było to w
>>> zwyczaju tego towarzystwa.
>> Jak myślisz - dlaczego "nie powinna"? Czy właśnie nie po to, żeby innym
>> się nie wydawało coś, czego Ty podobno wcale nie sugerujesz?
>
> Jeśli wejdzie do mieszkania Szaula ktoś z jego rodziny, czy poczujesz się
> lepiej wobec tej osoby będąc z mężem, czy bez niego?
> DLATEGO nie powinnaś. Żeby nie stwarzac dwuznacznych sytuacji sobie i
> szaulowi.
> Jesli tego dotąd nie rozumiecie, to wybacz, ale to kompletne dno.
Bagna i knieje Twoje wychodzą z czeluści podświadomości.
Jednym słowem nie potrafisz samodzielnie bez męża myśleć, działać.
>>> Dlaczego nie zaprosił Was, aby Wam ułatwić kontakty, kiedy żyła żona? Coś
>>> stało na przeszkodzie?
>> Dlatego, że wtedy nie potrzebował innego towarzystwa? Nie był samotnym
>> ojcem, który potrzebuje wsparcia, ponieważ ta rola jest dla niego trudna?
>
> A teraz potrzebuje? OK, to dlaczego babskiego? Dlaczego Wasi mężowie nie
> mogą też poznać Szaula? MŚK w takiej sytuacjo poczułby się pominięty.
> Po prostu. Bo to on jest normalny, nie zaś Twój mąż, jeśli potraktuje tę
> wizytę obojętnie.
>
>>> Niezależnie od najczystszych Waszych i Szaula motywacji, JESZCZE nie wypada
>>> Wam skorzystać z tego zaproszenia.
>>> Ale wypada umówić się w mieście na kawie, czemu nie.
>> Czemu właściwie na kawie w mieście wypada?
>> Ja mogę się i w mieście na kawie umówić, w zasadzie wszystko mi jedno,
>> ale chyba Szaulowi wygodniej nie wlec ze sobą dziecka do knajpy na kawę.
>
> W pewnych sytuacjach nie można się kierować jedynie wygodą. Do czego by to
> doprowadziło.
>
>
>>> Widzę, ze nawet trudno mi wytłumaczyć wam, o co konkretnie chodzi -
>> A sama wiesz _tak_naprawdę_, o co Ci chodzi?
>
> Ja tak. I tym się róznimy.
>
>>> spodzieąłam się posądzenia o zazdrość, oczywiście ono nastąpiło. Nic innego
>>> nie mogło Ci przyjść do głowy, prawda? - no to trochę niedobrze.
>> Skąd te insynuacje? Czy coś takiego sugerowałam? (wkurzające, prawda?)
>>
>
> Absolutnie nie. Znam Cię lepiej, niż Ty sama.
:)
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |